Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Eksmisja eksdyrektora

Krzysztof Kołodziejczyk 0 68 324 88 70 [email protected]
Andrzej Nowak oprócz dyrektorowania występował również na scenie. Na zdjęciu w przedstawieniu "Łgarze“
Andrzej Nowak oprócz dyrektorowania występował również na scenie. Na zdjęciu w przedstawieniu "Łgarze“ fot. Paweł Janczaruk
Andrzej Nowak, były wicedyrektor Teatru Lubuskiego, choć od kilku miesięcy nie pracuje w teatrze nadal zajmuje służbowe mieszkanie.

Robert Czechowski, obecny dyrektor pozwał go do sądu i żąda wyprowadzki. - Nie mam gdzie mieszkać - odpowiada Nowak

Andrzej Nowak to wieloletni aktor i dyrektor ds. administracyjnych Teatru Lubuskiego. W grudniu ubiegłego roku poprzedni zarząd województwa odwołał go ze stanowiska. Nowak był pracownikiem teatru jeszcze do końca marca (na okresie wypowiedzenia), ale nie miał obowiązku świadczenia pracy.

Służbowe 40 mkw

Od 1998 roku były dyrektor mieszkał w jednym z dziewięciu służbowych mieszkań, które teatrowi udostępniły władze miasta. Zajmował jedno z największych (prawie 40 mkw.)
- Dla teatru mieszkania służbowe to ważny wabik, którym do pracy w naszym teatrze kusimy młodych aktorów - mówi Robert Czechowski, dyrektor placówki. Układ w takich przypadkach jest jasny: pracownik korzysta ze służbówki tylko na czas zatrudnienia. Ale Nowak, mimo, że przestał pracować w teatrze z końcem marca cały czasu nie wyprowadził się z lokalu.

- Od kilku miesięcy wiedział, że będzie musiał to zrobić. Miał czas na znalezienie nowego mieszkania. Chciałem iść z nim nawet na ugodę, miał sam zaproponować, kiedy opuści mieszkanie. Do dziś tego nie zrobił - mówi Czechowski, który tłumaczy, że dla teatru każdy lokal jest na wagę złota. - Potrzebujemy ich, żeby mieli gdzie mieszkać reżyserzy czy scenarzyści, którzy przyjeżdżają do Zielonej Góry realizować sztuki. Teraz musimy kłaść ich w hotelu a to kosztuje ponad 100 zł za dobę. Artysta, który reżyseruje u nas przedstawienie musi tu mieszkać dwa a nawet trzy miesiące. To dla nas koszmarny wydatek - tłumaczy.

Próba wykupienia

Czarę goryczy przepełniły również okoliczności nieudanej próby wykupu mieszkania przez Nowaka. - Istnieje taka możliwość pod warunkiem, ze zgodzi się na to pracodawca. Poprzedni dyrektor (Andrzej Buck - red) tuż przed swoim odejściem udzielił takiej zgody. Na szczęście ZGKiM, który opiniuje taki wniosek był innego zdania. Dla teatru każde mieszkanie to skarb, a Nowak mógł je wykupić od miasta nawet z 95 procentową zniżką - bulwersuje się Czechowski, który zdecydował się pójść do sądu.

Nowak nie chciał komentować pozwu. - W teatrze obowiązuje taka maksyma. Ten, kto gra w życiu to barbarzyńca, ten, kto na scenie, to artysta. Nie chce grać w gry życiowe. Niech robi to dyrektor Czechowski - powiedział nam tylko Nowak.
- Dlaczego nie opuścił pan mieszkania? - nalegamy na odpowiedź. - Bo nie mam dokąd pójść. A jako człowiek bez zameldowania nie znajdę nowej pracy - tłumaczy krótko.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska