Dwaj Polacy byli na pokładzie zaginionego samolotu

Te informacje pochodzą już z pełnego wykazu pasażerów lotu Air France, w którym była określona narodowość wszystkich osób znajdujących się w airbusie. Polacy to dwaj mlodzi mężczyźni, którzy kupili w poznańskim biurze turystycznym wycieczkę do Brazylii. Wracali do Polski przez Paryż. Na pokładzie znajdowali się pasażerowie 32 narodowości, w tym 61 Francuzów, 58 Brazylijczyków i 26 Niemców.

Podobno są także świadkowie katastrofy. Piloci samolotu brazylijskich linii lotniczych TAM, którzy lecieli kursem zbieżnym z trasą zaginionej maszyny, widzieli podobno płonące szczątki airbusa. Informacje sprawdza brazylijskie wojsko. Podobne wieści napłynęły zresztą także z Senegalu.

Airbus A330 zniknął z radarów w poniedziałek rano, krótko po opuszczeniu Ameryki Południowej. Ostatni kontakt radarowy nawiązano o godz. 3.33 czasu polskiego, tuż po tym, jak samolot minął archipelag Fernando de Noronha, leżący ok. 350 km od północno-wschodnich wybrzeży Brazylii. Trwają poszukiwania maszyny, które prowadzone są z obu stron Atlantyku.

Najwięcej osób w katastrofie lotniczej zginęło 27 marca 1977 roku, gdy na Teneryfie na Wyspach Kanaryjskich zderzyły się dwa boeingi 747 - 583 ofiary. Dwanaście lat wcześniej ponad pół tysiąca osób nie przeżyło wypadku boeinga 747, należącego do japońskich linii lotniczych.

W dziejach polskiego lotnictwa najtragiczniejsza była katastrofa w Lesie Kabackim, gdzie rozbił się samolot pasażerski Ił-62M SP-LBG "Tadeusz Kościuszko" należący do PLL LOT - 9 maja 1987. Maszyna podchodziła do lądowania awaryjnego, po awarii silników. Zginęły 183 osoby.

Mimo tych przerażających danych latanie samolotem jest i tak najbezpieczniejszym sposobem podróżowania. Jak wyliczył amerykański US National Safety Council w ciągu ostatnich 60 lat lotnictwa komercyjnego na całym świecie zginęło mniej ludzi niż w ciągu trzech miesięcy na amerykańskich drogach...