Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Duże szpary

KRZYSZTOF ZAWICKI 076 833 33 34 [email protected]
Niewymiarowe okna, za małe drzwi oraz źle zamontowane parapety - taki jest efekt pracy firmy montażowej w domu Danieli Halarewicz. Kobieta uważa, że została oszukana.

W sierpniu tego roku zamówiłam wstawienie czterech okien, drzwi wejściowych oraz parapetów - wspomina Daniela Halarewicz. - To co jednak zostało zrobione jest absolutnie nie do przyjęcia.
Problemy rozpoczęły się po podpisaniu umowy. - Zgodnie z nią firma zobowiązała się wykonać prace w ciągu sześciu tygodni, czyli do końca września - opowiada. - Wzięte zostały wymiary, ale później nikt w wyznaczonym terminie nie pojawił się. Wielokrotnie dzwoniliśmy, ale za każdym razem byliśmy zwodzeni. Najpierw ekipa miała być w październiku, następnie w listopadzie. W końcu okna zostały wstawione 3 grudnia.

Duże szpary

Po zakończeniu prac okazało się, że okna w stosunku do framug są mniejsze o kilka centymetrów. Duże szpary widoczne są również przy drzwiach. - Okna trzymają się jedynie na śrubach, gdyż na solidne zamocowanie ich we framugach były po prostu za małe - dodaje D. Halarewicz. -Ponadto pianka uszczelniająca wypchnęła w górę jedną część parapetu w taki sposób, że teraz nie można otworzyć okna. Natomiast na pozostałych pojawiły już wypaczenia. Co to za fachowcy?. Przecież parapety kładzie się na klej, a nie na silikonową piankę.
Również okna pozostawiają wiele do życzenia. - Po kilka dniach użytkowania zaczęły się na nich marszczyć uszczelki - opowiada D. Halarewicz. - Myślę, że to co zamontowane zostało w moim domu, pochodziło z jakichś odrzutów. Ponadto, do tej pory nie mogę doprosić się faktury, potrzebnej do rozliczenia podatkowego. Inwestycję, która kosztować mnie będzie ponad 4 tys. zł, spłacam z kredytu bankowego.

To wina domowników

Prace wykonywała firma E. Deka z Rudnej. Jej właściciel nie zgadza się zarzutami o źle wykonanej robocie. - To, że coś wypaczyło się, czy stała się jakaś inna szkoda, jest tylko i wyłącznie winą domowników - odpowiada Eugeniusz Deka. - Jak poinformowali mnie monterzy, już kilkanaście minut po wstawieniu okien, wyjęte zostały kliny. Miały one być tam do czasu związania pianki, a tak cała konstrukcja została naruszona. Natomiast nic nie wiem na temat niewymiarowych okien.
E. Deka przyznał, że po wstawieniu okien nie oglądał wykonanej pracy. - Zdałem się na moich fachowców, ale deklaruję, że dziś lub jutro pojadę do tego domu - dodaje. - Również na dniach zostanie wystawiona faktura.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska