Jakub Pikulik / Mirosław Sztogryn / OSP Witnica
Toyota rav 4 wypadła z drogi w Dąbroszynie. Auto stroną pasażera z dużą siłą uderzyło w drzewo. Za kierownicą auta siedział 28-letni policjant z Kostrzyna. Nieprzytomny został przetransportowany do szpitala w Gorzowie. Niestety, nie udało się go uratować. Do tragedii doszło po deszczu, gdy jezdnia było mokra. - Mokra i śliska. Tam jest coś nie tak z tym asfaltem. Po deszczu jest śliski prawie jak lód - mówią inni kierowcy, którzy jeżdżą tą trasą. - On doskonale znał tę drogę, jeździł nią bardzo często - mówią znajomi ofiary.
Tragedia wydarzyła się przy wjeździe do Dąbroszyna od strony Gorzowa. Na pobliskim zakręcie kilka lat temu wycięto kilka drzew, w które uderzały samochody, wypadające z drogi. Dochodziło to już do wypadków śmiertelnych. Drzewa, na którym rozbiła się toyota, nie wycięto. Kilkaset metrów dalej w stronę Kostrzyna 3 stycznia tego roku doszło to innej tragedii. Zginął pasażer mercedesa, który zderzył się z ciężarówką. Ranne zostały dwie osoby.
Pod koniec stycznia tego roku po ostatniej serii wypadków i kolizji władze Witnicy zwołały spotkanie, poświęcone bezpieczeństwu na drodze wojewódzkiej 132. Byli na niej obecni przedstawiciele policji, straży pożarnej, służby medyczne, zarządcy drogi, projektanci, przedstawiciel urzędu marszałkowskiego. Mówiono wtedy o niebezpiecznych miejscach na drodze, o zmianie oznakowania. Kilka tygodni później odbył się audyt, na którym odwiedzono niebezpieczne miejsca. Niestety, do tej pory nic się nie zmieniło. - Tu nie pomoże wymiana oznakowania. Winny jest asfalt - mówią kierowcy. To zdanie podzielają też strażacy i ratownicy medyczni, którzy wyjeżdżają do wypadków na DW 132.
Zobacz też wideo: Poważny wypadek w Dąbroszynie
Przeczytaj też: Wypadek w Dąbroszynie. Toyota uderzyła w drzewo, kierowca zmarł w szpitalu [ZDJĘCIA]
Jakub Pikulik / Mirosław Sztogryn / OSP Witnica
Toyota rav 4 wypadła z drogi w Dąbroszynie. Auto stroną pasażera z dużą siłą uderzyło w drzewo. Za kierownicą auta siedział 28-letni policjant z Kostrzyna. Nieprzytomny został przetransportowany do szpitala w Gorzowie. Niestety, nie udało się go uratować. Do tragedii doszło po deszczu, gdy jezdnia było mokra. - Mokra i śliska. Tam jest coś nie tak z tym asfaltem. Po deszczu jest śliski prawie jak lód - mówią inni kierowcy, którzy jeżdżą tą trasą. - On doskonale znał tę drogę, jeździł nią bardzo często - mówią znajomi ofiary.
Tragedia wydarzyła się przy wjeździe do Dąbroszyna od strony Gorzowa. Na pobliskim zakręcie kilka lat temu wycięto kilka drzew, w które uderzały samochody, wypadające z drogi. Dochodziło to już do wypadków śmiertelnych. Drzewa, na którym rozbiła się toyota, nie wycięto. Kilkaset metrów dalej w stronę Kostrzyna 3 stycznia tego roku doszło to innej tragedii. Zginął pasażer mercedesa, który zderzył się z ciężarówką. Ranne zostały dwie osoby.
Pod koniec stycznia tego roku po ostatniej serii wypadków i kolizji władze Witnicy zwołały spotkanie, poświęcone bezpieczeństwu na drodze wojewódzkiej 132. Byli na niej obecni przedstawiciele policji, straży pożarnej, służby medyczne, zarządcy drogi, projektanci, przedstawiciel urzędu marszałkowskiego. Mówiono wtedy o niebezpiecznych miejscach na drodze, o zmianie oznakowania. Kilka tygodni później odbył się audyt, na którym odwiedzono niebezpieczne miejsca. Niestety, do tej pory nic się nie zmieniło. - Tu nie pomoże wymiana oznakowania. Winny jest asfalt - mówią kierowcy. To zdanie podzielają też strażacy i ratownicy medyczni, którzy wyjeżdżają do wypadków na DW 132.
