Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziki ryją pola. Kto ma płacić odszkodowania?

Beata Igielska
fot. Mariusz Kapała
- Dziki robią ogromne szkody, a niektóre koła łowieckie wykręcają się od płacenia - żalą się rolnicy.

Rzeczoznawcy uważają, że zamieszania w sprawie myśliwskich terenów narobiły władze gminy i województwa.

Teren miasta obejmuje cztery obwody łowieckie, na których polują koła ze Skwierzyny, Przytocznej, Międzyrzecza i Zielonej Góry. Mają one obowiązek pokrywać szkody, jakie wyrządza leśna zwierzyna. Zmorą rolników są dziki, przez które tracą oni rocznie nawet po kilka tysięcy złotych.

Wszystko przez uchwałę

Część rolników przyznaje, że nie ma problemów z odzyskaniem odszkodowań od miejscowego koła Szarotka. Ostatnio zdarzyły się jednak sytuacje, w których rolnicy odsyłani byli od jednego koła do drugiego. - Żuraw z Przytocznej twierdzi, że już nie dzierżawi terenu przy moim polu, tylko Szarotka, która też zaprzecza. A ja mam szkody na około 6 tys. zł i wciąż nie wiem, kto za nie zapłaci - mówi rolnik (nazwisko do wiadomości redakcji).

Błażej Szczepanik, przewodniczący powiatowej rady Izby Rolniczej, potwierdza, że takie sytuacje nie należą do rzadkości. Jego zdaniem, przyczyną nieporozumień jest zamieszanie wokół kwietniowej uchwały Rady Gminy, która zakładała przekazanie całego miejskiego terenu Szarotce. - Problem w tym, że koła oprotestowały tę decyzję i Urząd Marszałkowski się do niej nie przychylił. Podział na obwody wcale nie został zmieniony, ale część rolników o tym nie wie. Czują się zagubieni, bo nie wiedzą, gdzie dochodzić swoich praw - tłumaczy B. Szczepanik.

Każdy na swoje wydatki

Władze gminy rozkładają bezradnie ręce. Zdaniem wiceburmistrza Ryszarda Szymańskiego, gmina nic nie może zrobić w tej sprawie, więc to rolnicy i myśliwi powinni się dogadać.

Myśliwi i rzeczoznawcy uważają, że wcale nie jest to proste. - Żuraw tłumaczy się, że gmina wypowiedziała mu umowę, więc nie poczuwa się do płacenia. My mamy swoje wydatki i nie możemy płacić rolnikom za inne koło. W tym roku odszkodowania dla dwóch rolników kosztowały nas już 12 tys. zł - tłumaczy Stefan Belina, szef miejscowej Szarotki.

Z prezesem Żurawia nie udało nam się skontaktować, bo wyjechał na kilkudniowe polowanie. Po jego powrocie na pewno wrócimy do tematu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska