Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Działkowcy chcą zmienić nazwę, bo Hutnik im już nie odpowiada

Anna Białęcka [email protected]
Waldemar Bobrownik jest działkowcem od wielu lat. - Nie wyobrażam sobie teraz, by lato spędzać w mieście, w bloku - zapewnia. - Ogród to moje życie.
Waldemar Bobrownik jest działkowcem od wielu lat. - Nie wyobrażam sobie teraz, by lato spędzać w mieście, w bloku - zapewnia. - Ogród to moje życie. fot. Anna Białęcka
Rozmowa z Waldemarem Bobrownikiem, prezesem Rodzinnych Ogrodów Działkowych "Hutnik" w Kulowie

- Teraz gorący okres dla działkowców, zaczęły się zbiory.
- Gorący, ale i przyjemny. W sobotę mamy tradycyjne dożynki, działkowcy będą się bawić. Impreza zacznie się o godz. 15.00 mszą polową przy ołtarzu, tuż obok bramy wyjazdowej. Później będzie część oficjalna, podczas której nagrodzimy działkowców za pomoc w działaniach na rzecz naszych ogrodów, czyli przy remoncie domu działkowca i budowie hydroforni. Dla wszystkich wystąpią Pęcławianki. A na koniec oczywiście zabawa taneczna, na którą zapraszamy nie tylko działkowców z Hutnika.

- Najlepsi działkowcy mogą spodziewać się nagród?

- Niestety nie, w tym roku mamy dla nich tylko dyplomy. Podobnie skromnie było na Dzień Dziecka. Tak jest ze względu na to, że huta, po raz pierwszy od 25 lat, odmówiła nam wsparcia finansowego. Zazwyczaj z okazji święta dzieci dostawaliśmy ok. 2 tys. zł. To były pieniądze, które pozwalały na nagrody, upominki, czyli na uatrakcyjnienie imprezy dla kilkuset osób. A te osoby, to przecież w 90 procentach hutnicy lub ich rodziny.

- Ogrody "Hutnik", które przestały interesować hutę?

- Ta wiadomość została bardzo źle przyjęta przez działkowców. Wiele osób twierdzi, że w takiej sytuacji powinniśmy zmienić nazwę. I tak właśnie chcemy zrobić. Zarząd ogrodów czeka już na propozycje nowej nazwy. Wszystkich działkowców proszę o kontakt ze mną i zgłaszanie propozycji. Później powołamy komisję, która wybierze najwłaściwszą nazwę.

- A jakimi zbiorami będą mogli pochwalić się w tym roku działkowcy?

- Z tym plonami, to na ogrodach rodzinnych coraz gorzej. Coraz mnie ludzi zajmuje się bowiem uprawą ziemi. Zazwyczaj warzywa czy owoce można znaleźć u starszego pokolenia ogrodników. Pozostali nastawiają się na rekreację. Czyli trawa, kwiaty, iglaki. Nie opłaca się uprawiać warzyw i owoców. Ja przywożę na działkę macherkę za 80 groszy na z zielonego rynku w Głogowie. Koszty uprawy owoców są także zbyt wysokie.

- Czy ludzie są zainteresowani zostaniem działkowcem w waszych ogrodach?

- I to bardzo, co chwilę ktoś przyjeżdża i pyta o wolny kawałek ziemi. A z tym jest problem. Ostatnio udało się nam stworzyć cztery nowe działki. Zrezygnowaliśmy bowiem z dużego parkingu. Być może w przyszłym roku będą 2 - 3 kolejne nowe ogródki po pasieczysku. Głównym sposobem na działkę jest znalezienie kogoś, kto rezygnuje. A to nie jest częsta sytuacja.

- Ile kosztuje zostanie działkowcem?

- My nie sprzedajemy ziemi. Jednak kosztowne może być zapłacenie odstępnego komuś, kto z działki zrezygnował. Za zagospodarowany kawałek z domkiem trzeba zapłacić około 30 - 40 tys. zł.

- Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska