Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziś GKP podejmuje beniaminka z Kluczborka

(pat)
Na inaugurację GKP pokonał MKS 2:1. Powtórka mile widziana.
Na inaugurację GKP pokonał MKS 2:1. Powtórka mile widziana. fot. Kazimierz Ligocki
Dziś GKP Gorzów stanie przed ostatnią szansą przed zimową przerwą na "odczarowanie" swojego stadionu. Niebiesko-biali podejmują MKS Kluczbork, z którym na inaugurację wygrali 2:1.

Rywal gorzowian to beniaminek pierwszej ligi. Podopieczni Grzegorza Kowalskiego, byłego szkoleniowca GKP, długo płacili frycowe i dopiero ostatnio opuścili strefę spadkową. Obie drużyny spotkały się w tym sezonie dwukrotnie, bo oprócz meczu ligowego, los skrzyżował je w Pucharze Polski. Bilans dotychczasowych spotkań jest korzystny dla GKP, ale rewanż nie ma zdecydowanego faworyta. Dlaczego?

Od dłuższego czasu gospodarze są w dołku. Kryzys formy, który rozpoczął się od pechowego remisu z Wisłą Płock u siebie trwa w najlepsze i póki co nie widać oznak poprawy. W trzech kolejnych meczach niebiesko-biali zdobyli tylko punkt, strzelając zaledwie jednego gola. - Po dwóch porażkach bardzo chcieliśmy wygrać z Sandecją Nowy Sącz. Podbudować morale i mieć spokojną zimę. Szansa na to ostatnie wciąż jest, ale do tego potrzebujemy zwycięstwa nad MKS-em - przyznaje nasz trener Adam Topolski.

Jak tego dokonać, skoro goście nie przegrali ostatnich pięciu pojedynków, a nasi mają problem ze strzelaniem bramek? Topolski nie ukrywa, że właśnie atak jest największą bolączką GKP (w rundzie jesiennej GKP tylko 15 razy trafił do siatki rywali). - Nie ma napastników pokroju Mouhamadou Traore (w piątek strzelił dla Zagłębia Lubin dwa zwycięskie gole - dop. red.). Stawiam na Mateusza Piątkowskiego, który na treningach prezentuje się najkorzystniej. To taki typ walczaka, który po stracie piłki walczy do końca - tłumaczy personalne decyzje szkoleniowiec gospodarzy. - Mam wrażenie, że ciągle siedzi w nim mecz z ŁKS-em w Łodzi, w którym nie wykorzystał "jedenastki". Może przełamie się właśnie w sobotę?
Zespół z Opolszczyzny również nie imponuje strzeleckim dorobkiem (także zdobył 15 goli). Sporo zależało będzie w tej sytuacji od postawy obrońców obu ekip. A co z motywacją? - Zdaję sobie sprawę, że ten entuzjazm, który towarzyszył nam na początku, zgubiliśmy gdzieś po drodze. To powietrze cały czas uchodzi. To zaczęło się po wygranej z Motorem w Lublinie. Też nam tam nie szło, ale przywieźliśmy komplet punktów - mówi Topolski.

- Zespół uwierzył, że już jest spokój, spadek nam nie grozi. No i przyszło rozprężenie, potem kontuzje i głupio stracone bramki oraz punkty w ostatnich sekundach. Dziś nasza sytuacja jest diametralnie inna. Znów mamy nóż na gardle, potrzebujemy przynajmniej czterech "oczek". Cały czas powtarzam zawodnikom, że na tę końcówkę, od której zależą nasze plany w zimie, jeszcze raz musimy się zmobilizować, znaleźć dodatkowe pokłady energii, po to by w radosnych nastrojach zakończyć udaną dla nas jesień - dodaje nasz trener.

W sobotę szkoleniowiec GKP wreszcie będzie miał do dyspozycji wszystkich czołowych zawodników. Żaden nie narzeka na urazy, a po dłuższej przerwie wraca pomocnik Adrian Łuszkiewicz. - Jeśli nic się nie wydarzy, to na pewno wezmę go do meczowej osiemnastki. Adrian trafi prawdopodobnie na ławkę rezerwowych, bo choć już z nami trenuje, nie chcę podejmować ryzyka od pierwszej minuty - stwierdził szkoleniowiec GKP. - Raczej nic nie zmienię i na boisko wyjdzie ten sam skład z ostatniego pojedynku. Zagraliśmy dobry mecz, zabrakło tylko bramek. Wierzę, że w sobotę odkujemy się za ostatnie niepowodzenia, bo trochę na własne życzenie zbyt mocno obsunęliśmy się w tabeli.

- Głupio straciliśmy siedem punktów. Gdybyśmy mieli je w dorobku, to GKP byłoby w czołowej czwórce - uważa kapitan niebiesko-białych Artur Andruszczak. - Będziemy walczyć, żeby w końcu odczarować nasz stadion, na którym nasi kibice już dawno nie oglądali naszego triumfu. Przed trudnym meczem w Szczecinie potrzebujemy go jak ryba wody. Po to, żeby nie wypaść z dziesiątki i utrzymać bezpieczną przewagę nad strefą spadkową.
Początek meczu o godz. 12.00 na stadionie OSiR-u przy ul. Olimpijskiej. Bramy stadionu zostaną otwarte godzinę wcześniej. Bilety w cenie 15 i 10 zł są do kupienia w sklepie kolekcjonerskim "Konik" przy ul. Słowackiego 5 od godz. 11.00 i w punkcie prasowym Centrum Handlowego "Panorama" (na parterze) przy ul. Górczyńskiej w Gorzowie od godz. 10.00. Stadionowe kasy będą czynne od godz. 09.00 (oprócz kasy nr 3).

Osobom do 13 lat przysługuje bilet darmowy, ale na stadion mogą one wejść tylko z osobą pełnoletnią. Bezpłatny bilet otrzyma osoba pełnoletnia, która zakupi wejściówkę dla siebie. Wystarczy wtedy podać imię i nazwisko, a w przypadku dzieci w wieku 7-13 lat serię i numer legitymacji szkolnej. Młodzież do 18 lat może na rewersie biletu wpisać serię i numer legitymacji szkolnej. Nie ma wtedy konieczności zabierania na stadion książeczki RUM-owskiej.

Każda osoba, która chce wejść na stadion, musi w dwóch miejscach na rewersie biletu wpisać dane osobowe ( imię, nazwisko, PESEL lub w przypadku osób do 18 lat serię i numer legitymacji szkolnej lub studenckiej) oraz posiadać przy sobie dokument tożsamości. Przewidywana jest wyrywkowa kontrola.

Wejście na stadion odbywa się przy kasie nr 2 i 3 - na sektory od B do K, przy kasie nr 1 - na sektory od N do W, z karnetami klubowymi - na sektor Z przez bramę obok kasy nr 1. W kasie nr 1 dostępne będą bilety VIP w cenie 100 zł, które upoważniają do zajęcia miejsca w sektorze VIP, korzystania z napojów i cateringu w przerwie meczu i po jego zakończeniu.

Dla osób niepełnosprawnych poruszających się na wózku inwalidzkim wyznaczono sektor B, wejście przez kasę nr 3 od ulicy Myśliborskiej. Osoby niepełnosprawne po okazaniu dokumentu, na podstawie którego można stwierdzić niepełnosprawność, mogą zakupić bilet ulgowy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska