Dziecko nie żyje. Zawiódł system czy człowiek?

Brak wyszkolenia dyspozytorów bo kto nie wysyła karetki do dziecka które ma zdiagnozowane drgawki ma biegunkę i wymioty do cholery to jest dziecko którego stan zmienia się z minuty na minute. Lekarze mają w d*** swoją prace i ludzi chodzą wielcy panowie po szpitalu i obrażeni że ktoś w ogóle przyszedł i chce pomocy. W karetkach mają problem że czasami mają na dobe jeden wyjazd i wyzywają dyspozytorów i ratowników na wyjezdzie no bo ktoś śmiał pana i władce wysłać do chorego. Tak jest w naszym ratownictwie taka jest prawda .  Obcieracie się na ratownikach a oni na prawde robią co mogą czasami za lekarzy bo oni zawsze spadają na cztery łapy a na nich zwalają winę. Dyspozytor powinien wysłać do tego karetkę bez gadania . Kiedy ktoś w koncu ocknie się i zobaczy co się dzieje . Ile ludzi zapłaci za to życiem , a bedzie ich wielu bo to CPR to kolejny wymysł Jabłońskiego zobaczycie co się będzie działo dyspozytorzy przy pogotowiach prowadza karetke pod sam dom i znają miejscowości a co może dyspozytor z CPR Gorzów wiedziec o wioskach i miejscowościach w Skwierzynie czy Kostrzynie czy Sulęcinie będzie bałagan i nikt inny nie zapłaci za to jak my ludzie i to największą stawkę bo życie.

 W tym przypadku winnych nie ma . Wszyscy mówią , winien system, a system to nie człowiek więc odpowiedzialnego nie ma. To dziecko powinno żyć. Na miejscu rodziców poruszyłabym niebo i ziemię, bo to co się stało nie powinno się wydarzyć nigdy. Niestety u nas każda reforma sprawia, że zamiast być lepiej, jest g