Powstają obwodnice Gorzowa Wlkp. czy Nowej Soli, trwają też prace przy remoncie dziesiątków kilometrów istniejących szlaków. A już w przyszłym roku planuje się rozpoczęcie budowy drogi szybkiego ruchu S3 z Zielonej Góry do Gorzowa i dalej Szczecina.
- Coraz częściej przy rozstrzyganiu przetargów okazuje się, że firmy żądają znacznie więcej niż to wynika z kosztorysu - mówi dyrektor zielonogórskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad Robert Mikołajski. - Wiele przetargów nie może się odbyć, bo brakuje chętnych. A jeszcze niedawno jedną drogę chciało budować kilka firm. Jeśli wzrost kosztów nie zostanie zatrzymany, to niektóre inwestycje mogą być zagrożone. Zabraknie pieniędzy, dodaje Mikołajski.
Podobnie argumentuje zastępca dyrektora Zarządu Dróg Wojewódzkich w Zielonej Górze Grzegorz Szulc. - Bardzo często nasz kosztorys zakłada wydanie na przykład 5 mln zł, a firmy chcą osiem mln zł.
Jak podkreślają fachowcy obecna sytuacja jest konsekwencją zastoju w budownictwie drogowym, z jakim mieliśmy do czynienia przed kilku laty. Wtedy drogowcy dostawali małe pieniądze i wiele przedsiębiorstw zbankrutowało. Obecnie są wprawdzie pieniądze, głównie z Unii, ale brakuje chętnych do roboty. A jeśli są to żądają znacznie więcej niż wynika z wcześniejszych kalkulacji. To firmy budowlane dyktują warunki.
- Drożeje wszystko, a więc nasze usługi też muszą więcej kosztować - przekonuje dyrektor przedsiębiorstwa drogowego z Krosna Odrzańskiego Karol Jankowski.
I wylicza: - Od czerwca o 30 procent podrożał asfalt. Więcej płacimy za paliwa, usługi transportowe i na pensje. Inaczej ci pracownicy co pozostali też uciekną na Zachód. A wtedy naprawdę nie będzie miał kto budować dróg.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
