Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dym szedł spod kół. Tir jechał prosto na mnie

Michał Szczęch 68 359 57 32 [email protected]
We wtorek na Gubińskiej tylko cudem nie zginęli ludzie. Świadkowie potwierdzają – To był cud! Wypadek wyglądał okropnie
We wtorek na Gubińskiej tylko cudem nie zginęli ludzie. Świadkowie potwierdzają – To był cud! Wypadek wyglądał okropnie Michał Szczęch
- Zobaczyłem dym z opon, ktoś ostro hamował - mówi Marek Dobra, który jechał granatowym seatem. To uczestnik wtorkowego wypadku na Gubińskiej. - Nagle przede mną wyłonił się wielki tir. Szok! Jechałem prosto na niego!

Blaszany kolos odbił na lewy pas, by nie wjechać na poprzedzające go pojazdy. - Unikając zderzenia skręciłem do rowu… - pan Marek urywa w połowie zdania. Właśnie uświadomił sobie, że ocalił zdrowie. A może nawet życie? Jego auto zabrało ze sobą betonowy płot. Poobijane było z każdej strony. Na asfalcie leżały kawałki szkła.

- Na miejscu tego kierowcy równie dobrze mogłam być ja - mówi przejęta Dorota Niedźwiedzka. - Duże natężenie ruchu było. Przepuściłam granatowego seata. Później doszło do zderzenia, zaczęłam ostro hamować - pani Dorota wciąż nie może ochłonąć. Na szczęście zdążyła się zatrzymać. Gdy rozmawiamy, ruch już wznowili. Co rusz ktoś trąbi. Nagle przemyka obok nas rozpędzony tir. Wyprzedza osobowe auto. A przecież z naprzeciwka nadciągają pojazdy! Od kolejnej tragedii jest o włos. - Widzą panowie, jak tu niebezpiecznie? - zauważa pani Dorota.

Danuta Smagała wtorkowy wypadek widziała z okna swojego biura. - Najpierw był wielki huk - relacjonuje. - Następnie myśl, czy ktoś przeżył. Przecież wyglądało tak tragicznie. Nikt nie ucierpiał. Skończyło się na poturbowanych samochodach i strachu. - To jakiś cud - twierdzi pani Danuta.
Na miejscu pierwsza pojawiła się karetka. Za nią przyjechała kolejna. Później dwie straże i policja. W karambolu na Gubińskiej zderzyły się trzy auta osobowe i dwie ciężarówki. Kto zawinił?
- Kierowca jednej z ciężarówek nie zachował bezpiecznej odległości od poprzedzającego pojazdu i uderzył - wyjaśnia obecny na miejscu sierżant Andrzej Kamiński z krośnieńskiej policji.

Więcej widzieli Hubert Szmidt i Marta Janicka ze Słubic. Ich auto również ucierpiało. - Ktoś się zatrzymał w ostatniej chwili, chciał skręcić w lewo - opowiada pan Hubert. - My jechaliśmy bezpośrednio za nim. Stanąłem. Za nami zatrzymał się kolejny pojazd. Ciężarówka nie zdążyła. Pchnęła nas wszystkich i odbiła na sąsiedni pas. Zdaje mi się, że kierowca ciężarówki pędził…
Karambol spowodował ogromne utrudnienia w ruchu. A przecież, na domiar złego, od kilku tygodni dojechać do Krosna można tylko objazdem, czyli właśnie ulicą Gubińską. Droga główna, krajówka wiodąca z Zielonej Góry do Krosna, jest przy wjeździe do miasta zamknięta. Trwa tam remont. Po wypadku przez dobrą godzinę na Gubińskiej odbywał się ruch wahadłowy. Korki ciągnęły się kilometrami.

Przepisy drogowe kierowcy łamią na tej nieszczęsnej ulicy nagminnie. Głownie za szybko jadą. Potwierdza to Olgierd Malicki, naczelnik wydziału ruchu drogowego krośnieńskiej policji. - Problem jest zwłaszcza teraz, gdy krajówka zamknięta - zauważa. Najgorzej zdaniem O. Malickiego jest jednak jesienią i zimą. Czy drogę policja monituje wystarczająco często? Naczelnik uważa, że tak: - Mieszkańcy często interweniowali u nas, prosili o pomoc w walce z pędzącymi tam ciężarówkami. Patrolujemy ulicę codziennie. Zawsze złapiemy przynajmniej jednego kierowcę, który jechał za szybko.
Drogę patroluje też straż miejska. Często stoi na poboczu z fotoradarem, który magistrat zakupił przed kilkoma miesiącami.

Jednak z ludzką bezmyślnością i brakiem ostrożności nawet fotoradar nie wygra. Wielu kierowcom potrzebna jest wyobraźnia. Na Gubińskiej tym razem nikt nie ucierpiał. Takie cuda nie zdarzają się jednak codziennie.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska