Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dużo atrakcji, mało emocji

Z Wrocławia PAWEŁ SCHREITER
Jason Crump wygrał Grand Prix we Wrocławiu. Z czterech Polaków najlepszy okazał się Jarosław Hampel, który zajął miejsce tuż za podium.

Poniżej oczekiwań spisali się pozostali biało-czerwoni. Tomasz Gollob był szósty, ale utrzymał trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej. Krzysztof Kasprzak zajął dwunaste miejsce, a Piotr Protasiewicz był piętnasty. Startujący jako rezerwowy Janusz Kołodziej wystąpił tylko w jednym wyścigu i nie zdobył punktu.

Dużo atrakcji, mało emocji

Wrocławski turniej stał pod znakiem doskonałej organizacji, połączonej z licznymi pozasportowymi atrakcjami dla ponad 20-tysięcznej widowni. Szkoda tylko, że jak na zawody Grand Prix było tak mało emocji. Brakowało tak lubianych przez kibiców mijanek. W większości biegów o dobrej lokacie decydował start i walka w pierwszym łuku. Na tak przygotowanej nawierzchni wielu zawodników nie potrafiło skutecznie jeździć.
Najlepszym przykładem był sześciokrotny mistrz świata i obrońca złotego medalu Tony Rickardsson. Szwed znany z bojowej i odważnej jazdy tym razem nie był już tak szybki na starcie, a potem nawet nie próbował atakować. Trzeba jednak dodać, że Szwed w ostatnim czasie chorował na grypę żołądkową, która go bardzo osłabiła.
Rickardsson szansy na awans do półfinału pozbawiony został w 20. gonitwie przez swego największego przeciwnika w walce o siódmy złoty medal - Crumpa. Australijczyk, który występ w półfinale miał już zapewniony, wygrał start, a Rickardssona w pierwszym łuku objechał też Szwed Andreas Jonsson.

Rozstrzygnięcia ostatniej serii

Po czterech seriach startów zaledwie trzech zawodników: Crump, Amerykanin Greg Hancock i Duńczyk Nicki Pedersen pewnych było awansu do półfinału. Do kolejnych pięciu miejsc kandydowało kilku żużlowców.
W 17. gonitwie Gollob stoczył piękny bój ze Słoweńcem Matejem Zagarem i dzięki trzem punktom wywalczył awans. W kolejnym wyścigu szansę na awans wykorzystał Hampel. Wrocławianin prowadził, kiedy na drugim okrążeniu wywrócił się Duńczyk Bjarne Pedersen, faulowany przez Hancocka. Bieg przerwano, a Amerykanin został wykluczony. W powtórce Hampel nieco spóźnił się na starcie, jednak potem skutecznie walczył na łokcie z B. Pedersenem i dzięki zajęciu drugiej pozycji (wygrał Brytyjczyk Lee Richardson) awansował do półfinału.

Nie wytrzymał presji

Obaj Polacy spotkali się już w pierwszym wyścigu, którego stawką był finał. Błąd N. Pedersena przy wyjściu z pierwszego wirażu spowodował spore zamieszenie. Skorzystali z niego Hampel i Zagar, którzy wyszli na czoło. Niestety, jadący jako ostatni Gollob nie potrafił wykorzystać kolejnych potknięć Duńczyka i przyjechał na metę ostatni.
Finałowy wyścig wszyscy oglądali na stojąco. Miejscowi kibice bardzo liczyli na zawodnika miejscowego Atlasu. "Mały" jednak najwyraźniej nie wytrzymał ciśnienia. Został już na starcie i potem nie był w stanie nic zdziałać. Próbował atakować Zagara, ale jak się okazało nawet on, doskonale przecież znający tor Stadionu Olimpijskiego, nie potrafił wyprzedzać na tak specyficznej nawierzchni. Zgodnie z przewidywaniami triumfował Crump przed Hancockiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska