Każdego dnia przybywa nowych, a te, które już są robią się coraz większe. Woda z topniejącego śniegu wypłukuje asfalt. Nawet w tych miejscach, w których był łatany kilka tygodni temu. - Najgorsze jest to, że woda maskuje te wyrwy - opowiada jeden z Czytelników. - Nawet nie widać, kiedy się w nie wpada. Dlatego szczerze odradzam kierowcom jazdę tą ulicą, warto też omijać Wały Chrobrego, bo przypominają ser, a nie drogę. Tam można koła pourywać, nie mówię już bezpieczeństwie jazdy.
Na dziurawe drogi klną też piesi, bo wpadające w kałuże auta ochlapują przechodniów. - Sam się denerwuję na te dziury, bo też jestem kierowcą - opowiada policyjny rzecznik Bogdan Kaleta. - Jesteśmy w kontakcie z zarządcami dróg, oni na ogół pamiętają i łatają, ale czasem też staramy im się przypominać. Bo te dziury stwarzają niebezpieczeństwo.
A kiedy wreszcie na głogowskich ulicach pojawią się drogowcy? - Żeby sprawę porządnie załatwić, musimy poczekać, aż przestanie padać i woda zejdzie z ulic - wyjaśnia Artur Szymański, zajmujący się sprawami dróg w ratuszu. - Proszę wierzyć, ja też klnę na te dziury, gdy w nie wpadam. Ale one będą się tworzyć, nie mamy na to większego wpływu.
Jak dodaje, wylewanie asfaltu w takich warunkach pogodowych, byłoby zwyczajnym wyrzuceniem w błoto pieniędzy. - To nie utrzymałoby się zbyt długo i trzeba by wkrótce znów naprawiać te same miejsca - tłumaczy A. Szymański.
Po chwili jednak dodaje, że jeśli w najbliższych dniach opady nie ustąpią, to mimo wszystko drogowcy pozalepiają te największe i najbardziej niebezpieczne dziury.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?