Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzieci rodziców na kwarantannie chodzą do przedszkola. ZNP domaga się przywrócenia wcześniejszych wytycznych GIS

Leszek Kalinowski
Leszek Kalinowski
Po raz piąty zmieniły się wytyczne, dotyczące pracy przedszkoli i oddziałów przedszkolnych w czasie pandemii koronawirusa
Po raz piąty zmieniły się wytyczne, dotyczące pracy przedszkoli i oddziałów przedszkolnych w czasie pandemii koronawirusa Mariusz Kapała, Jacek Katos
- Nie może być tak, że wszyscy mamy się chronić, a tu zmienia się przepisy, które nas nie chronią, narażają na utratę zdrowia czy nawet życia – mówi nauczycielka przedszkola z Zielonej Góry. Związek Nauczycielstwa Polskiego protestuje przeciwko tej zmianie. Zwłaszcza że coraz więcej pracowników placówek choruje lub pozostaje na kwarantannie...
  • O co chodzi? O to, że Główny Inspektor Sanitarny już po raz piąty zmienił wytyczne dla przedszkoli.
  • Wcześniej znajdowały się w nich zapisy, że dziecko czy pracownik placówki, którego domownicy pozostają na kwarantannie, nie może przychodzić do przedszkola.
  • Teraz już może, bo nowe wytyczne z 19 listopada nie zawierają już tych obostrzeń.
  • Przeciwko temu sprzeciwia się Związek Nauczycielstwa Polskiego.

Bożena Mania (ZNP): Kadra choruje lub pozostaje na kwarantannie, trzeba łączyć grupy

- Wszyscy żyją już szczepionką, ale jej jeszcze nie ma w Polsce i jej pojawienie się nie będzie oznaczało końca pandemii koronawirusa. Wszyscy musimy nadal być ostrożni – mówi nauczycielka z Zielonej Góry, która woli pozostać anonimową (nazwisko do wiadomości redakcji). – I tak każdego dnia walczymy z rodzicami, którzy wchodzą do placówki bez maseczki albo nie zachowują odległości. Boimy się o swoje i dzieci zdrowie. Część wytycznych jest trudna do realizacji, a jeszcze rezygnujemy z ważnego dla nas kryterium przyjęć. Rodzice na kwarantannie a dziecko w przedszkolu? Kto je przyprowadzi?

Wszyscy żyją już szczepionką, ale jej jeszcze nie ma w Polsce i jej pojawienie się nie będzie oznaczało końca pandemii koronawirusa. Wszyscy musimy nadal być ostrożni

Nauczycielka dodaje, że obostrzenia dotyczą wielu dziedzin. O nauczycieli przedszkoli się nie dba. Jakoś to będzie… Pracujemy obecnie w naprawdę trudnych warunkach i jeszcze robi się wszystko, by były one trudniejsze.

Jak mówi prezes lubuskiego ZNP Bożena Mania, trudno w przedszkolach zachować wszystkie zasady bezpieczeństwa. Nauczyciele, pracownicy chorują na COVID-19 i nie tylko, są na kwarantannie, a dzieci w placówkach nie ubywa. Nie ma innego wyjścia jak zagęszczanie grup, łączenie ich. Tymczasem w tej sytuacji jeszcze zmienia się wytyczne GIS…

ZNP: Obecnie pracuje tylko 40 procent kadry

Jak wyliczył Związek Nauczycielstwa Polskiego, obecnie w przedszkolach, oddziałach przedszkolnych w szkołach pracuje obecnie tylko 40 procent całej kadry. Leczenie osób zakażonych koronawirusem trwa znaczniej dłużej niż grypy, anginy czy sezonowych przeziębień. Stąd zwolnienia pracowników trwają znacznie dłużej (trwają kilka tygodni) i są częstsze niż w poprzednich latach.
Obecne przepisy GIS pozwalają łączyć grupy przedszkolaków. A to jak wiadomo, zwiększa ryzyko zakażania koronawirusem. Sytuację pogarsza to, że dziś do placówek mogą przychodzić dzieci rodziców, przebywających na kwarantannie czy w izolacji. Podobnie jest w przypadku pracowników. Jeśli ktoś z domowników pozostaje na kwarantannie, mogą oni iść do pracy z dziećmi.

ZNP: Domagamy się przywrócenia zapisów zwiększających bezpieczeństwo pracowników przedszkoli.

- Dlatego Związek Nauczycielstwa Polskiego apeluje, by w sytuacji kryzysowej dla edukacji przedszkolnej, jaką jest brak kadry pedagogicznej oraz administracyjno-obsługowej, pilne dokonać zmiany w aktualnych wytycznych GIS – podkreśla Bożena Mania. - Domagamy się przywrócenia zapisów zwiększających bezpieczeństwo pracowników przedszkoli.

Związek Nauczycielstwa Polskiego apeluje, by w sytuacji kryzysowej dla edukacji przedszkolnej, jaką jest brak kadry pedagogicznej oraz administracyjno-obsługowej, pilne dokonać zmiany w aktualnych wytycznych GIS

Czego domaga się ZNP? W piśmie podpisanym przez wiceprezesa Zarządu Głównego ZNP czytamy:
wprowadzenia limitów powierzchni sal w przeliczeniu na liczbę dzieci – podobnie jak w okresie wiosennym,
zmiany zapisu umożliwiającego łączenie grup,
wprowadzenia zakazu przyprowadzania do przedszkola dziecka, o ile ma ono kontakt z osobą zakażoną lub przebywającą na kwarantannie (w większości przypadków dzieci bezobjawowo przechodzą zakażenie),
wprowadzenia bezwzględnej zasady pierwszeństwa dostępu do opieki przedszkolnej dla dzieci rodziców pracujących na pierwszej linii walki z epidemią, a następnie dla rodziców pracujących poza domem, którzy nie mają możliwości zapewnienia opieki dla dzieci.

Zobacz też: nauczyciele odchodzą z pracy

Rodzice o zmianach wytycznych GIS mają różne zdanie

- Jestem mamą trzylatka – mówi Ewa Marusiak-Golicz z Zielonej Góry. – Nie mam wyjścia, muszę zaprowadzać go do przedszkola. I chciałabym, by on i ja także – jak tam wchodzę – czuł się bezpiecznie. Wiem, że z dziećmi, w grupie trudno zachować te wszystkie zasady bezpieczeństwa, o których się mówi od marca. Ale powinniśmy zrobić wszystko, by pomagać nauczycielkom przedszkoli. A my staramy się jeszcze bardziej skomplikować im pracę. Dla mnie oni – bo i panowie się zdarzają w przedszkolach – są prawdziwymi bohaterami.
Innego zdania jest pani Ewelina, która uważa, że pandemii koronawirusa poświęcamy zbyt dużo uwagi i paraliżujemy całą gospodarkę.
- Ktoś ustawa te wytyczne i są powody, by wprowadzać zmiany. Moim zdaniem, mają one ułatwić, a nie utrudniać nam życie – podkreśla. – Poza tym przecież pozostaje wiele innych wytycznych, które sprawiają, że praca w przedszkolu jest bezpieczna.

Pozostałe zapisy w wytycznych się nie zmieniły.

Nadal GIS zaleca m.in., by do grupy dzieci przyporządkowani byli - w miarę możliwości - ci sami opiekunowie i by grupa wraz z opiekunem przebywała w wyznaczonej i stałej sali.

Powierzchnia każdego pomieszczenia przeznaczonego na zbiorowy pobyt od 3 do 5 dzieci wynosiła co najmniej 15 m kw. (wcześniej 16 m kw.); w przypadku liczby dzieci większej niż pięcioro powierzchnia pomieszczenia przeznaczonego na zbiorowy pobyt dzieci ulega zwiększeniu na każde kolejne dziecko o co najmniej 2 m kw. (bez względu na czas pobytu dziecka). Jednocześnie zastrzeżono, że powierzchnia przypadająca na jedno dziecko nie może być mniejsza niż 1,5 m kw.
W sali należy usunąć przedmioty i sprzęty, których nie można skutecznie uprać lub dezynfekować (np. pluszowe zabawki). Jeżeli do zajęć wykorzystywane są przybory sportowe (piłki, skakanki, obręcze itp.), należy je dokładnie myć, czyścić lub dezynfekować.
Należy wietrzyć sale co najmniej raz na godzinę, w czasie przerwy, a w razie potrzeby także w czasie zajęć. W miarę możliwości należy uniemożliwić stykanie się ze sobą poszczególnych grup dzieci (np. różne godziny przyjmowania grup do placówki, różne godziny zabawy na dworze).

Zaleca się korzystanie przez dzieci z pobytu na świeżym powietrzu, przy zachowaniu wymaganej odległości od osób trzecich - najlepiej na terenie podmiotu, a gdy nie ma takiej możliwości, wyjście na pobliskie tereny rekreacyjne.
Przed wejściem do budynku dorośli muszą dezynfekować ręce i zachowywać odległości minimum 1,5 metra.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska