Wicemarszałek Marcin Jabłoński uważa, że opisywanie zarzutów pod adresem dyrektora tej placówki, któremu była pracownica zarzuciła mobbing i składanie niedwuznacznych propozycji, jest „podgrzewane celowo, z zamysłem i w złych intencjach”. Problem w tym, że z urzędniczej nowomowy zniknął dramat kobiety.
Minął tydzień, odkąd po raz pierwszy napisaliśmy o mobbingu i niemoralnych propozycjach w gorzowskim WORD. Magdalena Szypiórkowska, która postanowiła wystąpić w sprawie z imienia i nazwiska, zarzuciła dyrektorowi tej instytucji, że w zamian za przedłużenie umowę o pracę, złożył jej niedwuznaczną propozycję. Dyrektor odpiera te zarzuty, a wicemarszałek Jabłoński wystawił mu świadectwo moralności.
- Znam pana Śliwińskiego długo i wysoko oceniam jego kwalifikacje. Nie znajduję podstaw, aby odsunąć go od obowiązków zawodowych, bo nie ma żadnych dowodów – mówił podczas zwołanej konferencji prasowej. Jak poinformował, wie o sprawie od kilkunastu miesięcy, ale dowiedział się o niej drogą nieformalną od gorzowskiej posłanki PO Krystyny Sibińskiej.
– Rozmawiałem z poseł Sibińską. Ona zapytała tę pokrzywdzoną czy potrzebuje jakiegoś wsparcia, również natury prawnej, ale ta odpowiedziała, że ma opiekę prawną i doradztwo kompetentnych prawników. Dlatego nie ingerowaliśmy w tę sprawę – powiedział Jabłoński, tłumacząc tym samym, dlaczego przez ponad trzy miesiące Urząd Marszałkowski nic w tej sprawie nie zrobił.
Problem w tym, że zdaniem Magdaleny Szypiórkowskiej to nieprawda. – Powiedziałam, że mnie nie stać na adwokata, bo nawet w sprawie rozwodowej go nie miałam. Mówiłam też, że chcę iść z tym do prokuratury, ale potrzebuję prawnika, który napisze mi odpowiedni wniosek – powiedziała GL. Z problemem została sama. – Jak zapytałam poseł, co w mojej sprawie, to powiedziała, że przekazała wszystko do Urzędu Marszałkowskiego, bo sama nic więcej zrobić nie może.
W ocenie wicemarszałka Jabłońskiego sprawa mobbingu i niemoralnych propozycji w podległej mu instytucji została niepotrzebnie rozdmuchana. Można nawet odnieść wrażenie, że największą ofiarą nie jest kobieta, która miała odwagę o wszystkim opowiedzieć, ale poseł Sibińska.
- Chciałbym przeprosić panią poseł Sibińską, której zarzuca się zaniechania w tej sprawie i pozostawienie tej osoby samej sobie. Według mojej wiedzy jest całkiem inaczej – skonstatował, a potem przepraszał jeszcze kilka razy. Zapomniał jednak, albo mu o tym nie powiedziano, że była pracownica WORD, zanim udała się osobiście do biura poselskiego Sibińskiej, wysłała do niej oficjalne pismo, w którym opisała swoją sytuację oraz panujące w marszałkowskiej instytucji standardy, które Jabłoński określił na konferencji prasowej „wysokimi”.
Problem polega na tym, że pismo było, ale poseł Sibińska nie nadała mu oficjalnego biegu, do czego jest zobowiązana z mocy prawa. Do sprawy odniósł się dyrektor WORD Jarosław Śliwiński. W rozesłanym oświadczeniu wszystkiemu zaprzecza. - Nie podejmowałem żadnych negatywnych działań przypisywanych mojej osobie – napisał. Jednocześnie podkreślił, że opisywanie sprawy narusza jego dobra osobiste, których będzie bronił na drodze prawnej. Sam Jabłoński powiedział, że do złożenia prywatnego aktu oskarżenia dyrektor został zobowiązany: - Zażądałem od dyrektora, żeby sprawę wyjaśnił i wiem, że złożył już stosowny pozew w sądzie.
Zarząd województwa ma poważny problem z dyrektorem gorzowskiego WORD, ale wizerunek partii okazuje się ważniejszy, niż sprawne funkcjonowanie tej instytucji. Choć trudno sobie wyobrazić, aby stojący pod publicznymi zarzutami mobbingu i składania niedwuznacznych propozycji dyrektor, mógł prawidłowo zarządzać zespołem profesjonalnych pracowników, żadnych konsekwencji nie będzie. - Nie znajdujemy podstaw, aby odsunąć go od obowiązków zawodowych, bo nie ma żadnych dowodów – uważa Jabłoński. Nieco inaczej jest w przypadku jego aktywności partyjnej w Platformie Obywatelskiej, której wizerunek okazuje się cenniejszy i ważniejszy od sposobu postrzegania WORD. - W porozumieniu z zarządem partii w regionie uznaliśmy, że do czasu wyjaśnienia tej sprawy lepiej będzie, jeśli pan Śliwiński zawiesi swoje członkostwo – oznajmił wicemarszałek.
Do sprawy na portalu społecznościowym odniosła się również marszałek Elżbieta Polak. – Sprawę oskarżeń o mobbing i składanie niemoralnych propozycji w WORD, traktuję bardzo poważnie. Jednak nie wydaje się wyroków przed sprawdzeniem oskarżeń – napisała dwa tygodnie po tym, jak sprawa ujrzała światło dzienne, a krytycznie opinie zaczęli formułować również politycy jej partii. - Gdybym ja miał decydować, to do czasu wyjaśnienia sprawy zawiesiłbym dyrektora – powiedział w radio senator PO Władysław Komarnicki. Lider tej partii w regionie Waldemar Sługocki milczy, chociaż nie jest tajemnicą, że o sprawie wie co najmniej od miesiąca.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?