Nim ekantor.pl Falubaz znalazł się pod obstrzałem dziennikarzy, spędził miło kilka chwil.
- Logistyka przemieszczania się nie jest jakoś specjalnie skomplikowana. Skorzystaliśmy z uprzejmości naszego sponsora i jeździmy po mieście toyotami. Byliśmy dziś w przedszkolu na Zaciszu, gdzie co roku odbywa się akcja plastyczna „Tylko Falubaz”. Prowadzą to wspaniałe panie. Później mecz piłkarski i wspólna konferencja, a następnie spotkanie z wami - powiedział rzecznik klubu Marcin Grygier.
Zobacz, jak żużlowcy bawili się z przedszkolakami
- Obserwowaliśmy Jasona i Kenniego. O ile ten pierwszy był już w Toruniu i poznał ekstraklasowy klub, o tyle ten drugi spędził rok w Rzeszowie, gdzie wszystko wyglądało nieco mniej spektakularnie. Nie było tego ciśnienia. Kenni sprawiał wrażenie zaszokowanego. Cały czas robi sobie selfie, a to z falubazową wodą, a to z dzieciakami w przedszkolu lub piłkarzami. Widać, że mu się podoba. To samo Andriej Karpow. Oni mają przeczucie, że dostali od losu sportową szansę bycia w fajnym, dobrym klubie z masą kibiców i będą chcieli tę szansę wykorzystać.
60 godzin z Falubazem NA ŻYWO - zobacz naszą relację
Duszą towarzystwa jest Karpow, który zdaniem Grygiera już ma papiery przynajmniej na zastępcę kapitana. - Dlaczego wybrałem Falubaz? Dostałem propozycję i nie mogłem odmówić. Żeby się rozwijać muszę spróbować czegoś nowego. Myślę, że ten klub będzie trampoliną do dalszej kariery - skwitował Ukrainiec. - Zobaczymy jak mi wyjdą sparingi i jak to się potoczy, a trener zdecyduje czy pojadę w meczu, czy nie. Będę się starał, żeby wystartować. Nie biorę pod uwagę opcji z dłuższym siedzeniem na ławce. Słyszałem o presji na wynik i kibicach, ale podchodzę do tego optymistycznie. Atmosfera i chłopaki super. Świetnie się rozumiemy. Nie rozglądałem się jeszcze po Zielonej Górze. Najpierw byliśmy na obozie, później inne sprawy, dużo kilometrów i mało czasu. Główną bazę mam w Polsce, ale w winnym mieście, 400 kilometrów stąd. Kibiców zachęcam do kibicowania i dopingowania całego zespołu. Jeśli my zrobimy swoje to oni będą zadowoleni.
Nasz nowy żużlowiec ze Wschodu i Larsen zgodnie potwierdzili, że nie wylądowaliby w Zielonej Górze, gdyby nie Cieślak. Zdaniem Duńczyka to był w ogóle kluczowy argument. - W poprzednim klubie miałem większe pieniądze niż tu, ale tu jest Marek Cieślak. On pomógł mi w karierze. Wspierał mnie swym doświadczeniem. Nie chodzi o technikę jazdy, ale o wpływ na mój umysł, potrafi mnie podbudować, wesprzeć.
Larsen szeroko opowiedział nam też o przygotowaniach i motywacji. - Do nadchodzącego sezonu przygotowywałem się zdecydowanie intensywniej niż do poprzednich. Byłem też na wakacjach i mogłem nieco odsapnąć od żużla. Odpoczywałem z trójką sprawdzonych przyjaciół. Czuję się gotowy. A Zielona Góra, ten klub? Takiej atmosfery jeszcze nie czułem. Mam świetne relacje z Andriejem Karpowem. Jeździliśmy razem już wcześniej i naprawdę bardzo się lubimy. Tak samo dobrze dogaduję się z Jarosławem Hampelem. Pierwszy raz spotkałem Piotra Protasiewicza, ale też złapaliśmy dobry kontakt. Z resztą zawodników jeszcze jesteśmy na lekki dystans, ale to się pewnie zmieni - mówił Larsen. - Zdaję sobie sprawę, że będę walczył o miejsce w składzie, ale ja zawsze daję z siebie wszystko i nie ma znaczenia czy to mniej, czy bardziej ważny mecz. Moje zalety? Kiedy jadę z przodu to robię to tak, żeby nikt mnie nie wyprzedził. A presja? Nie przeszkadza mi i bardzo dobrze się z nią czuje. Życzcie mi zwycięstw.
W czwartkowe popołudnie rozmawialiśmy także z innymi zawodnikami i do lektury zapraszamy w kolejnych wydaniach „GL”. Nie zapomnijcie o sobotniej prezentacji!
Przeczytaj także: Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra zaprezentuje się w hali CRS. Wszyscy kibice są zaproszeni na sobotę
Marcin Grygier zaprasza na sobotnią prezentację Ekantor.pl Falubazu Zielona Góra
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?