Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Eksperyment w Zielonej Górze na skalę kraju, w dodatku udany. To schronisko dla mężczyzn ma już pięć lat

Eliza Gniewek-Juszczak
Eliza Gniewek-Juszczak
- Na mapie naszej diecezji ten ośrodek promieniuje wielką wartością, jaką jest pomoc tym konkretnym mieszkańcom – ocenia ksiądz biskup Tadeusz Lityński. Zobacz w galerii więcej zdjęć z jubileuszu pięciolecia >>>
- Na mapie naszej diecezji ten ośrodek promieniuje wielką wartością, jaką jest pomoc tym konkretnym mieszkańcom – ocenia ksiądz biskup Tadeusz Lityński. Zobacz w galerii więcej zdjęć z jubileuszu pięciolecia >>>Eliza Gniewek-Juszczak
– Od wielu lat miałem pomysł na siebie, tylko on zawsze mi nie wychodził. Jak już skruszyłem się i nabrałem pokory tutaj w ośrodku, po długich rozmowach z terapeutami, zrozumiałem, że warto tutaj być, być cierpliwym i mogę wyjść na prostą – mówi pan Tomisław, który wrócił do schroniska Caritasu. 32 mężczyznom już udało się usamodzielnić. W środę ośrodek obchodził pięciolecie.

Zielona Góra. Pomoc dla mężczyzn w kryzysie bezdomności

Schronisko Caritas Diecezji Zielonogórsko-Gorzowskiej Ośrodek Aktywizujący dla Bezdomnych Mężczyzn im. Matki Teresy z Kalkuty świętuje pięć lat istnienia. Działa przy ul. Jana z Kolna w Zielonej Górze. Budynek stoi w otoczeniu zieleni. Są wiaty na odpoczynek, warzywnik, rosną też krzewy ozdobne.

– Panowie uczą się umiejętności stolarskich, niemarnowania żywności i umiejętności ogrodniczych – opowiada Roman Romanowski, kierownik schroniska. – Podpisując regulamin, deklarują realizację trudnego, trzyletniego programu. Każdy ma obowiązek podjąć terapię, pracować nad wszystkimi obszarami w swoim życiu w związku z kryzysem. Każdy mieszkaniec musi też gromadzić fundusz na wyjście, to mniej więcej 50 procent jego wszelkich dochodów. Pieniądze może otrzymać, kiedy jest absolwentem programu lub kiedy chce opuścić schronisko.

Kiedy cztery lata temu rozpoczynało się funkcjonowanie funduszu z miejsca zrezygnowało 10 mieszkańców, nie chcieli przyjąć takich warunków. Przez pięć lat przez ośrodek przewinęło się prawie 200 osób, wiadomo, że 32 usamodzielniły się i prowadzą nowe życie.

– Sami podejmujemy wyzwania. Jesteśmy w poczuciu dużej odpowiedzialności za to, co proponujemy. Uczymy się pomagać osobom w kryzysie bezdomności – wyjaśnia kierownik Romanowski. – Ośrodek jest wzorowany na ośrodku odwykowym. Część pracowników ma doświadczenia w takim lecznictwie. Zaszczepienie tych metod do pracy z osobami w kryzysie bezdomności jest na pewno nowatorskie w skali kraju.

- Na mapie naszej diecezji ten ośrodek promieniuje wielką wartością, jaką jest pomoc tym konkretnym mieszkańcom – ocenia ksiądz biskup Tadeusz Lityński. Zobacz w galerii więcej zdjęć z jubileuszu pięciolecia >>>

Eksperyment w Zielonej Górze na skalę kraju, w dodatku udany...

Schronisko Caritas w Zielonej Górze. Szansa na nowe życie

Pan Tomisław najpierw zrezygnował z bycia w ośrodku, ale prawie rok temu wrócił, bo uznał, że jest dobre miejsce, żeby wyprostować swoje życie.

– To, co daje kadra nam, to jest stosowne. Mam szansę wyjść z bezdomności i uzależnienia. Skończyłem terapię. Kontynuuję terapię indywidualną. Pracuję, jako opiekun osób niepełnosprawnych. Wierzę w ten program – przyznaje. – Od wielu lat miałem pomysł na siebie, tylko on zawsze mi nie wychodził. Jak już skruszyłem się i nabrałem pokory tutaj w ośrodku, po długich rozmowach z terapeutami, zrozumiałem, że warto tutaj być, być cierpliwym i mogę wyjść na prostą. Myślę, że ten program i to miejsce mi to daje. I tym razem jakoś poradzę sobie w życiu.

Ksiądz Stanisław Podfigórny, dyrektor diecezjalnej Caritas podkreśla, że każda osoba, która przychodzi do schroniska słyszy jedno ważne zdanie: Do tej pory twój pomysł na twoje życie ci nie wypalił, jeśli nam zaufasz i wejdziesz w relację pomocy, zobaczysz, że my mamy pomysł na twoje życie.

Schronisko Caritas w Zielonej Górze. Z historii ośrodka

Ksiądz Podfigórny wspomina, że kiedy zrodziła się idea ośrodka, poszedł do księdza biskupa opowiedzieć o tym.

– Mówiłem, że brakuje nam takiego miejsca w diecezji, w którym mielibyśmy nie przejściowy, ale konkretny pomysł dla osób w kryzysie bezdomności. Przedstawiłem pomysł domu z indywidualnym programem wyjścia z bezdomności dla każdego mieszkańca. Ksiądz biskup powiedział: Masz zielone światło – opowiada dyrektor diecezjalnej Caritas. – To nie jest kolejna noclegownia, ani przytulisko. To jest schronisko aktywizujące.

Ksiądz biskup Tadeusz Lityński podkreśla, że Kościół to nie tylko życie skupione wokół duszpasterstwa ale i pomoc charytatywna, którą jest bardzo istotną częścią życia Kościoła.

– Pan Jezus utożsamia się z każdym, nawet najsłabszym, cierpiącym, mającym bolesne życiowe doświadczenie. Na mapie diecezji ten ośrodek promieniuje wielką wartością, jaką jest pomoc tym konkretnym mieszkańcom – ocenia biskup Lityński.

Pięć lat funkcjonowania ośrodka, dobrze ocenia też prezydent Zielonej Góry.

– Bardzo potrzebna jest tego typu placówka. Jestem dumny, że jest prowadzona u nas. Wiele ludzi znalazło swoją nową drogę w życiu. I to jest najważniejsze, żebyśmy tym ludziom, którzy zbłądzą, potrafili pomóc. A w tym miejscu oni tę pomoc odnajdują. Brawa dla Caritasu – podkreśla Janusz Kubicki.

Czytaj też:

Zobacz też wideo: Zielona Góra. Mają szanse wyjść z bezdomności

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska