- Drezdenko od lat słynie z tzw. kultury wysokiej, np. festiwal organowy, ale mieszkańcom brakuje imprez masowych i gwiazd takiej muzyki. Czy to się zmieni?
- Już dzisiaj mogę śmiało powiedzieć, że ten rok będzie przełomem, a kieruję domem kultury od przeszło 30 lat. Dostałem niesamowite wsparcie duchowe i finansowe od obecnych władz. Do mojej dyspozycji są o wiele większe pieniądze niż w poprzednich latach. Dzięki temu zaprosiliśmy do nas takie zespoły jak m.in. Arka Noego, Sumptuastic, Kasa Chorych, VOX, Kabaret Elita, KASA, Chrząszcze i przede wszystkim Kombi. Przy wyborze tych zespołów konsultowałem się z młodzieżą. Oczywiście zaznaczyłem, ile mamy pieniędzy i że jak zaproponują jakąś znaną zagraniczną grupę, to nas nie będzie na nią stać. W przyszłości także chcemy pytać młodzież o zdanie.
- A czy teraz znowu kultura wysoka nie ucierpi?
- Na pewno nie ucierpi, bo już np. w kwietniu odbędzie się inauguracja klawesynu. Od wielu lat upowszechniamy lokalnego kompozytora Adama Kriegera (żył w XVII wieku - przyp. red.). To jest skarb kultury Drezdenka, który chcemy wydobyć z zapomnienia. Komponował on muzykę barokową. My jego dzieła graliśmy dotąd na keyboardzie, ale to dla muzyki barkowej profanacja. Z jego twórczością łączy się właśnie klawesyn. Nie chcieliśmy go pożyczać, zresztą nikt za bardzo nie chce tego robić, więc padł pomysł zakupu i na szczęście Ministerstwo Kultury nam go sfinansowało.
- Jak zachęcać ludzi, żeby przychodzili na imprezy, zapisywali się do sekcji w domu kultury?
- Po pierwsze, trzeba jasno i wyraźnie powiedzieć: dom kultury nie jest od bawienia, bo ludzie się nudzą. My jesteśmy od edukowania, wychowywania i krzewienia kultury. Mnie by to ośmieszyło, jak ja - człowiek, który robi doktorat - zajmuje się tylko kulturą lekką. Kultura od zawsze była czymś elitarnym. Dlatego zajęcia w naszej placówce prowadzą osoby z wyższym wykształceniem i odpowiednio do nich przygotowane. Od kilku lat nie organizujemy np. ferii, bo nie miały specjalnego wzięcia. Nie chciałbym marnować moich pracowników na pilnowanie dzieci grających w gry planszowe czy tenisa stołowego. Zresztą co to za atrakcja? Tylko bym się tym ośmieszył.
- A może wolałby pan, żeby Drezdenko organizowało wyłącznie imprezy z gatunku: kultura wysoka, a po macoszemu traktowało takie z udziałem zespołów Kombi czy Sumptuastic?
- Nie, takie imprezy też są ważne, bo co prawda dostarczą jedynie chwilowych doznań zabawowych, ale z drugiej strony będą jedną z niewielu okazji do integracji i spotkania się tysięcy mieszkańców. Najlepiej byłoby to podzielić: 50 proc. pieniędzy na kulturę wyższą, a 50 proc. na lekką.
- Dziękuję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?