Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzikie pszczoły pana Stanisława

Redakcja
Stanisław Grygorcewicz z Zielonej Góry i jego dzikie pszczoły
Stanisław Grygorcewicz z Zielonej Góry i jego dzikie pszczoły Mariusz Kapała
– Z tej wiśni zrywałem kilogram owoców. A od kiedy mam pszczoły murarki, to zrywam dziesięć kilogramów – opowiada Stanisław Grygorcewicz, działkowiec z Zielonej Góry, zakochany w swoich pracowitych owadach. Pszczoły murarki miodu nie dadzą. Ale czy to ich wada? Pan Stanisław wylicza same zalety: – Nie żądlą, są bardzo łagodne, nie mają królowej, więc każda pracuje na własny rachunek, żeby na następny rok mieć jak najwięcej potomstwa, no i przede wszystkim zapylają, nie trzeba stosować chemii.

Zielona Góra, Rodzinne Ogrody Działkowe im. Karola Świerczewskiego przy ul. Foluszowej. Pan Stanisław prowadzi na swoje „włości”. Na półce przy altance, od strony południowej (to ważne), dziesięć pszczelich domków. Fachowa robota. Słonko przygrzewa, nad naszymi głowami bzyczą murarki. Na ścianie wisi „Certyfikat działań ekologicznych – popularyzacja owadów zapylających”.

Czytaj więcej w naszym serwisie plus.gazetalubuska.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska