Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dyrektor szpitala w Gorzowie: Nie dam się terroryzować przez Solidarność!

Tatiana Mikułko
- Wiedziałem, że praca w tym szpitalu będzie szczególna. Duża placówka, z załogą zachowującą się w szczególny sposób i z określonymi kłopotami. Ale szantażować się nie dam - zapewnia Marek Twardowski, który od ponad trzech miesięcy zarządza szpitalem.
- Wiedziałem, że praca w tym szpitalu będzie szczególna. Duża placówka, z załogą zachowującą się w szczególny sposób i z określonymi kłopotami. Ale szantażować się nie dam - zapewnia Marek Twardowski, który od ponad trzech miesięcy zarządza szpitalem. Mariusz Kapała
- Ja zarządzam tym szpitalem i poza mną nikt tego robić nie będzie! - powiedział wczoraj Marek Twardowski. Odniósł się do ultimatum związków zawodowych, które grożą strajkiem, jeśli dyrektor nie spełni ich żądań.

Dziennikarzy zaproszono wczoraj do szpitala na konferencję prasową zatytułowaną "Ostatnia pełna wypłata już była". - Gdybym chciał mieć spokojną głowę, musiałbym dziś zapłacić wierzycielom 74,5 mln zł. Na koncie mam 5 mln zł. Jeśli nie zapłacę za najbardziej naglące wydatki, czyli za leki, to szpital stanie. Mając taki wybór, nie mam wyjścia. Dlatego pracownicy zatrudnieni na umowy cywilno-prawne najprawdopodobniej nie dostaną 20 września pełnych wypłat. Ok. 50 proc. należności może zostać niezapłaconych - oświadczył wprost dyrektor szpitala wojewódzkiego. I dodał, że sytuacja jest już dramatyczna. - Mamy 304 kontrahentów, którzy w każdej chwili mogą nasłać na nas komornika. Ostatnio na naszym koncie w NFZ zajęto nam 1 mln zł. Komornicy są na tyle pazerni, że potrafią w tym samym czasie przejąć pieniądze z rachunku w NFZ i w banku w Gorzowie. I zdarza się, że ściągają należności podwójnie. Żeby do tego nie dopuścić musimy śledzić zestawienia minuta po minucie - zdradził M. Twardowski. Wspólnie ze swoimi zastępcami (jest ich trzech - red.) ustalił, że regulować będzie tylko pilne wydatki - za leki, środki farmaceutyczne, odczynniki, sprzęt jednorazowy. Będzie się też starał w ramach ugody przedsądowej odzyskać z NFZ pieniądze za nadwykonania za ubiegły rok na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym. Ale na razie nie wiadomo, jaką sumę uda się wynegocjować.

- Uważam, że decyzje, które do tej pory podjąłem, są dobre dla szpitala. Nie mogę się jednak zgodzić, by ktoś inny - poza zarządem - rządził tym szpitalem! Związków zawodowych jest sześć, ale tylko z jednym współpraca jest trudna. Nie podporządkuję się terrorowi Andrzeja Andrzejczaka (przewodniczący szpitalnej Solidarności - red.)! - podkreślił M. Twardowski. Jego zdaniem pismo, które 11 września wystosowała Solidarność, to ultimatum.

Cały artykuł przeczytasz w piątek, 14 września w wydaniu "GL" dla północnej części województwa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska