Znamy już sprawców największego w tym roku pożaru w gminie. Okazało się, że w kwietniu las w okolicach Starego Jaromierza podpaliło dwóch... nastolatków. Pomocne w wykryciu okazało się to, że jeden z nich uciekając zostawił telefon komórkowy.
W Kargowej i okolicach informacja o młodych podpalaczach rozeszła się bardzo szybko. Oczywiście drogą pantoflową. Ludzie są w szoku. - Rany boskie, nigdy bym nie przypuszczała, że te chłopaki są do tego zdolne. Przecież ich znam, kolegowali się z moją córkę. Co im strzeliło do łba, to nie mam pojęcia - dziwi się pani Krystyna, która mieszka nieopodal ratusza.
Przypomnijmy, do zdarzenia doszło pod koniec kwietnia. Pożar był bardzo duży. I tylko błyskawiczna reakcja strażaków zapobiegła wielkiej tragedii. Zdaniem ochotników, którzy wówczas ratowali płonące drzewa, był to jeden z największych pożarów w naszym regionie w ostatnim czasie. - W naszej nomenklaturze to był pożar średni. Rzeczywiście w tym roku tylko kilka miały podobny rozmiar. Spaleniu wówczas uległy aż trzy hektary - potwierdza rzecznik zielonogórskich strażaków Ryszard Gura.
O wielkości pożaru świadczy też ilość jednostek, które brały udział w akcji gaszenia. - Aż 15 samochodów i 65 strażaków - wylicza Gura.
Co ciekawe, oprócz pozostawionej na miejscu przestępstwa komórki w schwytaniu młodocianych podpalaczy pomógł też leśny monitoring. Przypomnijmy, to już drugi taki przypadek, gdy kamery stanowią nie lada podporę dla organów ścigania. Także w kwietniu tego roku dzięki szklanemu oku zatrzymany został rowerzysta, który wzniecił pożar w okolicach Nowogrodu Bobrzańskiego. - Jak widać, instalowanie monitoringu w lasach to dobry pomysł. I niech te przypadki będą przestrogą dla potencjalnych naśladowców - podsumowuje burmistrz Jerzy Fabiś.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
