Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzieci wrzeszczą, biegają i chcą siku, a ja jestem starsza i chcę spokoju! - pisze do nas Czytelniczka

(red.)
- Ostatnio byłam świadkiem takiej sytuacji, kiedy z parą znajomych wybraliśmy się do restauracji. Obok zasiadła rozwrzeszczana rodzina z małymi dziećmi, które wybrzydzają podczas jedzenia, plamią, krzyczą, mówią – za przeproszeniem - że chce im się siku. Toż to nie przystoi! - nasza Czytelniczka, pani Anna z Gorzowa uważa, że dzieci w miejscach publicznych powinny zachowywać się ciszej.

Do redakcji zgłaszają się Czytelnicy z problemami i zachęcacie, by mówić wam o tym, co nas bulwersuje i złości, to i ja postanowiłam wypowiedzieć się w sprawie, która mnie właśnie złości i to od dłuższego czasu.

Chodzi mi o wychowanie albo raczej brak przykładnego wychowania dzieci, nawet tych najmłodszych.

Mieszkam w wieżowcu, na parterze i bardzo denerwują mnie dzieci sąsiadów, które z wrzaskiem biegają po klatce schodowej. Dwóch chłopców i dziewczynka. Skaczą, krzyczą, biegają, ścigają się, jeżdżą windą na wyścigi. Biegają po schodach i hałasują. Tak samo po wyjściu z klatki – krzyki, śmiechy, płacz, wrzask, tupot biegania. Oszaleć można.

Proszę mi wierzyć, że jak te dzieci wychodzą, to ja od razu wiem.

Czytaj też: „Nic wam już, k***, nie kupię! Wczoraj rozpi*** jedną piłkę na plaży” – wrzeszczy matka do dzieci

Ja jestem już w sędziwym wieku i potrzebuję ciszy, a nie nerwów.

Jestem przekonana, że nie jestem jedyna, a osób, którym przeszkadza takie zachowanie, szczególnie starszych, jest więcej.
Niestety, my nie mamy na to wpływu, bo to rodzice muszą nauczyć dzieci zachowania w miejscach publicznych, a klatka schodowa do takich należy.

Jak rodzice nie nauczą kultury, to kto to ma zrobić.

Sytuacje, kiedy dzieci nie wiedzą, że w miejscach publicznych obowiązują zasady przykładnego zachowania, zdarzają się coraz częściej.

Ostatnio byłam świadkiem takiej sytuacji, kiedy z parą znajomych wybraliśmy się do restauracji. Obok zasiadła rozwrzeszczana rodzina z małymi dziećmi, które wybrzydzają pod czas jedzenia, plamią, krzyczą, mówią – za przeproszeniem - że chce im się siku. Toż to nie przystoi!

Bezstresowe wychowanie to dla mnie brak kultury po prostu. Jak rodzice nie nauczą, że się nie biega, to dzieci będą biegać.
Może wato zaapelować do młodych ludzi, by uczyli swoje dzieci odpowiedniego zachowania w miejscach publicznych, bo nasze społeczeństwo ma z tym duży problem.

Zobacz również:Jak rozmawiać z dziećmi o trudnych sprawach? Lekcje o mowie nienawiści

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska