Dziura na dziurze. Co dalej z drogą wojewódzką nr 138?

Przeczytaj też: Motocyklista wyprzedał na zakręcie na "drodze śmierci" (wideo)

Pojawiły się też zgłoszenia o urwanych miskach olejowych i o dziurach jak na księżycu.
We wtorek zadzwonił do nas Marek Więckowski, który podobnie jak wielu innych żołnierzy dojeżdża tą drogą do pracy w Wędrzynie. To także droga pielęgniarek do szpitala w Sulęcinie. - Przecież to trasa do autostrady, do Torzymia! - grzmiał do słuchawki M. Więckowski, który w ostatnim półroczu trzy razy musiał reperować auto. Wszystko przez warunki na trasie wiodącej go do pracy.

By przekonać się na własnej skórze, na co tak narzekają Czytelnicy, pojechaliśmy z panem Markiem na wycieczkę drogą nr 138, bo o niej mowa. Dziura na dziurze, a resztki asfaltu przeplatają się z brukową kostką i kocimi łbami. Nie znasz na pamięć topografii dziur? Wpadniesz i uszkodzisz samochód.
- Co zabawne, droga ta nosi miano wojewódzkiej! - śmieje się przez łzy Więckowski.
- Sam miałem kilka lat temu taki przypadek, że na tej drodze rozwaliłem koło w aucie - żali się Czesław Jawid, mieszkaniec odwiedzonego przez nas Trzebiechowa. Ciemno, na zakręcie wyrwa była, więc Czesław Jawid wpadł. Felga wgnieciona. - Do drogowego żona dzwoniła, do Krosna. Odesłali do Bobrowic. Czemu tam? Nie wiem. Przecież to droga wojewódzka, a my w gminie Maszewo. Bobrowice stwierdziły, że powinienem był mieć aparat przy sobie. A to była czwarta rano! Powiedzieli, że powinienem zdjęcia zrobić, ściągnąć policję, wszystko udokumentować... - Czesław Jawid machnął więc ręką.
- Żeby wcześniej tu dobra droga była, to nie bardzo - Krzysztof Różycki sięga pamięcią. - Ale jak te tiry zaczęły jeździć, jakieś cztery lata wstecz, jest tylko gorzej i nikt z tym nic nie robi. Tarabanią i niszczą.
Siedzi raz Różycki przy posesji i patrzy na drogę. Jedzie jeden samochód, miska olejowa urwana. Jedzie następny, urwał tłumik. Siedzi innym razem i widzi tira za tirem, a na swojej chałupie pęknięcia. - I sam pan powiedz, jak ta droga ma lepiej wyglądać!?
Paweł Kubik to młody rolnik z sąsiedniego Siedliska. - Czołgi jechały, Niemcy jechali, Ruscy jechali, a teraz jeździmy my i tak przez 70 lat, a nikt tej drogi nie remontuje - dla P. Kubika to absurd. - Powinno być tak, że jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz. A u nas? Jak pościelesz, tak się drugi wyśpi! - Jak tu się nie denerwować, gdy obok lasy państwowe budują drogę leśną, która lepsza będzie niż ta wojewódzka!
- A województwo i nasi radni reprezentujący nas w sejmiku niewiele robią - podsumowuje wtorkową wycieczkę Marek Więckowski, który, jak wszyscy mieszkańcy, ma żal do lokalnych polityków, że obiecują, gdy idą wybory. Po wyborach zapominają.
- Na remont drogi wojewódzkiej nr 138 jesteśmy przygotowani - twierdzi Grzegorz Szulc, wicedyrektor z Zarządu Dróg Wojewódzkich w Zielonej Górze. - Mamy opracowaną dokumentację na odcinek, począwszy od krajówki nr 29, na Debrznicy kończąc, łącznie 12 km. Jeśli chodzi o odcinki w samych miejscowościach, dokumentacja będzie gotowa najwcześniej za półtora roku.

Zdaniem G. Szulca wszystko teraz zależy od terminu ogłoszenia konkursu na wykorzystanie pieniędzy z krajowej rezerwy wykonania w ramach LRPO 2007-2013. - Jak tylko taki konkurs ogłoszą, składamy wniosek. Nasz szacunkowy koszt prac na tym odcinku to 17 mln zł - wylicza wicedyrektor.
G. Szulc zna tragiczną sytuację drogi wojewódzkiej 138 z okolic Trzebiechowa. - Są jednak gorsze - zauważa. - Mamy chociażby gruntowy odcinek w powiecie strzelecko-drezdeneckim. Jest wiele dróg do remontu, ale muszą iść za tym pieniądze. A my żyjemy niestety w takich realiach, w jakich żyjemy - kwituje Szulc.

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje