Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Droga krajowa nr 2 jest jedną z najniebezpieczniejszych w Lubuskiem. Przez dwa lata zginęło tam 47 osób (wideo)

Jakub Pikulik 95 722 57 72 [email protected]
Krajowa dwójka przez niektórych jest nazywana jako trasa śmierci. Wyprzedzanie na trzeciego to tutaj norma
Krajowa dwójka przez niektórych jest nazywana jako trasa śmierci. Wyprzedzanie na trzeciego to tutaj norma fot. Jakub Pikulik
Krajowa dwójka uważana jest za najniebezpieczniejszą drogę w województwie. Od początku tego roku śmierć na tej drodze poniosło już osiem osób. Niektóry kierowcy mówią wprost: - To trasa śmierci! I omijają ją szerokim łukiem.

Na krajową "dwójkę", która przecina nasze województwo, wjeżdżam punktualnie w południe od strony przejścia granicznego w Świecku. Do granicy dojeżdżam dobrą, niemiecką autostradą. Po stronie polskiej również dwupasmówka. Ale radość nie trwa długo. Wkrótce zaczynają się zwężenia, ograniczenia prędkości, koleiny i utrudnienia związane z budową autostrady A2. Będzie ona przebiegała równolegle "dwójki", a jej budowa ma się zakończyć w 2012 roku. Po niespełna 20 km utrudnienia się kończą, wjeżdżam na zwykłą, jednopasmową drogę z półtorametrowym pasem bezpieczeństwa po obu stronach. I zaczyna się horror.

Wypadki, przestrogi i przydatne informacje dla kierowców znajdziesz w specjalnym serwisie "Bezpieczna droga"

Wyprzedzanie na trzeciego to tu norma

ŚMIERTELNE ŻNIWO DWÓJKI

* w 2009 roku doszło do 73 wypadków, rannych w nich zostało 100 osób, 29 zginęło
* w 2009 roku doszło do 73 wypadków, rannych w nich zostało 95 osób, 18 zginęło
* najniebezpieczniejsze odcinki to trasa Pniów - Torzym, Poźrzadło - Wilkowo i Świebodzin - Trzciel
* do wypadków najczęściej dochodzi w lipcu, sierpniu, marcu i listopadzie
* najwięcej wypadków ma miejsce w piątki, soboty i poniedziałki
* najniebezpieczniejsze godziny 7.00-8.00, 14.00-15.00, 18.00-20.00.

Setki tirów i pędzących osobówek. Momentami mijam ciąg 10-12 aut ciężarowych. Jadący przede mną kierowca golfa z krakowskimi numerami rejestracyjnych przymierza się do wyprzedzania tira. W tym samym momencie zaczyna się wzniesienie. Kiedy golf jest na wysokości naczepy, dokładnie przed nim wyrasta ciężarówka. Mruga światłami, trąbi, zjeżdża na pas bezpieczeństwa. Golf nawet nie hamuje, kończy wyprzedzać i jedzie dalej. Jak się później okaże, takich sytuacji zobaczę dziś jeszcze kilka.

- Tu jest horror. Codziennie słychać pisk hamulców, a później ryk przyspieszającego silnika. I tak w kółko. Czasem tym odgłosom towarzyszy ogromny huk i późniejsze syreny straży, policji i pogotowia - mówi Halina Guss, mieszkanka Torzymia. Tam ludzie boją się nawet przejść przez ulicę. - Cieszę się, że nie mam małych dzieci. Rodzice przeżywają koszmar, jak tu puścić malucha przez tak ruchliwą drogę? - dodaje kobieta. Jadę dalej. Już za Torzymiem zatrzymuję się w dużym przydrożnym barze. Stołują się tam kierowcy tirów. Zaczyna się rozmowa, przysiadają się kolejni mężczyźni. - Tu jest horror. Za dużo aut na taką drogę, zbyt wiele tirów. Ale alternatywy nie ma, tędy przecież idzie cały transport z zachodu na wschód Europy - mówi Henryk Belkowski, zawodowy kierowca. Przytakują mu inni, w tym kierowcy z Litwy, Ukrainy, Niemiec.

Nieco innego zdania są kierowcy osobówek. - Tiry często jadą jak święte krowy. Nawet, kiedy jest prosty odcinek drogi, to nie pozwolą się wyprzedzić. A jak już, to zachowują między sobą bardzo małe odległości, że nie można się schować, kiedy coś z naprzeciwka nadjeżdża - mówi Marek, który tę trasę pokonuje kilka razy w tygodniu. - Tam jest masakra. Kiedyś do Poznania jeździłem "dwójką". Teraz wybieram inne trasy, tam jest po prostu zbyt niebezpiecznie - przyznaje Jarosław Bąk ze Słubic.

Droga krajowa nr 2 w okolicy Rzepina jest kompletnie zakorkowana

Lubuska policja robi co może

Wydział ruchu drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie przygotował nam dokładne statystyki, z których wynika, że tylko w pięciu pierwszych miesiącach tego roku na "dwójce" doszło do 22 wypadków, to o dwa mniej niż przed rokiem. Zginęło w nich siedem osób, czyli o jedną mniej niż w tym samym okresie 2009 roku. - Wciąż główną przyczyną tragedii na tej, ale też na innych drogach w regionie, jest prędkość. Kierowcy nie stosują się do ograniczeń, wyprzedzają w miejscach niedozwolonych, dlatego większość wypadków kończy się tragicznie - tłumaczy Justyna Migdalska z zespołu prasowego lubuskiej policji. Statystyki nieznacznie, ale jednak się poprawiają. Co jest tego przyczyną? Według policji, rośnie świadomość kierowców. Nie bez znaczenia są też akcje, które lubuska policja regularnie prowadzi na drogach regionu, w tym szczególnie na krajowej "dwójce" i "trójce", czyli dwóch najniebezpieczniejszych szlakach. Wtedy na drogi wyjeżdżają patrole w oznakowanych i cywilnych samochodach. Sprawdzają prędkość i trzeźwość kierowców.

Śmiertelny wypadek w Miedzichowie - przeczytaj, do jakich tragedii dochodzi na krajowej dwójce

Dochodzi 14, minąłem granicę województwa, dojeżdżam do płatnej autostrady A2 do Poznania. Jadąc zgodnie z przepisami podróż zajęła niespełna dwie godziny, pokonałem w tym czasie 120 km. Są godziny szczytu, drogą w obu kierunkach jedzie praktycznie nieprzerwana kawalkada samochodów, ja zjeżdżam na leśny parking. - Jak tu jechać? Człowiek wsiada do auta wypoczęty, a po dwóch godzinach ma już dosyć. Upał, tłok na drodze i kretyni, którzy mają się za mistrzów kierownicy, a tak naprawdę są jak pędzący pocisk. Zatrzymałem się na kawę i jestem szczęśliwy, że żaden z tych bezmyślnych pocisków mnie nie dosięgnął - mówi nam spotkany na parkingu Tadeusz Karpacki, mieszkaniec jednej z podzielonogórskich miejscowości.

Krajowa dwójka: Kierowca opla wjechał wprost pod nadjeżdżającego tira

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska