Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Działa już klasa dla dzieci z autyzmem

Krzysztof Koziołek
Nauczycielka Aneta Nawrot zachęca Damiana, aby znalazł brakujący element domina obrazkowego. Dzięki tej zabawie dzieci uczą się, jak wyglądają warzywa i owoce.
Nauczycielka Aneta Nawrot zachęca Damiana, aby znalazł brakujący element domina obrazkowego. Dzięki tej zabawie dzieci uczą się, jak wyglądają warzywa i owoce. fot. Krzysztof Koziołek
Od kilku tygodni w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym uczy się trójka chłopców-autystyków.

Rodzice uczniów już dostrzegają efekty pracy swoich pociech ze specjalistami.

10-letni Patryk Swoboda wcześniej chodził do przedszkola masowego, potem do żłobka z oddziałem przedszkolnym dla dzieci niepełnosprawnych. Damian Kaniuka (dwa lata starszy) uczęszczał do przedszkola masowego, potem przez dwa lata do integracyjnej SP nr 2. - Na każdej lekcji musiałam z nim siedzieć w ławce, bo bywał agresywny - wspomina jego mama Renata Kaniuka.

Później obaj chłopcy mieli nauczanie indywidualne, ale to była tylko godzina czy dwie dziennie. Ich rodzice z niecierpliwością czekali więc, aż w SOSW powstanie klasa dla dzieci autystycznych. Ta działa od września br., a chłopcy mają codziennie 4-5 godzin lekcji, w tym religię, gimnastykę i zajęcia z logopedą.

- To dopiero kilka tygodni, a już widać postępy. Patryk przychodzi do domu, wita mnie śpiewem, pokazuje co robił na lekcjach. A wieczorem pyta, czy na drugi dzień pójdzie do szkoły - opowiada Grażyna Swoboda. - Damian też bardzo chętnie idzie do szkoły. I najważniejsze, że teraz wytrzymuje beze mnie 4-5 godzin. Pani dają sobie z nim radę - mówi Kaniuka.

A praca z autystykami to zadanie niełatwe. Dzieci mają ogromne problemy emocjonalne wynikające z zaburzonych kontaktów ze światem zewnętrznym. - Potrafią uderzyć, ugryźć, nie mówiąc o "dziwnych" zachowaniach, jak krzyki, walenie głową w ścianę czy w stół - tłumaczy Aneta Nawrot, nauczycielka nauczania zintegrowanego, której w codziennej pracy z uczniami pomaga stażystka Aleksandra Kucaj. Autystyk nie mówi jak normalne dziecko, a jeśli już, to niewiele. Jeśli się komunikuje z bliskimi, to przy pomocy np. obrazków-symboli.
- Ale przy wcześnie rozpoczętej i intensywnej pracy ze specjalistami, jest szansa na uzyskanie samodzielności - zaznacza Nawrot.

- Wszystko jest na dobrej drodze, aby w przyszłym roku stworzyć kolejną taką klasę. Zapotrzebowanie jest ogromne. Choć pełnych statystyk, ile jest takich dzieci, wciąż nie ma - dodaje dyrektorka ośrodka Jolanta Kaczkiełło-Ostrowska. Szacuje się, że w naszym województwie może być ich kilkaset.
Już w tym roku szkolnym raz w miesiącu będą wspólne zajęcia dla rodziców i dzieci, w tym także dla tych, które zaczną chodzić na lekcje za rok. - Od listopada zaczynamy też zajęcia w ramach grupy wsparcia dla rodziców dzieci autystycznych - dodaje Nawrot.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska