Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dyrektorka szkoły w Smardzewie oszukiwała

Piotr Jędzura
- Musiałem oddać sprawę do prokuratury, taki był mój obowiązek - mówi wójt Ryszard Walkowiak
- Musiałem oddać sprawę do prokuratury, taki był mój obowiązek - mówi wójt Ryszard Walkowiak fot. Mariusz Kapała
Dyrektorka szkoły podstawowej w Smardzewie zawyżała sobie ilość przepracowanych godzin, a były wójt to akceptował.

Sprawą zajęła się prokuratura.

Od kilku dni w Smardzewie i gminie huczy. Wszystko za sprawą, na którą trafili kontrolerzy z Regionalnej Izby Obrachunkowej. Podczas sprawdzania dokumentacji szkoły podstawowej natrafili na nieprawidłowości w naliczaniu czasu pracy dyrektorki.

- Jako szefowa szkoły mogła przepracować określoną ilość godzin, a w niektórych wykazach wpisywała sobie zawyżony czas pracy - wyjaśnia wójt Ryszard Walkowiak. I brała za to pieniądze. A te jej się nie należały. - Była szefem szkoły, doskonale wiedziała, ile godzin może przepracować - mówi R. Walkowiak, który również był dyrektorem szkoły, ale w Szczańcu.

Wyniki kontroli trafiły do wójta. Ten, po konsultacjach z radcą prawnym, oddał sprawę do prokuratury. - Nie mogłem postąpić inaczej, ukrywałbym oszustwo - przyznaje R. Walkowiak.

Dyrektorka szkoły w Smardzewie przyszła w międzyczasie do gminy. Wpłaciła nieprawnie pobrane pieniądze do gminnej kasy. Nieświadoma tego kasjerka przyjęła je. - Pieniądze natychmiast zostały odesłane na konto pani dyrektor - mówi wójt Walkowiak. A chodzi o kwotę niemal 7 tys. zł.

Dyrektorki w szkole nie ma. Nie jest już też szefową placówki. Nie stanęła nawet do konkursu. Ma więc etat nauczycielski.

- Poprosiła o urlop zdrowotny i dostała go - dodaje szef gminy. I zaznacza, że od czasu wykrycia nieprawidłowości kontakt z dyrektorką został urwany.

Prokuratura skierowała już do sądu akt oskarżenia przeciwko byłemu wójtowi Ryszardowi M. Odpowie on za nieprawidłowości w związku z naliczaniem wynagrodzenia dla dyrektorki oraz innych nauczycieli. Zawyżone pensje trafiały na biurko oskarżonego wójta. On je akceptował, choć od początku wiedział o nieprawidłowościach. Oskarżony przyznał się do zarzucanych mu czynów. Grozi mu teraz kara do nawet 10 lat więzienia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska