Zgodnie z zaleceniami gorzowskie szkoły zmieniają zasady działania. Przede wszystkim nie wszystkie lekcje w szkole będą zaczynać się o tej samej porze, a więc np. o 8.00. Jedni uczniowie mogą zaczynać je np. o 8.15, a kolejni o 8.30.
Lekcje prowadzone blokami
Będą też wykorzystane wszystkie możliwe wejścia do budynków, oznakowane, np. różnymi kolorami, przypisanych dla poszczególnych klas lub grup wiekowych. Przedmioty mają też być prowadzone blokami, np. dwie godziny biologii lub trzy godziny matematyki. W miarę możliwości klasy mają być też przydzielone do gabinetów, tak żeby tylko nauczyciel się przemieszczał. I nie będzie dzwonka. A przerwy między lekcjami w różnych częściach jednej szkoły będą o różnych porach. Odstęp będzie wynosił 15 minut.
- U nas nie będzie możliwe przypisanie uczniów do klasy, ze względu na specyfikę nauczania. Młodzież będzie się spotykała w różnych konfiguracjach – przyznaje Tomasz Pluta, dyrektor II Liceum Ogólnokształcącego w Gorzowie. Tam uczniowie wybierają kursy w których uczestniczą, a nie, jak zwykle bywa: cała klasa w jednym czasie ma jeden przedmiot. Podobnie zresztą jest w IV Liceum Ogólnokształcącym, gdzie plan lekcji każdy uczeń ma indywidualny.
Boją się o zdrowie uczniów i swoje
Szkoły nie są też w stanie zapewnić pojedynczych ławek, bo 30-osobowe klasy nie miałyby gdzie się podziać. – Wszystko zorganizujemy tak, żeby było jak najbezpieczniej. Ale jak to będzie działało zobaczymy w trakcie – mówi Janusz Hwozdyk, dyrektor III Liceum Ogólnokształcącego.
Szkoły przygotowują się też do zajęć hybrydowych, czyli część uczniów uczyła by się zdalnie a część w gabinetach.
Miasto wyposaży szkoły w maseczki ochronne i płyny do dezynfekcji. Czy to wystarczy? Dyrektorzy gorzowskich szkół przyznają, że się obawiają zachorowań. I to nie tylko wśród dzieci i młodzieży, ale też wśród nauczycieli. – Boimy się też o naszych bliskich. Bo wirusa możemy też przynieść do domu – mówi wprost J. Hwozdyk. Dodaje, że i gorzowska kadra nauczycielska nie jest najmłodsza. Większość nauczycieli to osoby ok. 50 roku życia, a więc należące do grupy podwyższonego ryzyka.
Dyrektorzy gorzowskich szkół w rozmowie z dziennikarzem Gazety Lubuskiej przyznali też, że może się pojawić problem z obecnością nauczycieli w szkołach. Do tej pory nikt nie brał zwolnień lekarskich z powodu lekkiej infekcji. Teraz z podwyższoną temperaturą, czy katarem nie będzie wolno przyjść do szkoły. Ani uczniom, ani nauczycielom. Więc gdy przyjdzie sezon grypowy, szkoły mogą opustoszeć.
WIDEO: Minister edukacji: Nie widzę potrzeby, by przekładać rozpoczęcie roku szkolnego
Dziennik Zachodni / Wielki Piątek
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?