- Przez ostatnie półtora roku było dobrze. Dzieci dojeżdżały gminnym busikiem z wykwalifikowaną opiekunką i superkierowcą. Wystarczyło, że wyszły z samochodu i widać było, że są zadowolone - mówi Dariusz Wieczorek. - Teraz dowiadujemy się, że dzieci znów będą podróżować na zajęcia do Gorzowa w autobusie zewnętrznego przewoźnika, którym jest PKS. Nie godzimy się na to!
Chodzi o piątkę dzieci z Gardzka i Strzelec Kraj. w wieku od 11 do 17 lat. Są chore na autyzm lub z porażeniem mózgowym. - W czasie roku szkolnego dojeżdżają do specjalistycznych ośrodków w Gorzowie, które są przystosowane do zajęć z ich niepełnosprawnością - tłumaczy Beata Dziubek. Rodzice podkreślają, że podróż może być dla ich dzieci przyjemnością lub traumą. W ostatnim czasie byli zadowoleni, bo ich pociechy dojeżdżały jedynie w swym gronie, do tego gminnym busem, kupionym dzięki pieniądzom z Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych. - Ale nie zawsze tak było. Wcześniej dzieci jeździły autobusem wynajętym z PKS-u i to był dla nas koszmar. A teraz mamy do tego wracać? - pyta rozżalony D. Wieczorek.
Jakie pretensje mają rodzice do wcześniejszego przewozu (formalnie z PKS-em umowę ma gmina Drezdenko, gdzie zaczyna się kurs, a dzieci ze Strzelec Kraj. dosiadają się, dzięki umowie o współpracy)? - Autobus był przepełniony, bo jeżdżą nim także inne niepełnosprawne dzieci. Spóźniał się. Kierowca potrafił w drodze powrotnej zajechać do bazy, by zatankować auto. Dzieci były źle traktowane przez opiekunów i kierowcę - odpowiadają. W zeszłym tygodniu złożyli skargę przeciwko zmianie przewoźnika. Pismo trafiło do dyrektora Zespołu Wychowawczo-Oświatowego w Strzelcach, burmistrza Tadeusza Federa (to gmina ma zapewnić dojazd niepełnosprawnym mieszkańcom do ośrodków), kuratorium oświaty i PFRON-u. Najwięcej pretensji mają do dyrektora ZW-O Zbigniewa Pytla. - Obiecał nam, że dzieci będą wożone busem, który został przecież kupiony za pieniądze PFRON-u także dla nich - podkreśla D. Wieczorek.
Z. Pytel tłumaczy, że musiał podjąć taką decyzję bo, w gminie przybyło niepełnosprawnych dzieci na wózkach, które trzeba dowieźć do ośrodka w Strzelcach. - Mogą dojechać do niego tylko naszym mikrobusem. Jednorazowo możemy przewieźć trójkę niepełnosprawnych na wózkach, więc auto musi z rana i po południu wykonać trzy kursy. Do Gorzowa najszybciej dojechałoby na 9.30, a po półtora godzinie kierowca musiałby już po dzieci wracać. Po prostu nie wyrabiamy się w czasie - zaznacza dyrektor ZW-O i przyznaje, że wcześniej rodzice skarżyli mu się na komfort jazdy PKS-em. - Ale teraz ma być inaczej - uspokaja. - Mam zapewnienie, że w autobusie są nowi opiekunowie, którzy się bardzo dobrze sprawują, a auto jest odpowiednio przystosowane i wygodne.
Ewa Pręt, szefowa Miejsko-Gminnego Zespołu Oświaty z Drezdenka, potwierdza, że dziećmi w czasie podróży zajmują się nowe osoby. - Wcześniej mieliśmy problemy z opiekunami, którzy nie wytrzymywali psychicznie. Trzeba mieć predyspozycje, by zajmować się kilkunastoma niepełnosprawnymi dziećmi. Ale perypetie trwały tylko rok. Od dłuższego czasu nasi rodzice nie zgłaszają nam żadnych uwag - podkreśla.
- Jeśli pojawią się skargi, będziemy reagować. Rok szkolny dopiero się zaczyna, więc rodzice powinni najpierw zobaczyć i dopiero później ocenić jakość naszych usług - mówi prezes gorzowskiego PKS-u Krzysztof Częstochowski. - Od wielu lat współpracujemy z gminami i nie mieliśmy problemów z przewozami dzieci niepełnosprawnych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?