Dwa nowe "podatki" przegłosowane: od cukru i "małpek". O ile wzrosną ceny napojów słodzonych i alkoholu?

Po burzliwej debacie w Sejmie, posłowie przegłosowali wprowadzenie dwóch nowych danin:

• podatku cukrowego,
• dodatkowe opłaty od "małpek" i napojów słodzonych.

Argumentem mającym przemawiać za wprowadzeniem tych nowych opłat, jest ochrona zdrowia Polaków. Podkreślała to m.in. Jadwiga Emilewicz, minister rozwoju, mówiąc, że nowe opłaty mają służyć zdrowiu i poprawianiu jakości życia w Polsce.

Nowe przepisy mają zacząć obowiązywać od 1 lipca 2020 roku

Jednak zdaniem niektórych posłów opozycji, we wprowadzanych daninach nie chodzi bynajmniej o kwestie zdrowia obywateli, lecz zwiększenie wpływów do budżetu. Jak podnosił Jarosław Urbaniak (KO), nowe rozwiązania nie mają na celu promocji zdrowia, a są to natomiast „dwa nowe podatki”.

Jedyny cel tej ustawy to łupić Polaków - Michał Szczerba, poseł KO

Głos w debacie zabrał także Michał Szczerba, poseł KO, który zwrócił uwagę, że ustawa nie przewiduje zmian nawyków żywieniowych, ani nie będzie połączona z żądana kampanią społeczną. – Jedyny cel tej ustawy to łupić Polaków – mówił.

Nowe przepisy mają zacząć obowiązywać od 1 lipca 2020 roku. Co to oznacza dla konsumentów?

Podatek cukrowy i opłata od napojów słodzonych mają być nową bronią w walce z otyłością. Rząd chce w ten sposób zniechęcić konsumentów do spożywania cukru w nadmiernych ilościach, a uzyskane w ten sposób środki przeznaczyć na edukację dzieci i młodzieży.

Dla gospodarstw domowych, w których spożywa się dużo napojów słodzonych, oznacza to jednak poważne nadszarpnięcie domowego budżetu.

Eksperci szacują, że po wejściu w życie uchwalonych zmian w prawie, ceny napojów słodzonych mogą wzrosnąć nawet o jedną trzecią! Nowe przepisy przewidują bowiem wprowadzenie opłaty stałej: 50 groszy za każdy litr, i zmiennej: 5 groszy za gram cukru, jeśli napój zawiera go powyżej 5 gr na 100 mililitrów. Za napoje owocowe trzeba więc będzie zapłacić od 31 do 35 proc. więcej - w przeliczeniu na jeden litr oznacza to wzrost cen od ok. 1 zł do nawet 1,34 zł. Opłatą mają nie być objęte soki składające się w 100 procentach z owoców. Specjaliści wskazują, że poza wzrostem cen, nowe przepisy mogą nie przynieść pożądanego skutku. Przykłady innych krajów pokazują bowiem, że taki podatek nie ograniczył spożycia cukru. Konsumenci zaczną po prostu wybierać tańsze zamienniki.

Zgodnie z nowymi przepisami, dodatkowymi opłatami ma zostać objęta również sprzedaż alkoholu w opakowaniach do 300 ml (tzw. małpki).

W wyniku uchwalonych przez Sejm zmian w prawie, ceny "małpek" mogą pójść w górę co najmniej o złotówkę. Docelowo ma to zmniejszyć spożycie alkoholu, a co za tym idzie, pomóc w walce z uzależnieniami. Pojawiają się jednak głosy, że wzrost cen małych pojemności alkoholi, może przynieść wręcz odwrotny skutek: zamiast małych butelek wódki, klienci nadal będą kupować alkohol, tylko po prostu o większej pojemności.