Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Egzekucja odroczona

ROBERT GORBAT
Nie ma ostatecznego rozstrzygnięcia w batalii o dziewiątą lokatę w tegorocznych rozgrywkach serii A I ligi siatkarzy. Stilonowcy mogli postawić kropkę nad ,,i" w niedzielnym pojedynku, ale zabrakło im należytej koncentracji, by czwartym zwycięstwem skazać rywali na spadek do serii B I ligi. Szóste spotkanie zostanie rozegrane w najbliższą sobotę w Sosnowcu.

STILON GORZÓW KAZIMIERZ PŁOMIEŃ POLSKA ENERGIA SOSNOWIEC 3:1 (25:19, 25:16, 16:25, 25:12) i 0:3 (22:25, 22:25, 19:25) stan rywalizacji 3:2
STILON: Sienin, Zwierko, Kocik, Olejnik, Wojczuk, Hachuła oraz R. Maciejewicz (libero), Kobiałko, Ozimiński, P. Maciejewicz, Zajcew i Kowalczuk (tylko w sobotę).
KAZIMIERZ PŁOMIEŃ POLSKA ENERGIA: Kuczko, Kopciński, Gabrych, Marczuk (tylko w sobotę), Soroka, Fornal oraz Witoszek (libero), Szelest (tylko w sobotę), Błaszczyk (w niedzielę w ,,szóstce") i Miłosierdnyj (tylko w sobotę).
Sędziowali: Krzysztof Szmydyński z Góry Śląskiej i Andrzej Salamonik ze Świdnicy. Widzów: 900 i 700.
Radośnie było w gorzowskiej hali tylko w sobotę. Wykorzystując znakomitą dyspozycję w ataku Karola Hachuły, a także imponując dobrymi technicznie zagrywkami i ich precyzyjnym odbiorem, stilonowcy pewnie zwyciężyli 3:1 po godzinie oraz 24 minutach gry.
W pierwszej partii goście dotrzymywali gospodarzom kroku tylko do stanu 11:10. Potem asowe serwisy Jarosława Wojczuka i Jerzego Zwierki oraz liczne błędy sosnowiczan w ataku pozwoliły miejscowym objąć wysokie prowadzenie: 14:10, 17:13, 19:14 i 22:16. Kropkę nad ,,i" postawił za drugim setbolem... środkowy ,,Kazików" Rafał Marczuk, serwując w środek siatki.
Jeszcze bardziej jednostronny przebieg miała druga odsłona. Gorzowianie mimo początkowego prowadzenia rywali 1:0 błyskawicznie uciekli im na 6:2, by następnie spokojnie kontrolować przebieg wydarzeń na boisku. Przewaga pewnie atakujących i dobrze blokujących stilonowców ani razu nie spadła poniżej trzech punktów, zaś o ostatnie ,,oczko" dla miejscowych postarał się... drugi środkowy sosnowiczan Mariusz Kuczko, posyłając piłkę z zagrywki poza plac gry.
W trzeciej partii role niespodziewanie się odwróciły. Dobra gra przyjezdnych blokiem pozwoliła im uzyskać wysokie prowadzenie 15:7, przy którym to rezultacie trener Stilonu Andrzej Kaczmarek posadził na ławce dla rezerwowych kilku swoich czołowych zawodników. Ich dublerzy zdołali ugrać do końca seta tylko dziewięć punktów, więc zakończył się on zwycięstwem gości do 16.
Odpoczynek asów Stilonu przyniósł zamierzony efekt, bo od początku czwartej odsłony ,,Kaziki" zupełnie nie umiały sobie poradzić z odbiorem serwisów gorzowian oraz mocnymi zbiciami ze skrzydeł w wykonaniu Hachuły, Wojczuka i Krzysztofa Kocika. Przewaga miejscowych stale rosła, by w końcówce osiągnąć dwucyfrowe rozmiary. Wyrok na sosnowiczanach wykonał Edward Sienin, dwukrotnie pewnie uderzając z krótkiej.
W niedzielę trener gości Marek Karbarz dokonał w składzie swojego zespołu tylko jednej zmiany środkowego Marczuka zastąpił Mariusz Błaszczyk. Ku zdumieniu obserwatorów, tak nieznacznie przemeblowana drużyna zagrała pewnie i skutecznie w praktycznie każdym elemencie siatkarskiej sztuki, zasłużenie zwyciężając do zera po zaledwie godzinie i 10 minutach walki.
W inauguracyjnym secie stilonowcy wygrywali: 11:8, 12:9, 18:16 i 21:20, lecz przy tym ostatnim rezultacie stracili cztery punkty z rzędu po nieudanych atakach Wojczuka i Hachuły. Pierwszego setbola zdołał obronić Kocik, lecz zaraz potem ten sam zawodnik przesądził o triumfie rywali, serwując wyraźnie poza boisko.
Niemal identyczny przebieg miała druga partia. Goście dobrze serwowali i precyzyjnie odbierali zagrywki gorzowian, a świetnie dysponowany na środku siatki Kuczko systematycznie powiększał punktowy dorobek swojej ekipy, łatwo omijając ręce próbującego go blokować Sienina. W tej odsłonie odjazd ,,Kazików" zaczął się od stanu 13:12 dla gospodarzy. Goście prowadzili kolejno: 15:13, 17:14, 21:17, 22:18, 23:19 i 24:20, by ostatnie ,,oczko" zdobyć za trzecią próbą po precyzyjnym uderzeniu Marka Fornala ze skrzydła.
W trzecim secie miejscowi chcieli ze wszystkich sił przełamać dominację rywali, lecz skutecznie grali tylko do stanu 6:6. Na nic zdały się liczne roszady w składzie, dokonywane przez A. Kaczmarka. Sosnowczanie ani razu nie pozwolili stilonowcom doprowadzić do remisu, stale prowadząc różnicą od jednego do sześciu punktów. Spotkanie miał nieszczęście zakończyć za drugim meczbolem Kocik, ponownie posyłając piłkę z zagrywki w siatkę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska