Dyrektor ma swój dziedziniec

- To była dla mnie wielka niespodzianka - mówi Jarosław Kropski, dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących im. Bolesława Prusa w Żarach. - Wicedyrektorzy sami, własnoręcznie wyłożyli kosteczki z moimi inicjałami. O niczym nie wiedziałem. Pokazali mi JK, a ja sądziłem, że to logo wykonawcy- opowiada z rozbrajającą szczerością.

To gest w imię zasług przedsiębiorczego dyrektora. Uczniowie nie do końca podzielają entuzjazm wicedyrektorów i cichaczem śmieją się z pomysłu. - To stawianie sobie za życia pomników - mówi anonimowo uczennica drugiej klasy. - Trochę mi to przypomina czasy, w których, w każdej klasie wisiał portret Stalina. Opowiadali mi o nich dziadkowie.
- Zasług nie można mu odmówić, bo naprawdę dużo zrobił dla szkoły, ale z tym się wygłupił- dodaje trzecioklasista.

Roman Sondej, lubuski kurator oświaty nie doszukał się w geście nauczycieli niczego gorszącego. - Taktowałbym to raczej w kategoriach żartu, czy laurki dla dyrektora - uściśla R. Sondej.- Uczniowie mają sukcesy, szkoła się rozbudowuje. Tylko się cieszyć.
W ciągu ostatnich kilku lat, dzięki zaangażowaniu sponsorów pieniędzy unijnych, w szkole udało się wymienić ogrzewanie i odnowić reprezentacyjne wejście z wizerunkiem patrona szkoły.

Obok nowoczesnej dobudówki pojawił się też podjazd i barierki dla niepełnosprawnych. Z ministerstwa oświaty liceum otrzymało ponad 100 tysięcy złotych na wyposażenie nowej części budynku. Rozpoczęła się też budowa auli, w miejscu dawnej sali gimnastycznej na drugim piętrze szkoły. Zaniedbany plac wyłożono brukiem, a skwerek zieleni wypełniły krzewy i drzewka. Do tej pory szkole udało się pozyskać z różnych unijnych projektów blisko 800 tysięcy złotych. - Staramy się o kolejne 900 tys. zł - wyjaśnia Kropski- Jeśli je dostaniemy, pierwszą inwestycją będzie szkolny radiowęzeł z prawdziwego zdarzenia. Grzechem byłoby nie korzystać z unijnych dotacji.

Baza firm z Twojego regionu