W tej kolejce dla naszych zespołów nie ma zmiłuj się. Każdy walczy o konkretny cel i dlatego wszystkie zamierzają dziś pokonać rywali. W ekstraklasie pojedynek outsiderów. Zarówno Powen Zabrze, jak i Chrobry Głogów są w trudnym położeniu. Pierwsi mają na konice tylko dwa, a drudzy cztery punkty. W lepszych nastrojach do dzisiejszego spotkania przystąpią goście.
Nasi po długiej przerwie ograli w ostatniej kolejce Azoty Puławy i odbili się od przysłowiowego dna. Ale ich sytuacja wciąż jest nie do pozazdroszczenia. Mecz w Zabrzu jest z gatunku tych za cztery "oczka". Dla gospodarzy to jedna z nielicznych okazji na dopisanie do skromengo dorobku drugiego zwycięstwa. Szykuje się walka "na noże", oby zwycięsko wyszli z niej głogowianie.
W pierwszej lidze niepokonany w tym sezonie AZS AWF Gorzów już wczoraj wyjechał do Elbląga. To świadczy tylko o tym, z jakim szacunkiem do gospodarzy podchodzi nasza drużyna. Wójcik Meble Techtrans zajmuje czwarte miejsce, do akademików traci cztery punkty.
Miejscowi chcą włączyć się do walki o ekstraklasę i dlatego zamierzają być pierwszymi, którzy będą lepsi od gorzowian w bezpośrednim pojedynku. Czy ta sztuka im się uda? Trener akademików Michał Kaniowski zdaje sobie sprawę, że jego podopiecznych czeka trudna przeprawa.
- W Elblągu świetne jest prowadzenie młodzieży, przed laty występowali w ekstraklasie. Skład się nieco zmienił, ale na tamtym terenie nigdy nie jest łatwo - mówi szkoleniowiec AZS-u AWF-u. W środę nasi rozegrali wewnętrzną grę kontrolną, z której M. Kaniowski był zadowolony: - Dwa tygodnie przerwy zawsze wybija z rytmu meczowego i dlatego warto rozegrać taką gierkę.
Do składu powraca po kontuzji i chorobie Paweł Kaniowski, syn trenera. Tym samym nasi do Elbląga pojechali w najsilniejszym zestawieniu. - Chcemy wygrać z gospodarzami, żeby zakończyć pierwszą rundę z jak największą ilością punktów. Wówczas łatwiej będzie nam bronić zaliczki przed innymi kandydatami do awansu - mówi gorzowski szkoleniowiec.
Drugi z naszych zespołów występujących na zapleczu ekstraklasy, czyli AZS UZ Zielona Góra gra w Gdańsku z SMS-em. Obie drużyny sąsiadują w tabeli, obie mają na konice po sześć punktów. Atut własnego boiska przemawia na korzyść gospodarzy. Ale zielonogórzanie nie zamierzają łatwo oddawać terenu.
- Zamierzamy w najbliższych dwóch meczach wywalczyć komplet - mówi trener AZS UZ Marek Książkiewicz. - Nie ma innej możliwości, bo granica między czubem, a dołem tabeli wciąż jest krucha. A z kim mamy wygrywać, jak nie z sąsiadami i drużynami będącymi w naszym zasięgu?
SMS to ekipa złożona z młodych zawodników. Ich atutem są szybko przeprowadzane akcje. Mimo to beniaminek z Winnego Grodu jest w stanie wykonać w Trójmieście pierwszą część planu założoną przez szkoleniowca.
W drugiej lidze pojedynek na szczycie. Spadkowicz z Wolsztyna, trzecia siła w lidze, podejmuje czwarty w tabeli ŚKPR Świdnica. Obie drużyny w pięciu meczach zdobyły osiem "oczek". Do lidera z Leszna tracą cztery punkty, ale rozegrały jeden mecz mniej. Kto wygra dziś w Wolsztynie zgłosi aspiracje do awansu. Przegrany będzie musiał szukać sznasy w kolejnych spotkaniach.
Faworyta trudno wskazać, ale atut boiska pozwala wierzyć, że Wolsztyniak odniesie piąty triumf z rzędu. W ostatnim pojedynku nasi ostro się napracowali, a końcowy sukces zapewnili im Marcin Pietruszka i Norbert Szutta, którzy zdobyli dwie bramki (wyrównującą i zwycięską) w ciągu końcowych 20 sekund. Podobnych emocji kibice oczekują dzisiaj, oby z równie radosnym finałem. Początek o godz. 17.00 w hali przy ul. Marcinkowskiego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
