Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

„Dwa razy wpieprz”, „Władek to świnia”, a na zgodę struś i rybka. Przed nami kolejne lubuskie derby: Falubaz Zielona Góra - Stal Gorzów

Cezary Konarski
Cezary Konarski
Władysław Komarnicki
Władysław Komarnicki Mariusz Kapała
W niedzielę (27 maja) żużlowcy Falubazu Zielona Góra zmierzą się ze Stalą Gorzów. Lubuskie derby, czy jak kto woli „święta wojna”, wywołują dodatkowe emocje, niestety często negatywne. Fani obu drużyn od zawsze nie szczędzą wobec siebie „uprzejmości”. Ale w najnowszej historii Falubazu i Stali bywało też tak, że ostro „walili” w siebie zarządcy obu klubów.

Pamiętacie „dwa razy wpieprz przyjaciołom z południa”, wypowiedziane przez prezesa Stali Władysława Komarnickiego? Albo „Władek to świnia” śpiewane przez lidera grupy Big Cyc podczas prezentacji Falubazu? Od tamtych zdarzeń minęło już ponad dziesięć lat. Były one zarzewiem żużlowej wojenki klubów z Gorzowa i Zielonej Góry.

Kibice w mundurach?
Docinek nie brakowało, ale bardziej nieprzyjemnie zrobiło się przed sezonem 2010, kiedy Falubaz podczas odbywającej się w Zielonej Górze żużlowej gali, wyświetlił film, który uderzał we Władysława Komarnickiego i ówczesnego lidera Stali Tomasza Golloba. W filmie znalazł się m.in. obrazek, w którym prezes Stali, po wysokiej porażce swojej drużyny w Zielonej Górze, ironicznie pytał: Kto to jest Tomasz Gollob?
Strony przez jakiś czas na siebie „warczały”, ale Władysław Komarnicki nie wytrzymał i wytoczył cięższą artylerię. Wrócił do derbowego starcia z poprzedniego sezonu, zakończonego wielką awanturą. Wtedy wśród gorzowskich kibiców znaleźli się chuligani, którzy rzucali w tłum racami. Próbowali też wnieść na stadion bomby własnej produkcji z napisami „J... Falubaz”. Policja zastosowała odpowiedzialność zbiorową i wypędziła ze stadionu wszystkich fanów Stali. W czasie interwencji ucierpiało kilkudziesięciu gorzowskich kibiców. Prezes Stali oskarżył zielonogórski klub o prowokację. Usłyszeliśmy, że policyjną akcją sterowali działacze Falubazu, a w mundury poprzebierani byli zielonogórscy kibice. Robert Dowhan – prezes Falubazu - zażądał od sternika Stali publicznych przeprosin. Nie doczekał się, dlatego skierował sprawę do sądu. A Władysław Komarnicki jeszcze bardziej zaognił sytuację. Oświadczył, że słynnych bomb nie mogli wnieść na stadion kibice Stali, a była to zielonogórska prowokacja.

Patryk Dudek

Patryk Dudek w kadrze na Speedway of Nations. Kogo jeszcze n...

To był żart chwili
- To nie ja wywołałem tę wojnę – mówił Władysław Komarnicki o wezwaniu do sądu, a o słynnym „dwa razy wpieprz”, powiedział tak: - Tamte słowa wzbudziły zbyt wiele emocji. To był żart chwili.
Ale jeszcze w tym samym roku (2010) obie strony najwyraźniej uznały, że żarty przerodziły się w niebezpieczną grę, która w wielu kibicach wyzwoliła nienawiść. Doszło do ugody w sądzie, a kolejnym gestem pojednania był wspólny obiad zarządców klubów w urokliwej Kęszycy Leśnej. Władysław Komarnicki zamówił stek ze strusia, a Robert Dowhan rybę. - Nie od dziś wiadomo, że dzięki zgodzie można tylko zyskać – mówił Władysław Komarnicki. A Robert Dowhan dodał: - Wspólnie popracujemy nad tym, by kibice przestali bać się przyjeżdżać do drugiej lubuskiej stolicy.

ZOBACZ TEŻ:ZAKRĘCENI W LEWO: Nie zapominajcie o tym, kto Falubazowi dał żużlową ekstraligę

Gollob wolałby Ukrainę
Ale już kilka miesięcy później Władysław Komarnicki nie wytrzymał i tak skomentował medialne doniesienia, jakoby Tomasz Gollob miał jeździć w Falubazie: - Prędzej wesz zacznie kaszleć niż trafi do Zielonej Góry. Myślę, że Tomek wolałby jeździć na Ukrainie niż przejść do Falubazu.
Ani Władysław Komarnicki, ani Robert Dowhan nie są już prezesami klubów, choć wciąż mają duży wpływ na to, co się w nich dzieje. Relacje między Stalą, a Falubazem poprawiły się, choć od czasu do czasu pojawiają się uszczypliwości. Tak, jak przed dwoma laty, gdy Robertowi Dowhanowi nie spodobało się to, w jaki sposób Władysław Komarnicki celebrował zdobyty przez Stal tytuł mistrza Polski. – Żenujące obrazki, jechał na czołgu, paląc cygaro na stadionie, w miejscu publicznym, gdzie obowiązuje zakaz palenia – wytykał Robert Dowhan. Władysław Komarnicki ripostował: - Pan Dowhan powinien być mi wdzięczny. Jako ktoś, komu sprzedaż wyrobów tytoniowych nie jest obca, powinien się z tego powodu cieszyć.
Lubuska wojenka straciła na sile, ale co jakiś czas pokazuje swoje kolejne oblicza.

Zobacz, na jakich motocyklach lider Falubazu Zielona Góra Patryk Dudek jeździ w Grand Prix, a na jakich w lidze?

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska