Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziś zabytkowa Kuna rozpoczęła sezon rejsowy. W niedzielę o 15.00 lodołamacz ponownie zaprasza na pokład!

Tomasz Nieciecki, 95 722 57 72, [email protected]
Tomasz Nieciecki
Kapitan Jerzy Hopfer był szczęśliwy, że znów może zabierać gorzowian i turystów w rejsy pod czterema mostami.

O 15.00 na pokład pływającego zabytku, najstarszego lodołamacza na świecie wsiadło dziś, około 20 pasażerów. Kapitan liczy, że w niedzielę frekwencja będzie jeszcze wyższa (na pokład może zabrać 38 osób plus dwóch członków załogi). Po pierwsze, dlatego, że bardzo się cieszy, gdy statek żyje i może cieszyć gorzowian, po drugie, bo utrzymanie pływającego zabytku sporo kosztuje i pieniądze od turystów są bardzo potrzebne.

- Na każdym statku ciągle coś trzeba robić, zwłaszcza na zabytkowym. Wszystkie pieniądze z rejsów idą na Kunę - tłumaczy wytrawny wilk rzeczny, członek stowarzyszenia, które przed laty zostało powołane do życia, by wskrzesić piękny statek rdzewiejący w gorzowskiej stoczni.

Bilety za dwugodzinny rejs połączony z ciekawym wykładem historycznym są po 5 (dla dzieci) i 10 zł. Sternik Magdalena Sierocka oprowadza gości m.in. po ciekawej wystawie fotograficznej. Na historycznych zdjęciach można m.in. zobaczyć Kunę.

Jak kobieta stała się członkinią Kuny? Magdalena jest gorzowską dziennikarką radiową. Trzy lata temu przyszła zrobić materiał o lodołamaczu i tak się wciągnęła w ten temat, że jeszcze w tym roku ma szansę zostać pierwszą kobietą w Polsce z uprawnieniami kapitańskimi!

Kolejny, drugi w tym sezonie rejs Kuny już w niedzielę. Chętni powinni się stawić na bulwarze koło Wildomu. Start o 15.00. Kuna będzie pływać też w majowy weekend, w sobotę, niedzielę i poniedziałek. - Jeśli będą chętni, jesteśmy gotowi wypływać w trzy rejsy dziennie, począwszy od godziny 13.00 - mówi kapitan.

Kuna została wybudowana w 1884 roku i ciągle potrafi łamać lody, czego dowiodła tej zimy, m.in. pracując przy lodołamaniu w Szczecinie. Pływała pod pięcioma banderami. Do Gorzowa trafiła pod koniec lat 70. i tu rdzewiała w stoczni. W 1998 r. grupa zapaleńców postanowiła wskrzesić statek do życia. Wydawało się to niemożliwe, patrząc na przerdzewiały kadłub. Ale kapitan Hopfer potrafił dopiąć swego i spełnił marzenie…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska