Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ekspert: Polski rynek pracy wraca do poziomu sprzed epidemii COVID- 19. Co z podwyżkami?

Maciej Badowski
Maciej Badowski
Jak tłumaczy, w najbliższym czasie możemy się spodziewać tylko jednej podwyżki, związanej z płacą minimalną.
Jak tłumaczy, w najbliższym czasie możemy się spodziewać tylko jednej podwyżki, związanej z płacą minimalną. Lucyna Nenow / Polska Press
- Mamy wyraźne sygnały, że wciąż są sektory, które będą ograniczały zatrudnienie. Jednak nie jest powiedziane, że to będzie duża skala ograniczeń - tłumaczy w rozmowie z AIP Mateusz Żydek, Randstad Polska. - W najbliższym czasie możemy się spodziewać tylko jednej podwyżki, związanej z płacą minimalną - dodaje.

Rynek pracy powoli wraca do sytuacji sprzed rozpoczęcia się pandemii koronawirusa, wynika z badania Randstad "Monitor Rynku Pracy".- Mamy wyraźne sygnały, że wciąż są sektory, które będą ograniczały zatrudnienie. Jednak nie jest powiedziane, że to będzie duża skala ograniczeń. Czasami może to oznaczać pojedyncze zwolnienia ale wyraźnie widać, że jest kilka takich sektorów- tłumaczy ekspert.

Wśród nich przede wszystkim znajduje się ogromny sektor rozrywkowy, tutaj mówimy o kinach, teatrach, branży eventowej, o branży, która zajmuje się wydarzeniami rozrywkowymi czy sportowymi oraz części marketingu. Ta branża nie wróciła do pełnego funkcjonowania.

- Drugim sektorem jest cała branża lotnicza oraz ta związana z transportem i turystyką. Tutaj też możemy się spodziewać pewnych ograniczeń w zatrudnieniu. Do tego dochodzi hotelarstwo i gastronomia. Ta druga oczywiście w okresie wakacyjnym pewnie miała szansę odrobić trochę strat, natomiast pamiętajmy, że ta większa skłonność do odwiedzania barów, restauracji wynikała także z tego, że część z nich prowadziła także obsługę na świeżym powietrzu, to pewnie trochę niwelowało obawy klientów. One mogą wrócić, tym bardziej, że na świeżym powietrzu raczej już niczego nie zjemy. To też może wpłynąć na zatrudnienie- tłumaczy Żydek.

Tutaj warto się na chwilę zatrzymać i przypomnieć, że po pierwszej fali lockdownu duża część z tych firm zdecydowała się w jakimś stopniu utrzymać zatrudnienie. To były ogromne koszty, szczególnie w okresie kiedy praktycznie wo ogóle nie zarabiały. W tej chwili narażenie tych samych przedsiębiorców na kolejne ograniczenia sprawia, że te perspektywy potencjalnych zwolnień nawet wśród tych osób którym udało się przejść tę wiosenną falę, to obecnie ta perspektywa utraty pracy ponownie się przybliża.

Jednak jak wyjaśnia ekspert, to jest ta perspektywa pesymistyczna, szczególnie dla osób zatrudnionych w tych sektorach ale w skali całego rynku pracy ta sytuacja jest dużo bardziej optymistyczna mimo wszystko. - W wielu sektorach wstrzymane zostały wszelkie negatywne dla pracowników działania, czyli ograniczenia wynagrodzeń, poziomu zatrudnienia czy wymiaru czasu pracy. Z drugiej strony są sektory które będą miały wzmożone procesy rekrutacyjne, już w tej chwili głównie branża produkcyjna, związana z produkcją dóbr konsumpcyjnych, ona w tej chwili wręcz większa zapotrzebowanie na pracowników, bo zbliża się okres przedświąteczny. Również branża logistyczna, która rozpoczyna sezonowe dodatkowe zatrudnienie. Trzecia branża, która będzie się starała odbudować zatrudnienie, to branża handlowa, która też chce wykorzystać tern przedświąteczny czas- wylicza Żydek.

W pozostałych branżach oddaliło się widmo jakichkolwiek negatywnych skutków, uspokaja ekspert. Jego zdaniem osoby które mogą albo już straciły pracę, to osoby, które posiadają na tyle uniwersalne kompetencje, że być może nawet doraźnie będzie im dużo łatwiej podjąć prace w takich sektorach jak produkcja, logistyka czy handel i to jest taka bardziej optymistyczna wiadomość dla tych osób.

- Nastroje pracowników w naszym badaniu dają pewne symptomy powrotu do normalności pomimo tych żółtych czy czerwonych stref, które rosną, to widzimy, że pewnie ta druga fala i traktowanie jej regionalnie a nie ogólnokrajowa zmienia perspektywę pracowników i ich ocenę aktualnej sytuacji na rynku- mówi i dodaje, że pierwszym symptomem powrotu do sytuacji sprzed COVID- 19 jest ustabilizowanie poziomu obawy o utratę zatrudnienia. - W zasadzie mamy powrót do wyników z przełomu 2019/2020. Pokazuje to, że jesteśmy nieco spokojniejsi o swoje zatrudnienie- mówi.

Kolejnym symptomem podawanym przez eksperta jest ocena szans na nowe zatrudnienie w przypadku utraty dotychczasowego. - Mierzymy go od wielu lat i takich spadków jak w ostatnich dwóch kwartałach nie mieliśmy nigdy w historii. Natomiast tutaj odbudowuje się poczucie swoich szans na rynku pracy, ono jest w zasadzie podobne do wyników sprzed pandemii w przypadku znalezienia zatrudnienia jakiekolwiek, w przypadku znalezienia zatrudnienia dobrego, czyli takiego jak mamy lub lepszego jest jeszcze trochę do zrobienia. Coraz więcej osób wierzy w to, że jest znaleźć lepsze zatrudnienie- dodaje Żydek.

Zdaniem eksperta to są podstawowe symptomy, które każą przypuszczać, że powoli wracamy do sytuacji sprzed COVID- 19. Jednak z reguły o dobrej kondycji rynku pracy świadczy migracja w miejscu pracy, czyli odsetek osób które w ostatnim czasie zmieniły zatrudnienie i widać, że wzrasta ten odsetek, co sygnalizowałoby, że ta sytuacja się uspokaja ale tutaj ekspert radzi zachować ostrożność.

- Kiedy przyglądamy się powodom zmiany pracodawcy to zmalało znaczenie powodu, który z reguły jest na szczycie, czyli wynagrodzenia. Coraz częściej tym czynnikiem pchającym do zmiany zatrudnienia jest forma zatrudnienia ale widzimy też wzrost odsetka osób które zmieniły pracę, bo musiały. To też sygnalizuje negatywne konsekwencje lockdownu. Ten powód jako powód rotacji na rynku pracy jeszcze nie pozwala w pełni cieszyć się sytuacją zdrowego, dobrze rozwijającego się rynku pracy na którym zarówno pracownik jak i pracodawcy mogą czuć się pewnie- wylicza.

W takim razie, skoro z rynku pracy płynie dość dużo pozytywnych sygnałów, zatrudnieni mogą się spodziewać podwyżki swoich wynagrodzeń? W tym przypadku ekspert również zachowuje spokój. Jak tłumaczy, w najbliższym czasie możemy się spodziewać tylko jednej podwyżki, związanej z płacą minimalną. Jednak jego zdaniem, ta wiadomość dotyczy sporego grona pracowników.

- Z naszych szacunków wynika, że co najmniej co drugi pracodawca zatrudnia o najniższą krajową. Skala osób, których ta podwyżka będzie dotyczyła mała nie jest. Nie spodziewałbym się większych zmian w wynagrodzeniach z innego powodu. Firmy odczuwając dość znacząco perturbacje wywołane pandemią koronawirusa i raczej ograniczają te zmiany w wynagrodzeniach- podsumowuje.

Jedyne co, to w okresie przedświątecznym możemy się spodziewać, że będą się pojawiały premie czy nieco lepsze oferty pracy związane z zatrudnieniem sezonowym w związku z tym tzw. gorącym okresem przedświątecznym. - Specjalnych podwyżek do końca roku bym się nie spodziewał, jednak na początku przyszłego roku w niektórych firmach na pewno będą rewidowane te wynagrodzenia i naturalne jest, że część firm ma taką politykę, że podnosi je w pewnej skali, np. o poziom inflacji, czyli to nie będą znaczące podwyżki dla zatrudnionych- mówi. -Czekamy na solidny powrót do sytuacji sprzed pandemii abyśmy mogli mówić o lepszej pozycji do negocjowania podwyżki wynagrodzenia- dodaje.

Co ciekawe, 22 proc. respondentów deklaruje, że wyjechałoby do pracy za granicę w przeciągu najbliższego roku. Przy czym 4 proc. rozważa wyjazd na stałe, 2 proc. na czas określony. W 2019 r. z takim zamiarem wyjazdu nosiło się 24 proc. Polaków. Najwięcej osób, które opuściłyby kraj w ciągu najbliższego roku zamieszkuje wschodni makroregion i wsie w obrębie aglomeracji.

Wśród czynników, które są motywacją do wyjazdu za granicę do pracy zdecydowanie dominuje możliwość otrzymania lepszej płacy i warunków zatrudnienia. Co trzeci deklaruje chęć zmiany stylu życia, a 32 proc. opanowanie języka obcego. Najczęściej wybieranym kierunkiem pozostają Niemcy. Drugim jest Holandia, a trzecim – Wielka Brytania. Wśród zawodów, które Polacy zamierzają podjąć w innych krajach, badani wymieniają pracę fizyczną oraz handel, gastronomię i obsługę klienta.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Ekspert: Polski rynek pracy wraca do poziomu sprzed epidemii COVID- 19. Co z podwyżkami? - Strefa Biznesu

Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska