Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ekolodzy i pszczelarze: To jest zamach na życie pszczół

Dariusz Chajewski
Dariusz Chajewski
Ignacy Żegleń z Zielonej Góry Przylepu mówi, że pszczołom wyżyć coraz trudniej. Chemia, coraz mniej miododajnych upraw, zanieczyszczenie powietrza...
Ignacy Żegleń z Zielonej Góry Przylepu mówi, że pszczołom wyżyć coraz trudniej. Chemia, coraz mniej miododajnych upraw, zanieczyszczenie powietrza... Mariusz Kapała
Pszczelarze biją na alarm. Wtórują im ekolodzy. W Polsce nadal będzie można stosować bardzo niebezpieczne dla pszczół pestycydy. Jednak to zagrożenie nie tylko dla tych owadów, ale dla nas wszystkich. I to nie tylko za sprawą jakości miodu.

Pszczelarz z Zielonej Góry Przylepu, Ignacy Żegleń, pszczołami zajmuje się z dziada pradziada. Jak mówi nie do końca żartem, na ule był skazany. I wie, co mówi, twierdząc, że pszczelarzom i ich podopiecznym nigdy nie było lekko, ale z ogromnym niepokojem obserwuje to, co się dzieje obecnie. Brak umiaru w stosowaniu chemii w rolnictwie, niszczenie i ograniczenie upraw miododajnych, zanieczyszczenie środowiska...

- Uważam, że spory w tym udział mają właściciele ogromnych połaci ziemi, często cudzoziemcy, którzy nastawieni na wynik finansowy myślą, że tak powiem, krótkoterminowo - tłumaczy pan Ignacy. - Niedawno rozmawiałem na polu z pewnym gospodarującym u nas Włochem. Człowiek ten dokonywał oprysków w samo południe. Zwróciłem mu uwagę, że tak nie wolno. Usłyszałem, że pszczoły to moja sprawa, a uprawy jego. Nie, nie zgadzam się. Dobro pszczół powinno interesować nas wszystkich. I to nie tylko ze względu na miód.

Pchełka i gnatarz

W tym samym tonie wypowiadają się lubuscy pszczelarze na wieść, że minister rolnictwa, Jan Krzysztof Ardanowski, wydał zezwolenie na czasowe użycie środków ochrony roślin z grupy neonikotynoidów przy uprawie rzepaku. Chodzi o modesto 480 FS i cruiser OSR 322 FS, których używa się do zwalczania m.in. pchełki ziemniaczanej czy gnatarza rzepakowca. Tym samym minister przychylił się do postulatów rolników, którzy wzywali do zezwolenia im na używanie tych substancji w związku z „niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi” mającymi wpływać na nieskuteczność innych metod, tych nie wymagających chemii.

Oznacza to jednak, że szef resortu rolnictwa nie pochylił się nad wezwaniami ekologów i pszczelarzy. Oczywiście w swoim komunikacie ministerstwo rolnictwa zaleciło, aby stosowanie rzeczonych środków odbywało się zgodnie z normami Europejskiego Stowarzyszenia Nasiennego, tak, by bezpieczeństwo skrzydlatych zapylaczy nie było zagrożone…

- To ewidentny przykład lobbingu właścicieli dużych gospodarstw rolnych - mówi pszczelarz z południa regionu. I prosi, żeby nie podawać jego nazwiska. Boi się, że właściciel wszystkich okolicznych pól nie pozwoli „wyprowadzać” pszczół na jego latyfundia. - Nie rozumiem, jak można argumentować to tym, że rolników dotknęły złe warunki atmosferyczne. A my to co?
- Każda chemia szkodzi pszczołom - tłumaczy Zdzisław Maj z podnowosolskiej Starej Wsi. - Nie chcę nawet mówić o tej konkretnej substancji. I rządzący powinni się kierować interesem tych owadów, bowiem to nie jest tylko nasz interes.

I pszczelarz, podobnie jak jego koledzy, powołuje się na Einsteina. Tego, że ten geniusz stał się guru pszczelarzy, nie sprawiła teoria względności, ale kilka napisanych zdań. Bowiem pisał: „Gdy zginie ostatnia pszczoła na kuli ziemskiej, ludzkości pozostaną tylko cztery lata życia. Nie będzie pszczół, to nie będzie zapylania, nie będzie zapylania, nie będzie roślin, nie będzie roślin, to nie będzie zwierząt...”.

Do sformułowania takich wniosków wcale nie był potrzebny geniusz. Około 40 procent naszej żywności jest bezpośrednio zapylana przez pszczoły. Bez tych owadów w szybkim tempie wyginie spora część roślin, stracimy 90 procent owoców. Pszczoły zapylają około 80 procent roślin na ziemi. Zagrożona zostanie cała populacja zwierząt, a równowaga w przyrodzie będzie naruszona w katastrofalnym stopniu.

To kompromis

Piotr Tyliszczak z Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Kalsku próbuje uspokajać.

- To próba znalezienia złotego środka, pogodzenia interesów rolników i pszczelarzy - wyjaśnia. - Po pierwsze nie ma jednoznacznych badań, które potwierdziłyby tak dużą szkodliwość dopuszczonych właśnie do użycia środków. Moim zdaniem są one nawet mniej szkodliwe dla owadów, gdyż są stosowane do gleby. Gdyby nie były użyte, rolnicy w większym stopniu musieliby korzystać z oprysków na powierzchnię liści, a to dla owadów oznacza znacznie większe ryzyko. Tutaj mamy początkową fazę wzrostu, a tutaj okres kwitnienia, gdy pszczoły najbardziej są uprawami zainteresowane.

Z drugiej strony barykady stoi Katarzyna Jagiełło z Greenpeace Polska. I pokazuje kolejne dowody na ogromną szkodliwość neonikotynoidów, chociażby raport Europejskiego Urzędu ds. Bezpieczeństwa Żywności . Nie da się ich stosować bezpiecznie, nie ma możliwości wprowadzenia dodatkowych zabezpieczeń, jak chociażby godzin stosowania. Środek serwuje się podczas siewu rzepaku ozimego, ale szkodliwe substancje będą obecne później w roślinie także w czasie kwitnienia, również w pyłku zbieranym przez pszczoły.

- W przyszłym roku rzepak, czyli najbardziej atrakcyjna dla pszczół uprawa w Polsce, będzie bardzo dla nich niebezpieczna - alarmuje Katarzyna Jagiełło. - Trudno nie zauważyć, że robimy wszystko, aby doszło do katastrofy ekologicznej na niespotykaną skalę.

Podtrute pszczoły będą często chorować, tracić orientację, odwiedzą mniej rośli, wyprodukują mniej miodu. Część trucizny zostanie w glebie, przeniesie się na inne rośliny. I tutaj pszczelarzom trudno będzie udowodnić, że pszczoły chorują wskutek zatrucia pestycydami. Pójdzie to na konto „błędów w sztuce pszczelarskiej”.

Zamach na pszczoły

Ekolodzy mówią o zamachu na życie pszczół. Tymczasem w Stanach Zjednoczonych pszczelarstwo stało się już biznesem. Obwoźni pszczelarze za grube pieniądze „wypożyczają” sadownikom swoje owady w celu zapylenia. W niektórych regionach Chin z powodu pustych uli sadownicy zapylają drzewa... pędzelkami. A pojedyncza pszczoła w trakcie jednego oblotu odwiedza kilkaset kwiatów. Żeby wyprodukować kilogram miodu, owady wykorzystują nektar z kilku milionów kwiatów.
Tak, nie zapominajmy o Einsteinie…

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska