Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drzewa w Pierzwinie wycięto legalnie czy nielegalnie?

Eugeniusz Kurzawa 68 324 88 54 [email protected]
Pan Janusz z Pierzwina pokazał nam miejsca wycinki drzew, a niektóre pozostałe pnie nawet oznakował
Pan Janusz z Pierzwina pokazał nam miejsca wycinki drzew, a niektóre pozostałe pnie nawet oznakował fot. Paweł Janczaruk
Pan Janusz toczy wojnę ze Spółdzielnią Mieszkaniową w Pierzwinie (gm. Nowogród Bobrz..). Niedawno wytknął jej tworzenie nielegalnych wysypisk śmieci i popiołu. Teraz dodaje zarzut nielegalnej wycinki drzew. Prezes SM się broni, że działał legalnie.

W kwietniu pan Janusz z Pierzwina (prosi o zachowanie nazwiska do wiadomości redakcji) napisał list do burmistrza Grzegorza Jankowskiego sugerując "zainteresowanie się sprawą (...) legalności wycinki drzew, jaką dokonano w obrębie wsi Pierzwin i Kamionka". Jego zdaniem, w dniach między 16 a 28 kwietnia "pod bezpośrednim nadzorem prezesa Spółdzielni Mieszkaniowej w Pierzwinie, pana Andrzeja Pietrusa, wycięto i przetransportowano drzewa do magazynu przy kotłowni należącej do spółdzielni".

- Była decyzja na wycinkę 43 drzew, a wycięto ponad 100 - opowiada pan Janusz, z którym umówiliśmy się we wsi. Zaprowadził nas, przez ogromne zarośnięte chwastami pole dawnego PGR-u, nad rów, gdzie przeprowadzono wycinkę. Pokazał kilka miejsc po ściętych drzewach. Niektóre pnie były przez niego zaznaczone, została napisana średnica.

- Ten pan był w urzędzie w sprawie drzew, a ponieważ u nas wszystko jest jawne, to jak chciał dostał kopię decyzji o wycince - stwierdza burmistrz. Później, 11 maja, urząd wystosował oficjalną odpowiedź na pierwszy list pana Janusza, że przeprowadzono lustrację w terenie i nie stwierdzono uchybień w kwestii wycinki.

Mieszkaniec Pierzwina zareagował na to 16 czerwca kolejnym pismem, tym razem do Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Gorzowie Wlkp. Wylicza w nim, że z jego ustaleń wynika, iż A. Pietrus (bo, jak się okazuje przy okazji spółdzielnia nie może "brać drewna na siebie" i czyni to osobiście prezes) wyciął trzy dęby, 86 osik, 14 olch, ok. 30 różnych innych drzew.

Nie ma zastrzeżeń

"Wycinkę prowadzono wzdłuż obu brzegów rowu, na długości ponad 500 m. Jeden z dębów wycięto w odległości 30 m od brzegu rowu" - pisze pan Janusz do RDOŚ i prosi o powiadomienie go o wynikach działań regionalnej dyrekcji.

- Wycinka drzew była legalna - mówi prezes SM Andrzej Pietrus. - Miałem już trzy kontrole, z policji, straży i Lasów Państwowych, które nie dopatrzyły się w tych działaniach uchybień.

- Nie wiem po co ludziom to wszystko - kręci głową G. Jankowski. - Przecież działania prezesa spółdzielni są jak najbardziej sensowne. Pozyskuje drewno na opał dla lokatorów, sam się w to angażuje, a przy okazji czyści nam zarastające rowy melioracyjne. Te drzewa to w znacznej mierze samosiejki, ich korzenie wchodzą w wodę i wtedy rów staje się niedrożny. Dlatego wycinanie drzew przy rowie jest ze wszech miar pożyteczne.

Ale RDOŚ zwróciła się w końcu do gminy o wyjaśnienie sprawy. - Pojechałem, był też sołtys Pierzwina, razem obeszliśmy miejsca wycinki - wyjaśnia Mieczysław Lis z urzędu miejskiego. - Nie dopatrzyliśmy się niczego złego. Podejrzewam, iż ten pan policzył np. kępy drzew jako pojedyncze drzewa i stąd mu wyszło ponad 100 sztuk. Ja nie mam zastrzeżeń.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska