- Zacząłem śpiewać, by pokazać światu, że mój ojciec pozostawił mnie tu jako trwały ślad. Kocham go i jestem dumny, iż mogę śpiewać jego piosenki. Nie jestem Muddy Waters i na pewno nie staram się nim być! Zawsze, gdy stoję na scenie, czuję, że ojciec jest tam ze mną - oświadczył kiedyś Mud Morganfield, a słuchacze sobotniego koncertu Amerykanina i jego zespołu The Dirty Aces w Piekarni Cichej Kobiety mogli tylko przytaknąć: duch króla bluesa tam był!
M. Morganfield był gwiazdą dwudniowego Święta Bluesa, na które zaprosiła Piekarnia Cichej Kobiety wraz z Zielonogórskim Ośrodkiem Kultury. Pozostaje wypatrywać kolejnej edycji!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?