Nie pozwolę, by ta kobieta opowiadała nieprawdziwe rzeczy na mój temat i zniesławiała mnie - powiedział nam dyr. muzeum Leszek Lenarczyk. - Składam doniesienie do prokuratury w tej sprawie.
A kobieta, o której mówi to była pracownica Anna Włodarczyk, która procesowała się już z kierowniczką muzeum, zarzucając jej mobbing. Tamten proces się skończył, sąd uznał, że nie było znamion przestępstwa czyli mobbingu.
Po tym wyroku, kilka dni temu, sprawę skomentował dyr. Lenarczyk, kwitując to tym, że to orzeczenie definitywnie kończy sprawę. Innego zdania była A. Włodarczyk, która na naszych łamach, w specjalnym oświadczeniu, zapewniła, że to jednak nie koniec. - Nie jest prawdą, że sąd zakończył proces o mobbing w muzeum - powiedziała. - Przecież sprawa przeciwko dyrektorowi muzeum toczy się nadal
.
- Pani Włodarczyk chyba nie wie co mówi, a powinna - ripostuje Lenarczyk. - Jedyny proces jaki się toczy dotyczy nie mnie a muzeum, jest z powództwa pani Włodarczyk i nie jest procesem o mobbing, a o odszkodowanie. Zgodnie z jej pozwem złożonym w sądzie pracy, chce od muzeum zapłaty 10 tys. zł odszkodowania za mobbing. A przecież sąd w zakończonym procesie karnym uznał, że takiego przestępstwa nie było. Sąd pracy co prawda nie wydał jeszcze wyroku w sprawie o odszkodowanie, ale jak można domagać się zadośćuczynienia za coś czego nie było.
- To sąd jest od wydawania wyroków, a nie pan Lenarczyk. Więc zaczekajmy- skwitowała sprawę była pracownica muzeum. - Nie rozumiem powodów stwierdzenia pana Lenarczyka, że go zniesławiam.
Zobacz też: Policjant uderzył w drzewo. BMW zostało doszczętnie rozbite (zdjęcia)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?