Zobacz też wideo: Poważny wypadek w Dąbroszynie
Przeczytaj też: Wypadek w Dąbroszynie. Toyota uderzyła w drzewo, kierowca zmarł w szpitalu [ZDJĘCIA]
Jakub Pikulik / Mirosław Sztogryn / OSP Witnica
Toyota rav 4 wypadła z drogi w Dąbroszynie. Auto stroną pasażera z dużą siłą uderzyło w drzewo. Za kierownicą auta siedział 28-letni policjant z Kostrzyna. Nieprzytomny został przetransportowany do szpitala w Gorzowie. Niestety, nie udało się go uratować. Do tragedii doszło po deszczu, gdy jezdnia było mokra. - Mokra i śliska. Tam jest coś nie tak z tym asfaltem. Po deszczu jest śliski prawie jak lód - mówią inni kierowcy, którzy jeżdżą tą trasą. - On doskonale znał tę drogę, jeździł nią bardzo często - mówią znajomi ofiary.
Tragedia wydarzyła się przy wjeździe do Dąbroszyna od strony Gorzowa. Na pobliskim zakręcie kilka lat temu wycięto kilka drzew, w które uderzały samochody, wypadające z drogi. Dochodziło to już do wypadków śmiertelnych. Drzewa, na którym rozbiła się toyota, nie wycięto. Kilkaset metrów dalej w stronę Kostrzyna 3 stycznia tego roku doszło to innej tragedii. Zginął pasażer mercedesa, który zderzył się z ciężarówką. Ranne zostały dwie osoby.
Pod koniec stycznia tego roku po ostatniej serii wypadków i kolizji władze Witnicy zwołały spotkanie, poświęcone bezpieczeństwu na drodze wojewódzkiej 132. Byli na niej obecni przedstawiciele policji, straży pożarnej, służby medyczne, zarządcy drogi, projektanci, przedstawiciel urzędu marszałkowskiego. Mówiono wtedy o niebezpiecznych miejscach na drodze, o zmianie oznakowania. Kilka tygodni później odbył się audyt, na którym odwiedzono niebezpieczne miejsca. Niestety, do tej pory nic się nie zmieniło. - Tu nie pomoże wymiana oznakowania. Winny jest asfalt - mówią kierowcy. To zdanie podzielają też strażacy i ratownicy medyczni, którzy wyjeżdżają do wypadków na DW 132.
Zobacz też wideo: Poważny wypadek w Dąbroszynie
Przeczytaj też: Wypadek w Dąbroszynie. Toyota uderzyła w drzewo, kierowca zmarł w szpitalu [ZDJĘCIA]
Jakub Pikulik / Mirosław Sztogryn / OSP Witnica
Toyota rav 4 wypadła z drogi w Dąbroszynie. Auto stroną pasażera z dużą siłą uderzyło w drzewo. Za kierownicą auta siedział 28-letni policjant z Kostrzyna. Nieprzytomny został przetransportowany do szpitala w Gorzowie. Niestety, nie udało się go uratować. Do tragedii doszło po deszczu, gdy jezdnia było mokra. - Mokra i śliska. Tam jest coś nie tak z tym asfaltem. Po deszczu jest śliski prawie jak lód - mówią inni kierowcy, którzy jeżdżą tą trasą. - On doskonale znał tę drogę, jeździł nią bardzo często - mówią znajomi ofiary.
Tragedia wydarzyła się przy wjeździe do Dąbroszyna od strony Gorzowa. Na pobliskim zakręcie kilka lat temu wycięto kilka drzew, w które uderzały samochody, wypadające z drogi. Dochodziło to już do wypadków śmiertelnych. Drzewa, na którym rozbiła się toyota, nie wycięto. Kilkaset metrów dalej w stronę Kostrzyna 3 stycznia tego roku doszło to innej tragedii. Zginął pasażer mercedesa, który zderzył się z ciężarówką. Ranne zostały dwie osoby.
Pod koniec stycznia tego roku po ostatniej serii wypadków i kolizji władze Witnicy zwołały spotkanie, poświęcone bezpieczeństwu na drodze wojewódzkiej 132. Byli na niej obecni przedstawiciele policji, straży pożarnej, służby medyczne, zarządcy drogi, projektanci, przedstawiciel urzędu marszałkowskiego. Mówiono wtedy o niebezpiecznych miejscach na drodze, o zmianie oznakowania. Kilka tygodni później odbył się audyt, na którym odwiedzono niebezpieczne miejsca. Niestety, do tej pory nic się nie zmieniło. - Tu nie pomoże wymiana oznakowania. Winny jest asfalt - mówią kierowcy. To zdanie podzielają też strażacy i ratownicy medyczni, którzy wyjeżdżają do wypadków na DW 132.
Zobacz też wideo: Poważny wypadek w Dąbroszynie
Przeczytaj też: Wypadek w Dąbroszynie. Toyota uderzyła w drzewo, kierowca zmarł w szpitalu [ZDJĘCIA]