Serbowie mają jeszcze cień szansy na awans. Muszą pokonać Polaków i w sobotę Kazachstan, a do tego liczyć, że dziś Finowie wygrają w Lizbonie z Portugalią. Trzy drużyny będą miały wtedy po 26 punktów i zadecyduje "mała tabela", a w niej najlepiej stoją Serbowie. Tylko czy to możliwie? Finowie w przypadku sukcesu w Lizbonie i remisu lub zwycięstwa Polaków w Belgradzie, zajmą drugie miejsce i razem z nami pojadą na finały.
To oczywiście teoria, bo najprawdopodobniej Portugalia spokojnie wygra z Finlandią i wszystkie przymiarki staną się nieaktualne.
Pojechaliśmy do Belgradu bez siedmiu czołowych zawodników. Jest Sobolewski, który nie zagra, bo niespodziewanie zrezygnował z występów w reprezentacji. - Swoją decyzję przekazał mi po niedzielnym treningu - powiedział Leo Beenhakker. - Jednocześnie poprosił mnie o możliwość przyjazdu do Serbii. Chciał być z zespołem. Decyzja Sobolewskiego jest sporym zaskoczeniem, bo był jednym z podstawowych graczy. Sam piłkarz od kilku lat nie rozmawia z dziennikarzami, dlatego powody decyzji nie są znane.
Czy Polacy mają szansę powalczyć o dobry wynik? Miejmy nadzieję, że tak. Jak się okazuje nie zagramy tam tylko o ,,pietruszkę". Od wyniku zależy czy w losowaniu grup, do którego dojdzie 2 grudnia w Lucernie, będziemy w trzecim czy czwartym koszyku. Wygrana pozwoli nam być w trzecim. Może nie ma to większego znaczenia, ale gdyby tak się stało to już mamy pewność, że nie znajdziemy się w jednej grupie z Anglią...
Dziś, godz. 20.45, Polska - Serbia, TVP-2 (na żywo)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?