Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dyskryminacja płacowa. Jak płeć miesza w portfelu?

Agnieszka Stawiarska 68 324 88 51 [email protected]
- Goła prawda jest taka, że wielu mężczyzn nie chce, aby nimi rządziła kobieta, bo patrzą na nią jak samce, a nie widzą pracownika, szefa - uważa Stanisław Owczarek, dyrektor Zachodniej Izby Przemysłowo-Handlowej.

Czytaj też: Stracili pracę, bo założyli związki?

W ub. tygodniu 12 kwietnia minął w Polsce Dzień Równych Płac. Można kpić z pomysłu wyznaczania takich dni, ale nie do śmiechu jest wtedy, gdy kobieta zarabia mniej niż mężczyzna, tylko z racji swojej płci. A różnice wciąż są. Na wszystkich stanowiskach pracy, od prostych robót przy taśmie po fotele prezesów spółek giełdowych. I to dopiero paradoks - im wyższe wykształcenie, większe umiejętności i lepsze stanowisko, tym kwotowo większe różnice. Pomysł na Dzień Równych Płac to tylko pretekst, aby nagłośnić problem.

Płeć nie przeszkodziła w awansie

Najwyższe stanowisko w samorządzie województwa zajmuje teraz kobieta - Elżbieta Polak, wcześniej przez cztery lata była wicemarszałkiem. Przez wiele lat zajmowała ważne funkcje: m.in. sekretarza gminy, burmistrza, dyrektora gabinetu. Czy spotkała się z dyskryminacją płac? - Zawsze, gdy porównywałam moje płace z pensjami moich kolegów, różnice były widoczne gołym okiem - mówi marszałek Polak. - Mój następca na stanowisku burmistrza Małomic, dostał podwyżkę od razu po objęciu funkcji – i nie kilkaset złotych, ale kilka tysięcy złotych. Płeć jednak nigdy nie przeszkadzała mi w awansach. Zaledwie w ciągu jednego roku awansowałam ze stanowiska podinspektora, na inspektora, kierownika i sekretarza.

W swojej karierze nigdy nie odczuła nierównego traktowania Grażyna Lasik, obecnie szefowa Zachodniego Centrum Innowacji w Gorzowie, uczestniczka naszego konkursu „Kobieta przedsiębiorcza 2011 r.” - Mężczyźni się mnie boją - twardo stawia sprawę Lasik. - Nie nadaję się na poszkodowaną. Jestem komunikatywna, otwarta, pogodna, takie cechy służą karierze. Ja mogę tylko wygrywać, ale takich kobiet jest wiele.

Prezes podkreśla cechy pań, którymi górują nad mężczyznami: myślą dalekosiężnie, a ni tylko o tym co jutro, są konkretniejsze, stanowcze, mnie zachowawcze w działaniu. - Ale to prawda, wciąż nie są wynagradzane tak jak mężczyźni na tych samych stanowiskach - uważa Lasik. - I trzeba to nagłaśniać, bo to jest wręcz nieludzkie. Tym bardziej, że kobiety wracają po pracy do domu i znów harują przez wiele godzin.

Zachęcam, ale panie nie chcą

W 2009 r. wśród 353 prezesów spółek giełdowych było zaledwie 14 kobiet i ten nikły udział kobiet w zarządzaniu firmami, urzędami, instytucjami widać na każdej konferencji, czy seminarium. Chyba, że dotyczą te spotkania tak sfeminizowanych zawodów jak pielęgniarstwo. W organizacjach biznesowych też królują na salach obrad garnitury. - Ale my zachęcamy panie, ale jakoś się nie garną i nie skarżą się na dyskryminację. Ostatnio udało mi się namówić jedną i jest w prezydium - mówi Stanisław Owczarek, dyrektor Zachodniej Izby Przemysłowo-Handlowej, która zrzesza ponad 200 firm z Lubuskiego. - Nigdy nie dyskutowaliśmy na naszych spotkaniach o nierównym traktowaniu kobiet i mężczyzn, bo nikt tego nie chciał, nie proponował. Ja widzę powolne zmiany, bo trudno zmienić nastawienie ludzi, które jest podyktowane od początku świata. Najtrwalsze są proste odruchy, takie jak to, że mężczyźni zawsze rządzili i widzą kobiety oczami samca. Taka jest goła prawda.

Czytaj też: Kiedy niepełnosprawny może pracować zawodowo

Dyrektor ZIPH uważa, że dyskryminacja płacowa podyktowana płcią istnieje, ale widzi jak inne jest już młode pokolenie. Ono już wyraźnie stawia takie same wymagania wobec pracodawców. Owczarek podkreśla, że w biurze izby jest równowaga: dwie panie i dwóch mężczyzn, a wysokość płac jest zależna od zakresu obowiązków.

Marszałek Polak zapewnia, że zwraca uwagę na to, aby wynagrodzenia zależały od zaangażowania, dobre wywiązywanie się z obowiązków, profesjonalizmu. - W urzędzie odkryłam niedawno w jednym z wydziałów, że na równorzędnych stanowiskach panie mają o połowę niższe wynagrodzenie niż panowie - mówi Polak. - Mam zamiar zapobiegać takim sytuacjom. Nowa sekretarz województwa, która zastąpiła na stanowisku dyrektora urzędu, dostała takie samo wynagrodzenie, jakie on miał wcześniej.


Najlepsza jest samodzielność

Z roku na rok coraz więcej kobiet prowadzi swoją firmę. W Lubuskiem blisko połowa osób pracujących na własny rachunek to panie. Wszystkie łączy jedna cecha, nie mogły do końca odnaleźć się jako pracownice najemne, chciały więcej, miały marzenia zawodowe i dążyły do ich spełnienia. - Mnie problem nierówności wynagrodzeń nie dotyczy - mówi Krystyna Monach, właścicielka Studium Języków Obcych w Gorzowie, uczestniczka dwóch edycji konkursu „Kobieta przedsiębiorcza”. - Sama sobie określam wysokość pensji, a wobec pracowników stosuję zasadę: im lepszym jest nauczycielem, tym lepiej zarabia. Łatwo to sprawdzić na liczbie chętnych.

Czytaj też: Czy kobiety są lepszymi szefami niż mężczyźni?

Właścicielka studium podkreśla, że wiele razy kobiety robią kariery kosztem rodziny, lub dlatego, że są samotne. Wkładają więcej energii i pracy w to, aby pracodawca uznał je za równie wartościowe, co mężczyźni na tych samych stanowiskach.

Za dużo barier

Nikt w Polsce nie bada systematycznie płac kobiet i mężczyzn, nie ma też takich analiz w rozbiciu na regiony. Przyczyny nierównego traktowania są fragmentem działalności naukowej. - Mnie jest bardzo szkoda młodych, wykształconych kobiet, które muszą przyjmować zarobek minimalny, bo nie ma innej oferty na rynku - mówi Grażyna Lasik. - Mężczyzn zresztą też to dotyczy. Tylko, że kobieta potem myśli o rodzinie, dzieciach, czuje większe skrępowanie w rozmowach z pracodawcą o wysokości zarobków.

Czytaj też: Gospodarka jest kobietą a kryzys mężczyzną

Duże bezrobocie i mały wybór w ofertach pracy uważa też na podstawową barierę w rozmowach o podwyżce Elżbieta Buss, doradca zawodowy z Centrum Doradztwa Zawodowego w Zielonej Górze: - Trudno domagać się równości pensji z mężczyznami, gdy za rogiem stoi kolejka chętnych na naszą posadę. Poza tym jeszcze wiele kobiet uważa się za gorsze od mężczyzn i to jest powstrzymuje od stawiania żądań.

A jeśli już zbierzemy się na odwagę i pójdziemy do przełożonego z prośbą o podwyżkę? Jak się przygotować? - Żeby rozmawiać o podwyżce, trzeba mieć argumenty, czyli konkretne osiągnięcia w pracy, aby pokazać, że beze mnie firma straci - radzi marszałek Polak.

Co mówi prawo

Jeśli prośby i rozmowy nie poskutkują, warto wiedzieć, że prawo pracy gwarantuje nam równe traktowanie w zatrudnieniu i wynagradzaniu. Pracodawca jest zobowiązany przez Kodeks pracy do przeciwdziałania dyskryminacji. Jak podkreśla Łukasz Szpilski z zielonogórskiej inspekcji pracy, pracownicy mają prawo do jednakowego wynagrodzenia za jednakową pracę i chodzi tu o wszystkie jego składniki. Może oczywiście dochodzić do różnic w pensjach, ale muszą być one obiektywnie uzasadnione.

Gdy czujemy się dyskryminowani, możemy złożyć skargę do inspekcji pracy, zajmie się sprawą, ale nie ma w ręku skutecznych sposobów nacisku na przełożonych. Spór rozstrzygnąć może w wiążący sposób tylko sąd pracy. Pracownik, wobec której pracodawca naruszył zasadę równego traktowania, może uzyskać odszkodowanie, co najmniej wysokości minimalnego wynagrodzenia (teraz 1386 zł). Co ważne, w wypadku dyskryminacji, to pracodawca musi udowodnić w sądzie, że tego nie zrobił. Jeśli wartość sporu nie jest wyższa niż 50 tys. zł, nie płacimy za złożeniu pozwu w sądzie.

 

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Co dalej z limitami płatności gotówką?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska