Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Druga liga wkroczyła w decydująca fazę

(ppp)
Piotr Borkowski był jednym z głównych autorów zwycięstwa Oriona. Czy będzie prezentował równie wysoką formę w play offach?
Piotr Borkowski był jednym z głównych autorów zwycięstwa Oriona. Czy będzie prezentował równie wysoką formę w play offach? fot. Tomasz Gawałkiewicz/ZAFF
Orion dzięki zwycięstwu z Olimpią jest prawie pewny miejsca w czwórce. Sulęcinianie raczej bez szans, a akademicy muszą walczyć.

Zabójcze końcówki

ORION SULECHÓW - OLIMPIA SULĘCIN 3:0 (25:18, 25:23, 29:27)

ORION: Borkowski, Myślicki, Pudzianowski, Hachuła, Haładus, Karbowiak, Odwarzny (libero) oraz Krawczuk, Olejniczak.
OLIMPIA: Chajec, Idzikowski, Gaca, Boguta, Pić, Rzeszotek, Nakonieczny (libero) oraz Krzywiecki, Miarka, Urbaniak, Bartuzi.

Od tego spotkania miało zależeć być albo nie być w play offach. Olimpia poległa i może zapomnieć o czwórce, a Orion praktycznie już w niej jest.

Przed spotkaniem największy ból głowy miał trener przyjezdnych Roman Bartuzi. Jego ekipę zdziesiątkowała epidemia grypy żołądkowej i większość zespołu nie trenowała przez cały tydzień. Ale na boisku pojawili się wszyscy. - To była chyba mała ściema. Może jeden, dwóch zachorowało, ale nie cała drużyna - mówił po meczu szkoleniowiec Oriona Paweł Raczyński. - My byliśmy przygotowani na ciężki bój.

W pierwszej odsłonie goście nie postawili jednak twardych warunków. Sulechowianie od samego początku wyszli na powadzenie i konsekwentnie je powiększali. Świetnie radzili sobie zwłaszcza na środku siatki, gdzie z krótkiej bezbłędnie atakowali Marcin Karbowiak i Paweł Myślicki, a z drugiej linii bombardował Piotr Borkowski. Czasem starali się odpowiadać ze skrzydeł Jacek Pić i Karol Idzikowski, ale nie byli w stanie wiele wskórać.

Tymczasem drugi set zaczął się od prowadzenia 5:2 dla gości. Orion zdołał dojść, aby chwilę później znów przegrywać 9:11. Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie. Raz prowadzili goście, raz gospodarze. Wtedy od stanu 18:16 dla sulechowian zrobiło się nagle 18:21. Świetnie w tej części meczu zaprezentował się trener przyjezdnych Bartuzi. Gdy wydawało się, że goście dowiozą wynik, odblokował się słabiej spisujący się w tym meczu Karol Hachuła i dwukrotnie potężnie zaatakował. Potem Myślicki z Jakubem Pudzianowskim postawili blok, a dwoma atomowymi serwami dobił rywali Borkowski.

W trzeciej partii znów szala zwycięstwa przechylała się raz na jedną, raz na drugą stronę. Orion prowadził 11:6, aby przegrywać w końcówce 18:22. Ale wtedy znów błysnęli Hachuła oraz Borkowski i Orion wyrównał na 23:23. Emocje sięgnęły zenitu gdy przy stanie 26:26 trener Raczyński wprowadził po raz pierwszy w tym spotkaniu Miłosza Olejniczaka. To było wejście smoka, bo ten w pierwszej akcji popisał się kapitalnym pojedynczym blokiem na Michale Gacy. Chwilę później mecz zakończył asem Pudzianowski.

Szkoda szansy

MORZE BAŁTYK SZCZECIN - STELMET AZS UZ ZIELONA GÓRA 3:1 (25:22, 25:23, 28:30, 25:20)

STELMET: Janusz, Gwadera, Przyborowski, Paluch, Lis, Gańko, Baumgarten (libero) oraz Mariaskin, Zasowski, Lesiak.

Gospodarze chcieli zrewanżować się naszym za porażkę w Zielonej Górze 0:3. Wykonali zadanie, choć akademicy zdołali im urwać set.

Od zwycięstwa nad ówczesnym liderem Morzem Bałtykiem zaczęła się fantastyczna seria zielonogórzan. Kibice liczyli, że nasi znów wzniosą się na wyżyny i pobiją rywali. W pierwszej partii wydawało się, że jest na to szansa.

Akademicy grali skutecznie i utrzymywali dwa, trzy punkty przewagi. Niestety, w połowie seta wkradła się nerwowość i to rywale wyszli na prowadzenie. Konsekwentnie je utrzymywali i zwyciężyli. Druga odsłona była praktycznie kopią pierwszej, a gdy w trzeciej nasi w połowie seta nie popełnili błędów, wydawało się, że powalczą. W walce na przewagi wojnę nerwów wygrał Wojciech Lis, który zakończył ten pojedynek blokiem na byłym koledze klubowym Adrianie Milczarku. W czwartym nasi zaczęli od mocnego uderzenia i prowadzenia 6:3 i 8:6. Ale wtedy znów stanęli, a rywale odjechali na 14:10 i spokojnie dowieźli przewagę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska