Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dzisiaj w Słubicach został wmurowany pierwszy Kamień Pamięci

Beata Bielecka, boch 095 758 0761 [email protected]
Gunter Demnig wmurował pierwszy taki kamień w Słubicach. - Robię to po to, żeby przypominać o nieludzkim terrorze - mówił.
Gunter Demnig wmurował pierwszy taki kamień w Słubicach. - Robię to po to, żeby przypominać o nieludzkim terrorze - mówił. fot. Bożena Bryl
U zbiegu ulic Wawrzyniaka i Kopernika niemiecki artysta Gunter Demnig umieścił kamień ku czci dawnego mieszkańca miasta, ofiary nazizmu. W Europie robi to od kilku lat, w Słubicach taki kamień jest pierwszy.

Ma upamiętniać Karla Rittera, który mieszkał przed wojną we Frankfurcie, w dzielnicy Dammvorstadt (w dzisiejszych Słubicach). Za krytykę nazistów został zesłany do obozu koncentracyjnego w Sonnenburgu (Słońsk) i tam zmarł.

Te kamienie z mosiężną tabliczką Gunter Demnig układa od 1992 r. Chce, żeby pamiętano o ofiarach nazistów: Żydach, homoseksualistach, osobach, które miały swoje, własne odrębne poglądy polityczne i religijne, wspominać nie tylko przy wyjątkowych okazjach. - Kamienie Pamięci powinny towarzyszyć nam w życiu codziennym i przypominać o okrucieństwach nazizmu. Nie powinniśmy się o nie jedynie potykać, lecz mają przypominać o nieludzkim terrorze, który miał miejsce tuż pod naszymi drzwiami - podkreśla artysta.

Mieszkał w tej dzielnicy

Słubiczanie powinni pamiętać o Karlu Ritterze, który mieszkał przed wojną we Frankfurcie, w dzielnicy Dammvorstadt (w dzisiejszych Słubicach, przy dawnej Holzhofstrasse 18, obecnie róg ul. Wawrzyniaka i Kopernika). Był kołodziejem. Robił wozy i sanie z drewna w rodzinnej firmie Hufschlag&Wagenbau. Działał w Niemieckim Związku Pracowników Branży Drzewnej.

W marcu 1933 roku został aresztowany po tym, jak w gospodzie skrytykował nazistów. Ponownie trafił za kratki w maju za zorganizowanie marszu protestacyjnego. Przepłacił to zesłaniem do obozu koncentracyjnego w Sonnenburgu (Słońsk). Tam późnym latem tego samego roku odebrał sobie życie, choć świadkowie przypuszczają, że skonał wskutek obozowych tortur.

Włączyła się młodzież

W taki sposób oznaczonych miejsc jest na pograniczu dużo więcej. W Słubicach na razie jedno, ale w sąsiednim Frankfurcie ok. 20, a dzisiaj pojawi się następnych 12 lub 13.
Pierwsze kamienie pojawiły się za Odrą trzy lata temu. Projekt wspierają Towarzystwo Historyczne i Związek Antyfaszystowski, które zajmują się badaniem losów ofiar nazizmu. W tym roku dołączył do nich Uniwersytet Europejski Viadrina i działający tam Instytut Historii Stosowanej. W ten sposób powstał projekt "Kamienie Pamięci-historia żydowska na miejscu", przy którym pracowali młodzi ludzie. Zbierali m.in. informacje o losach ofiar, organizowali spotkania. Efektem jest m.in. broszura dokumentująca prześladowanych frankfurtczyków. Wielu ofiarowano też Kamień Pamięci.

Oni mają kamienie

Taki kamień ma m.in. Martin Eisenhardt z August-Bebel Strasse 29. Za swoje żydowskie pochodzenie trafił do Oświęcimia. Przy Bergstrasse 185 mieszkał Karl Sobkowski, pierwszy przywódca komunistycznego związku walczących na froncie, który po przejęciu władzy przez nazistów został skazany za zdradę stanu. Zmarł w wyniku maltretowania podczas pobytu w więzieniu.

Wśród prześladowanych był też Herbert Jensch, którego dom stał przy Bischofstrasse 41. Gdy wybuchała wojna został wcielony do marynarki wojennej. Podczas stacjonowania we Francji nawiązał kontakt z francuskim ruchem oporu, co przepłacił życiem. Za poglądy polityczne, sprzeczne z faszyzmem zapłacił też życiem socjaldemokrata Paul Feldner, założyciel pierwszej robotniczej spółdzielni mieszkaniowej we Frankfurcie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska