Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Działkowcy z północy walczą o swoje ogrody (wideo)

(jm)
W proteście uczestniczyli działkowcy m.in. z Gorzowa i Międzyrzecza
W proteście uczestniczyli działkowcy m.in. z Gorzowa i Międzyrzecza Jarosław Miłkowski
Około trzystu działkowców z północy Lubuskiego zamanifestowało swój sprzeciw wobec ustawy Platformy dotyczącej ogrodów działkowych. Zakłada ona likwidację Polskiego Związku Działkowców.

Do Gorzowa przyjechali działkowcy z całej północy regionu. Z placu Grunwaldzkiego pod Lubuski Urząd Wojewódzki szedł m.in. Ryszard Szydłowski z Międzyrzecza. - Chcę, aby nasze ogródki pozostały pod dotychczasowym zarządem i żeby każdy miał do nich taki dostęp jak dotychczas. Nie chcemy, żeby straszyli nas innymi stowarzyszeniami. To ma zostać w PZD. Chcemy, żeby rząd to zrozumiał - mówił naszemu reporterowi.

W proteście uczestniczyła też Krystyna Duda z Międzyrzecza. - Ten protest na pewno coś da. Jak nie będziemy walczyć, to nic nie wskóramy - uważa kobieta. Działką zajmuje się także ze względu na swoje wnuki: - W tygodniu chodzą one do przedszkola, ale w sobotę i w niedzielę można wybrać się z nimi na działkę. Jest na niej gdzie wypocząć i gdzie posiedzieć. Mamy na niej swoje warzywa i owoce.

Plony działkowców były też orężem na sztandarach niesionych przez działkowców. Stanisław Szczepka niósł transparent z napisem "Lepsze owoce z własnej działki niż szczaw z nasypu". Skąd taki napis? - Swój owoc zawsze jest bardziej uszanowany, pielęgnowany. No i bez chemii - mówił z uśmiechem. Dla niego działka to coś więcej niż park. - Miasto musi o nie dbać i wykładać pieniądze, a działkowcy dają przyrodę za darmo.

Po przejściu pod urząd wojewódzki protestujący wręczyli wicewojewodzie Janowi Świrepie list do Jerzego Ostroucha, jego zwierzchnika. Działkowcy nie kryli w nim, że sprzeciwiają się projektowi ustawy o działkach autorstwa PO: - Prawdziwy jej cel to likwidacja Polskiego Związku Działkowców. Ten projekt wygasza naszym rodzinom prawa do działki, pozbawia własności nasadzeń i uzależnia istnienie ogrodów od urzędników i polityków. Na ziemi gorzowskiej jest nasz 60 tys. osób. Będziemy pamiętać, kto nam zaszkodził - odczytywał list Piotr Wilms, prezes okręgowego zarządu PZD w Gorzowie.

Więcej w czwartkowej (6 czerwca) "Gazecie Lubuskiej"
Nieruchomości z Twojego regionu**

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska