Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziś miasto rozpoczęło eksmisje swych dłużników (wideo)

(tr)
Po wyłamaniu zamków w drzwiach okazało się, że zadłużone mieszkanie jest pełne śmieci.
Po wyłamaniu zamków w drzwiach okazało się, że zadłużone mieszkanie jest pełne śmieci. Tomasz Rusek
Czwartek, 11.00. Klatka schodowa przy ul. Sikorskiego. - Proszę otworzyć! - krzyczy komornik do zamkniętych drzwi. Reakcji nie ma żadnej. Do akcji ruszają ślusarze. Rozwalają zamki. Mieszkanie tonie w śmieciach.

- Pan Kuba, ten, co tu mieszkał, nie był zły. Nigdy nie widziałam go pijanego. Żarówki na klatce wkręcił, jak poprosiłam. Ale nie płacił... A płacić trzeba. I do tego nie sprzątał od lat, a palił świeczkami - mówiła pani Monika, sąsiadka zapuszczonego mieszkania z rozwalonymi drzwiami, gdy wynajęta ekipa wynosiła wory z odpadami po byłym już lokatorze.

Wcześniej komornik próbował po dobroci: prosił o otwarcie drzwi. Ale nikt nie otwierał. Do akcji wkroczyli więc panowie Artur i Marcin. - Trzeba było rozwiercić zamek i tyle - mówił nam po wszystkim pierwszy ze ślusarzy. A panowie od przeprowadzek wynosili kolejne wory ze śmieciami.

Lokator stracił mieszkanie, bo od lat nie płacił czynszu. - Miał niemal 60 tys. zł zaległości - powiedziała nam wicedyrektor ZGM Maria Góralczyk - Krawczyk. A lokal zajmował ładny: w samym centrum, z widokiem na Wełniany Rynek, przy ul. Sikorskiego. Jednak długi rosły, więc miasto skierowało sprawę do sądu. Ale eksmisja nie była możliwa, bo nie pozwalały na nią przepisy. I dłużnicy śmiali się urzędnikom w twarz. Nie, nie w przenośni. - Przychodzili do nas na rozmowy i naprawdę się śmiali. Mieli poczucie bezkarności - mówił nam niedawno dyr. ZGM Paweł Jakubowski.

Jednak pod koniec zeszłego roku prawo się zmieniło i ZGM w końcu ma bata na dłużników: może ich wyprowadzać do pomieszczeń tymczasowych. A że nie ma takich lokali, to podpisał umowę z firmą, która za niecałe 50 tys. zł wyprowadzi wskazanych sześć rodzin do swoich pomieszczeń w Gorzowie i Deszcznie. Mają prąd, można w nich gotować, są umeblowane; każdy lokator, który zostanie do nich przeprowadzony, obowiązkowo ma też dostęp do ubikacji i łazienki. I to wszystko za darmo - przez miesiąc. Potem musi albo płacić, albo się wynieść. A urzędnicy podkreślają: wczorajsza eksmisja była pierwsza, ale nie ostatnia. Na dziś zapowiadane są kolejne.

Kto może się spodziewać eksmisji? Jak wyposażone są pomieszczenia zastępcze? I co o eksmisjach myślą gorzowianie? Czytaj w piątkowym wydaniu ,,GL''

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska