Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dwa lata temu gorzowianki i polkowiczanki walczyły o brąz, teraz stawką jest finał!

(pat, kor)
Polkowiczanka Anna Pietrzak (nr 5, z piłką) i gorzowianka Justyna Maruszczak (obok) to nowa, młoda fala w polskiej lidze. Która z nich po raz pierwszy zagra w finale ekstraklasy?
Polkowiczanka Anna Pietrzak (nr 5, z piłką) i gorzowianka Justyna Maruszczak (obok) to nowa, młoda fala w polskiej lidze. Która z nich po raz pierwszy zagra w finale ekstraklasy? fot. Bogusław Sacharczuk
Tego u nas jeszcze nie grali. W wielkim finale ekstraklasy kobiet na pewno wystąpi jedna z naszych drużyn. Która? O tym zadecyduje bratobójczy półfinał, w którym zagrają KSSSE AZS PWSZ Gorzów i CCC Polkowice.

Do tej pory w grach zespołowych z drużyn naszego regionu tylko siatkarze z Gorzowa i szczypiorniści z Głogowa dostąpili zaszczytu rywalizacji o złoto, ponadto wielokrotnie mistrzami Polski zostawali żużlowcy z obu stolic województwa. Dlatego kwietniowy finał z pewnością będzie u nas wielkim wydarzeniem.

Wcześniej kibice pasjonować będą się jednak meczami półfinałowymi (rywalizacja toczy się do trzech zwycięstw). Pierwsze spotkania o wejście do finału odbędą się 28-29 bm. w Polkowicach. To dopiero za kilka dni.

Natomiast w środę nasze drużyny przebrnęły przez pierwszą przeszkodę w play offie. Gorzowianki wygrały w Poznaniu z INEĄ AZS-em 67:64, a "pomarańczowe" pokonały w Lesznie Dudę SuperPol 75:62. Co słychać w obu obozach przed kolejną odsłoną derbów "GL"?

Średnio co trzy dni

KSSSE AZS PWSZ jest obok Lotosu PKO BP Gdynia i Wisły Can Pack Kraków jedynym zespołem w Polsce, który po raz trzeci z rzędu jest w strefie medalowej. Tym samym gorzowski klub zrealizował plan minimum, jakim był awans do europejskich pucharów. Trudna droga do nich wiodła przez stolicę Wielkopolski.

- Nawet trenerka gospodyń Kasia Dydek stwierdziła, że to był najlepszy mecz jej zespołu w tym sezonie - mówi trener akademiczek Dariusz Maciejewski. - Po porażce INEI w derbach Poznania z MUKS-em spodziewałem się takiego meczu. Dla nich to była prestiżowa sprawa i dlatego plamę chciały zmyć w spotkaniu z nami. W ciągu 22 dni rozegraliśmy siedem spotkań. To było widać. Zero timingu, świeżości, cały czas krótka ławka. Dziewczyny są już nawet nie zmęczone, tylko skrajnie wyczerpane. Dlatego sukcesem jest przejście pierwszej rundy już po jednym meczu.

Zadziałała strefa

W spotkanie z nieobliczalną Dudą polkowiczanki włożyły wiele sił i serca. Końcowy wynik nie oddaje przebiegu batalii, która aż do połowy ostatniej kwarty była bardzo zacięta. - Rywalki znów udowodniły, że potrafią grać. Początkowo broniliśmy słabiej niż zazwyczaj i to była główna przyczyna kłopotów - uważa Krzysztof Koziorowicz, trener CCC.

Święta racja. Do przerwy nasze przegrywały zbiórkę, co zdarzyło im się po raz ostatni bodajże na inaugurację w Toruniu, czyli...bardzo dawno temu.
Po zmianie stron "pomarańczowe" postawiły strefę, dzięki czemu zdobywanie punktów przychodziło gospodyniom o niebo ciężej. Niestety zaangażowanie w grę obronną odbiło się na skuteczności rzutowej, zwłaszcza z dystansu. Ale w decydującej kwarcie CCC ograniczyło do minimum swobodę ofensywnych poczynań Dudy i pewnie wygrało.

Finał - sprawa otwarta

Teraz obie drużyny koncentrują się na kolejnej rundzie. W fazie zasadniczej dwa razy górą były "pomarańczowe", które u siebie wygrały 65:63, a w niedzielę w rewanżu aż 78:66. Nic dziwnego, że już pojawiły się głosy, że...

- Jesteśmy skazywani na porażkę 0:3 - potwierdza Maciejewski. - Rzeczywiście. To, co ostatnio pokazuje CCC, stawia je w roli zdecydowanego faworyta. Ale dla nas to wymarzony układ. Do tej pory pod presją grał mój zespół, teraz taki los czeka rywalki.

Kibiców AZS-u nurtuje pytanie, czy kluczowe zawodniczki Katerina Zohnova i Lindsay Taylor będą wkrótce gotowe do gry. Wiele wskazuje, że niestety nie... - Dzisiejsze rokowania są niekorzystnie. Nie ma żadnej gwarancji, że wystąpi choć jedna, a prawie niemożliwe jest, aby zagrały obie... - martwi się szkoleniowiec.

- Znamy się z rywalkami doskonale. Mamy psychologiczną przewagę, ale w kontekście półfinałów nie ma to znaczenia. To będzie zupełnie inny ciężar gatunkowy. Zrobimy wszystko, by znaleźć się w wielkim finale - twierdzi Jillian Robbins, czołowa zawodniczka CCC.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska