Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Dzień konia" Szulikowskiego

Robert Gorbat 95 722 69 37 [email protected]
Piłkę przyjmuje międzyrzeczanin Dominik Sroga, asekurowany przez Mariusza Szulikowskiego i libero Marcina Wanata
Piłkę przyjmuje międzyrzeczanin Dominik Sroga, asekurowany przez Mariusza Szulikowskiego i libero Marcina Wanata Dariusz Brożek
- Dlaczego w trzecim i czwartym secie prawie wszystkie piłki wystawiałem do Szulikowskiego? Bo to był jego mecz! - przyznał rozgrywający międzyrzeczan Piotr Haładus. "Orły" zabrały sulęcinianom w derbach wszystkie punkty.

ORZEŁ MIĘDZYRZECZ - OLIMPIA SULĘCIN 3:1 (25:23, 21:25, 25:21, 25:17)

ORZEŁ MIĘDZYRZECZ - OLIMPIA SULĘCIN 3:1 (25:23, 21:25, 25:21, 25:17)

ORZEŁ: Olejniczak, Haładus, Szulikowski, Malinowski, Ł. Kaczorek, Jakubczak, Wanat (libero) oraz Szala, Czyż, Sroga i Figiel.
OLIMPIA: Romańczuk, Walenciej, Sławiak, Kaptur, Baran, Troska, Pabich (libero) oraz Kwaśniak, Płaskociński i Cacek.

Ponad 300 osób na trybunach hali MOSiW, dwa przekrzykujące się kluby kibica, pałający rządzą rewanżu za jesienną przegraną 1:3 gospodarze. Drugoligowe, lubuskie derby miały swoją temperaturę i podteksty.

W pierwszym secie bliżsi wygranej byli goście. Prowadzili 7:5 na początki oraz 18:17 i 21:20 w końcówce. Przy remisie 21:21 przydarzył im się jednak błąd ustawienia, już drugi w tej partii. - Nie można od razu zabierać punktu, gdy podczas zagrywki rozgrywający wbiega z drugiej linii pod siatkę! - złościł się trener Olimpii Łukasz Chajec. Ale decyzji sędziów nie był w stanie zmienić. Zaraz potem Łukasz Kaczorek huknął ze skrzydła i gospodarze cieszyli się ze zwycięstwa do 23.

Druga odsłona miała jednostronny przebieg. Atakujący sulęcinian Marcin Kaptur nie mylił się przy uderzeniach z pierwszej i drugiej linii, zaś blok gości stanowił dla miejscowych zaporę nie do przebycia. Od rezultatu 3:10 międzyrzeczanie byli w stanie zbliżyć się do przeciwników najwyżej na dwa oczka. Za mało, by uniknąć przegranej do 21.

A potem się zaczęło. - Myśleliśmy, że odrobimy głupio przegranego pierwszego seta, lecz Szulikowski i Haładus pognębili nas wykonywanymi na zmianę, ostrymi i szybującymi serwisami - przyznał kapitan Olimpii Damian Slawiak. Trudnych zagrywek nie szczędzili przyjezdnym także Jakub Malinowski i Michał Jakubczak, zaś nad siatką niepodzielne rządy objął Mariusz Szulikowski. Kręgosłup gości pękł ostatecznie przy remisie 20:20. Dominik Walenciej dwa razy zaatakował w aut, a rozgrywającemu Maciejowi Kwaśniakowi przydarzył się błąd podwójnego odbicia. "Orły" tylko czekały na taką okazję. W kolejnych akcjach Piotr Haładus uruchomił... kogóż by innego - oczywiście Szulikowskiego! - i gospodarze objęli prowadzenie 2:1.

Wiara przyjezdnych kibiców, że ich zespół doprowadzi jeszcze do tie breaka, umarła już po kilkunastu akcjach czwartej partii. Sulęcinianie w żaden sposób nie potrafili zatrzymać Szulikowskiego, coraz gorzej radzili sobie też z odbiorem serwisów rywali. Gdy przewaga miejscowych wzrosła do pięciu oczek (13:8), trener Jerzy Boguta pozwolił sobie na desygnowanie do gry 17-letniego atakującego Karola Figiela. I też się nie zawiódł, bo chłopak na ,,dzień dobry'' wykonał dwie udane akcje! W końcówce fan klub Orła miał satysfakcję ze wstecznego odliczania. - Jeszcze cztery! Jeszcze trzy! Jeszcze dwa! Jeszcze jeden! - płynęło po kolei z trybun. Kropkę nad "i" postawił za trzecim meczbolem uderzeniem z krótkiej Miłosz Olejniczak. - Gramy dalej. Może jeszcze unikniemy play outów o utrzymanie się w drugiej lidze?... - zastanawiał się głośno Haładus.

Słodkie okazje z wysokimi rabatami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska