Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drugoligowy Orion Sulechów zaliczył bolesny upadek

Przemysław Piotrowski
Orion, jak Michał Baumgarten, miał twarde lądowanie. Jakub Pudzianowski (z prawej) grać nie będzie, ale chce pomagać np. przy szkoleniu młodzieży. Czy podniesie swój klub z kolan?
Orion, jak Michał Baumgarten, miał twarde lądowanie. Jakub Pudzianowski (z prawej) grać nie będzie, ale chce pomagać np. przy szkoleniu młodzieży. Czy podniesie swój klub z kolan? fot. Mariusz Kapała
Drugoligowy Orion był przez długi czas dumą sulechowian. Dwa sezony temu ostro walczył o zaplecze ekstraklasy, ale w tym nie podołał nawet w walce o utrzymanie. Klub, niestety, spadł po barażach z Sobieskim Żagań.

Wszyscy kibice pamiętają, gdy ekipa Pawła Raczyńskiego toczyła ostre boje z Jokerem Piłą o awans, a w szeregach sulechowian brylował doświadczony Karol Hachuła. Niestety, wówczas rywale okazali się ciut lepsi. W klubie zagrzmiało, zmienił się zarząd, trener i prawie cały skład. Wiadomo było, że nowym sezonie Orion będzie grał o utrzymanie, ale chyba nikomu nie przeszło przez myśl, że ta walka zakończy się niepowodzeniem.

Co o tym zadecydowało? Po pierwsze zdecydowanie słabszy skład. Nowy trener Marcin Bilon wziął pod swoje skrzydła zaciąg z Zielonej Góry. Niechciani w AZS-ie UZ-ie: rozgrywający Sławomir Janusz, atakujący Mariusz Piątek, libero Michał Baumgarten i środkowy Michał Gańko mieli zapewnić Orionowi spokojne utrzymanie. Wydawało się, że doświadczeni zawodnicy, wsparci zawsze mocnym punktem drużyny, kapitanem Jakubem Pudzianowskim oraz resztą chłopaków dadzą radę wykonać zadanie. Niestety, drużyna zawaliła na całej linii.

- Byliśmy zmuszeni do brania tych zawodników, którzy chcieli u nas grać - mówi Bilon. - Nie mieliśmy komfortu wyboru, bo nie pozwalały na to finanse. Szkoda tego zielonogórskiego zaciągu, bo ci zawodnicy, nie chcę mówić którzy, mieli jakieś niedokończone sprawy między sobą i to źle wpływało na atmosferę w zespole. Biorąc pod uwagę ich występ na przestrzeni całego sezonu, nie mogę być z nich zadowolony.
To, że zawiedli zawodnicy to pewnik, ale sulechowianie mieli również wielkiego pecha do kontuzji.
- Przed świętami poważny wypadek samochodowy miał Mateusz Przybieg i został wyłączony z gry do końca sezonu - twierdzi Bilon. - Później wypadali nam co jakiś czas Paweł Myślicki, Jakub Pudzianowski, Mariusz Piątek, a nawet ja. Przyznam, że takiej serii urazów jeszcze nie widziałem i praktycznie w każdym meczu musieliśmy grać osłabieni jednym, dwoma zawodnikami.

Orion spadł, ale pojawiła się nadzieja, że jednak pozostanie w drugiej lidze.

- Jest duże prawdopodobieństwo, że z ligi wycofa się Chemik Bydgoszcz i będzie możliwość wykupienia miejsca, tylko nie wiem, czy będzie nas na to stać - zastanawia się prezes Oriona Arkadiusz Lickindorf. - Jeśli się nie uda, to trudno, zagramy w trzeciej lidze.

Prezes dodał, że dokładnych terminów jeszcze nie zna, ale najprawdopodobniej podczas wakacji wszystko się wyjaśni. Jeśli szczęście dopisze, to trzeba będzie montować silny zespół. Gdy się nie uda, Orion powalczy klasę niżej juniorami, bo zdecydowana większość zawodników, nie chce występować w trzeciej lidze.

- Jedno jest pewne - rzuca prezes. - Nie mam zamiaru już nigdy przeżywać takiego rozczarowania, bo po tym sezonie do tej pory nie mogę dojść do siebie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska