Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dyrektor biura posła stracił pracę. W Sulechowie kierował po pijaku, rozbił dwa auta

Piotr Jędzura
Były już dyrektor biura został zatrzymany przez patrol policji chwilę po zdarzeniu, kilka ulic dalej.
Były już dyrektor biura został zatrzymany przez patrol policji chwilę po zdarzeniu, kilka ulic dalej. Piotr Jędzura
Pijany Michał K. kierując toyotą, rozbił w Sulechowie dwa samochody. I uciekł. Okazało się, że to dyrektor biura posła z Kukiz’15. Jak dowiedzieliśmy się w czwartek, 16 lutego, stracił pracę.

Skontaktowaliśmy się z posłem Kukiz’15 Pawłem Grabowskim. - Tak, zadziałałem błyskawicznie, zwolniłem asystenta - przyznał nam poseł. - Nie mogło być inaczej. Złą regułą jest to, do czego środowisko polityczne przyzwyczaiło obywateli, czyli zamiatanie spraw pod dywan, unikanie odpowiedzialności. To immanentna cecha posłów i senatorów. Dla mnie sprawa była jasna - jeśli takie zdarzenie miało miejsce, a potwierdziłem to, automatycznie zakończyliśmy współpracę. To było jedyne wyjście.

Przypomnijmy, wszystko wydarzyło się w niedzielę, 5 lutego. Dyżurny sulechowskiej policji dostał zgłoszenie od osób, którym kierujący toyotą na ul. Wiśniowej rozbił dwa samochody. Został zatrzymany przez patrol policji chwilę po zdarzeniu, kilka ulic dalej.

Pisaliśmy wówczas, że według świadków zdarzenia Michał K., powołując się na posła Pawła Grabowskiego z Opola, zwalniał interweniujących policjantów z pracy.

Po badaniu alkotestem okazało się, miał 2 promile alkoholu. - Jest mi bardzo przykro z powodu tego, co się stało, jestem dobrym człowiekiem udzielam się charytatywnie – mówił nam Michał K. Zapewnia, że nie groził policjantom zwolnieniem z pracy. A powoływanie się na posła Grabowskiego? – Ale to na pewno nie w sensie tego, żeby mnie policja puściła – stwierdził Michał K. I dodał, że zapłacił za uszkodzone samochody.

Michał K. po wytrzeźwieniu usłyszał zarzuty. Grozi mu kara do nawet dwóch lat więzienia, a prawo jazdy straci na czas nie krótszy niż 3 lata.

Jak tłumaczył się były już dyrektor biura w rozmowie z posłem?

- Nie tłumaczył się - oznajmił nam poseł pierwsej kadencji. Po czym zauważył: - Jeśli ktoś popełnia błąd, musi ponieść konsekwencje. Polityka może mieć trochę inny wymiar, to zależy do osób, które wchodzą do polityki. Pamiętam czas, gdy byłem poza Sejmem. Widziałem różne obrzydliwości, incydenty w przypadku różnych posłów i zawsze to kończyło się „wiecie, rozumiecie” „zawiesiliśmy” albo kogoś przesunęliśmy. Tu nie było mowy o żadnym przesunięciu, współpraca z asystentem została zakończona definitywnie

Sprawa pijanego byłego asystenta nie trafiła jeszcze do sądu. Według naszych informacji, policja czeka jeszcze na wyniki badania krwi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska