Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzika rozgrywka: Meksyk kontra disco polo

(wolk)
Karolina Wołotowska
Kiedy Meksykanie chcieli pokazać swoją kulturę, mężczyzna ze stoiska z muzyką disco polo próbował zrobić show. Wśród tłumu pojawiły się komentarze: - I kto tu jest dziki? (zobacz zdjęcia!)
Przodkowie Azteków na deptaku

Indianie w Zielonej Górze

Było dziko i energetycznie!

Wczoraj około 15.00 deptak opanowali przodkowie prawdziwych Azteków! Na widok "obcych" zareagowała ochrona. Chciała przerwać spektakl! Publiczność się oburzyła. Sprawę wyjaśniła kierowniczka ZOK-u Agata Miedzińska: - Spektakl miał się odbyć w innym miejscu, na głównej scenie koło filharmonii. O zmianach nie zdążyliśmy poinformować wszystkich grup operacyjnych.
Kiedy Meksykanie chcieli pokazać swoją kulturę, mężczyzna ze stoiska z muzyką disco polo próbował zrobić show. Wśród tłumu pojawiły się komentarze: - I kto tu jest dziki?

W końcu napięta sytuacja się uspokoiła i na chwilę deptak zaczarowały kolorowe pióropusze, muzyka bębnów, piszczałek i grzechotek.- Przedstawiliśmy tańce rytualne plemienia a wśród nich taniec ognia, taniec do bóstwa Tezcatlipoca czy taniec wojny - powiedziała nam przedstawicielka grupy Barbara Ostaszewska-Sanchez z biura podróży Amaranto Tours z siedzibą w Meksyku. A wszystko w rytm myzyki z bębnów, piszczałek i grzechotek. - Tancerze są ubrani w tradycyjne stroje, które do tych rytualnych tańców nosili ich przodkowie. Kiedyś były one zrobione ze skór zwierząt i przystrojone piórami, które symbolizowały wolność - mówi pani Barbara.

Na nogach tancerzy były umieszczone grzechotki. Zrobione są z owoców pewnego rodzaju palmy, a w środku wypełnione pestkami.

Tak się grało w piłkę!

Na koniec Meksykanie pokazali nam jak grać w piłkę! - Oni to nazywają Pelota. Jest to gra rytualna. Kiedyś po skończonym meczu ucinano głowę kapitanowi ze zwycięskiej drużyny. Potem krwią z niej skapującą zraszano płytę boiska. Wszystko to na cześć boga!- zdradziła nam pani Basia. Ale czemu ze zwycięskiej?- zapytaliśmy z ciekawości. - A po co bogom przegrany? - odpowiedziała z uśmiechem B. Ostraszewska-Sanchez.

Gra ma kilka tysięcy lat. Boisko do gry w pelotę ma kształt dwóch złączonych "nóżkami" liter "T". Było otoczone ścianami. Na jednej z nich znajdowało się zamocowany pionowo okrąg. Do niego miała wpaść piłka. - Tradycyjna pelota waży od 3,5 do 5 kg. Jest zrobiona z kauczuku - poinformowała bas Pani Barbara. Kiedyś piłkę odbijano jedną z trzech części ciała: nogą, przedramieniem i udem. Drużyny
przed meczem ustalały formę.

- Dziś praktykowana głównie jest gra przedramieniem - mówi B. Sanchez.

Pelota to nie była taka zwykła gra. Symbolizowała zmaganie się dwóch przeciwstawnych natur: ciemność-jasność, dobro-zło. - Pelotę odbijano ją po to, by słońce nie zgasło - opowiada pani Basia.
Grę wykorzystywano także po to by rozwiązywać międzyplemienne spory. - Dwie drużyny stawały naprzeciw siebie. Zamiast walczyć, grały w piłkę - opowiada Sanchez. Dziś jest to tylko i wyłącznie gra towarzyska.

A jak się podobało Indianom w Polsce?

- Najbardziej dziewczyny. Są zgrabne i ładne - mówi Atoyak, którego imię znaczy dwie rzeki, które łączą dwie wody. A jak klimat? - Mamy gorącą krew, więc jest nam ciepło - powiedział Tlilmazatl. Jego imię znaczy czarny jeleń.

Grupa taneczna złożona jest z 35 osób. Do Polski przyjechało zaledwie 6 z nich. Dwie kobiety i czterech mężczyzn.

W Meksyku 10 % ludności stanowią Indianie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska