Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Eksplozje gazu na os. Pomorskim i Śląskim. Wyrwało ścianę w wieżowcu. Policja i prokuratura bada sprawę

(czyt, pij, krzym)
Z budynku zieje czarna dziura widać ślady ognia na balkonach powyżej miejsca wybuchu. Z prawej widok wnętrza mieszkania po eksplozji.
Z budynku zieje czarna dziura widać ślady ognia na balkonach powyżej miejsca wybuchu. Z prawej widok wnętrza mieszkania po eksplozji. fot. Mariusz Kapała, fot. KMP Zielona Góra
Jeszcze w nocy większość mieszkańców os. Pomorskiego i Śląskiego wróciła do domów. Dopiero rano mogli zobaczyć zniszczenia.

Po wybuchu gazu

Przeczytaj też: W Zielonej Górze na Os. Pomorskim i Śląskim wybuchło 40 kuchenek gazowych. Ewakuowano ponad 6 tysięcy osób. Jedna osoba nie żyje, osiem jest rannych (wideo, zdjęcia)

- O Boże! - pani Anna tylko kręci głową. - Coś okropnego. Jaka to siła.
Chodzi jej o zniszczone mieszkanie w wieżowcu nr 1. To tutaj doszło do najsilniejszego wybuchu gazu. Siła była tak wielka, że od budynku oderwała się ściana z wielkiej płyty. Teraz z ulicy widać mieszkanie. Równie mocno zniszczony jest pokój balkonowy obok, gdzie też zniszczeniu uległy betonowe ściany.

Zobacz też: Potężna eksplozja rozerwała auto (wideo)

Z budynku zieje czarna dziura widać ślady ognia na balkonach powyżej miejsca wybuchu. Gaz nie tylko zniszczył mieszkanie ale również rozsadził ściany sąsiedniego szybu windowego. Winda spadła. W szybie strażacy znaleźli ciało zabitego lokatora. To ok. 50 letni mężczyzna - jedyna śmiertelna ofiara eksplozji.

Do serii wybuchów na osiedlach doszło wczoraj ok. 17.00. W wyniku za dużego ciśnienia gazu w sieci wybuchło kilkadziesiąt kuchenek gazowych. Osiem osób zostało rannych. Trzeba była ewakuować całe osiedle - ok. 6.500 osób.

godz. 9.39

Jak informuje gazownia w Zgorzelcu doszła do awarii stacji redukcyjnej. Nie podano, kiedy poważna usterka zostanie naprawiona. Na miejscu na osiedlach Śląskim i Pomorskim pracuje 100 osób z gazowni, drugie tylko ma zostać na miejsce ściągnięte z rejonów Poznania, Zabrza i Wałbrzycha. Dziś gazu na osiedlach prawdopodobnie nie będzie.

Przyczyna usterki nie jest jeszcze znana. Dopiero wymontowanie urządzeń z reduktora i oględziny pozwolą stwierdzić, co się stało. Zgorzelec wyklucza jednak błąd ludzi. Gazownia twierdzi jednak, że przyczyna nie są niskie temperatury.

Wczoraj na miejscu nie było nikogo z szefów zgorzeleckiej gazowni. Zapewnili, że byli w tym czasie u siebie na miejscu w zorganizowanym sztabie kryzysowym.
Zanim gaz zostanie włączony muszą zostać sprawdzone wszystkie instalacje w około 2 tys. mieszkań na osiedlach.

Szef zgorzeleckiej gazowni będzie w Zielonej Górze o godz. 11.00 na spotkaniu sztabu kryzysowego w urzędzie miasta.
Usunięcie awarii to wymiana stacji redukcyjnej. Trzeba ją do Zielonej Góry ściągnąć, najprawdopodobniej ze Zgorzelca.

We wczorajszych wybuchach zginęła jedna osoba. To mężczyzna, który w chwili eksplozji był w mieszkaniu bloku 1. - Siła wybuchu wyrwała ścianę, mężczyzna został wyrzucony z mieszkania do szybu windy - mówi mł. asp. Lidia Kowalska z zespołu prasowego zielonogórskiej policji.

Internauci donoszą na forum GL, że ofiara wybuchu w bloku nr 1 to mężczyzna z innego piętra. Poszedł pomóc w ewakuacji kobiety i dzieci. Znalazł się na linii fali uderzeniowej w chwili wybuchu i wraz z drzwiami mieszkania, meblami oraz stalowymi drzwiami windy został wtłoczony ogromną siłą do jej szybu i spadł siedem pięter w dół przebijając drewniany sufit windy w części bagażowej.

Inne osoby na naszym forum internetowym donoszą, że mężczyzna, który zginął w wybuchu był z tego samego piętra. 23-latek, który jest poparzony był z innego piętra i tylko pomagał.

- W szpitalu w Zielonej Górze zostały jeszcze dwie osoby, z tego jedna czeka na transport do domu - informuje rzeczniczka lecznicy Adriana Wilczyńska. W szpitalu w Nowej Soli jest mężczyzna, który został poparzony w eksplozji. Stan 23-latka zielonogórska prokuratura okręgowa określa jako dobry.

Zobacz też: Kontrola wykaże, kto ponosi winę za uszkodzenie gazociągu w Krośnie Odrzańskim

O zdarzeniu pisali też mieszkający na ewakuowanych osiedlach dziennikarze obywatelscy z portalu Moje Miasto Zielona Góra (mmzielonagora.pl), publikowali też zdjęcia z miejsca, gdzie rozgrywał się dramat.

Wojewoda Lubuski informuje, że nie ma zagrożenia dla mieszkańców Zielonej Góry, a w szczególności dla Osiedli Pomorskiego, Śląskiego i Raculki. Trwa usuwanie skutków ogromnej awarii ii wybuchów. Bezwzględnie zakazuje się samodzielnej ingerencji w instalację gazową.
Na terenie Zielonej Góry, poza osiedlami Pomorskim, Śląskim i Raculką, używanie instalacji gazowej jest całkowicie bezpieczne.

W związku z brakiem dostaw gazu i spodziewanym wzrostem poboru energii elektrycznej, apelujemy do mieszkańców Osiedli Pomorskiego, Śląskiego i Raculki o racjonalne korzystanie z odbiorników energii elektrycznej.
Jednocześnie informujemy, że stosowanie zabezpieczeń elektrycznych innych niż oryginalne jest bezwzględnie zabronione.
Sytuacja jest kontrolowana przez Wojewódzki Sztab Kryzysowy, działający w Zielonej Górze.

Wszelkie awarie i sytuacje zagrożenia, zgłaszać należy pod numer 998 lub 112.
Aktualne informacje są dostępne pod numerami 68 45 75 643 i 68 45 75 644.

W środowy poranek pod blokiem nr 1, który najbardziej ucierpiał w wyniku wybuchu wiele się działo. Byliśmy na miejscu podczas oględzin o godz. 9:30. które przeprowadziła nieformalna "komisja" badająca przyczyny zdarzenia. W jej skład weszli przedstawiciele zielonogórskiej inspekcji nadzoru budowlanego, wiceprezydent Krzysztof Kaliszuk i Paweł Urbański, naczelnik wydziału inwestycji miejskich.
- Nie znamy jeszcze przyczyn tego zdarzenia. Konstrukcja budynku na pewno nie została naruszona, uszkodzone zostały wyłącznie dwie ściany wspomagające. Maria Giza-Zwieja z inspektoratu nadzoru budowlanego
Tą informację potwierdził Paweł Urbański, naczelnik wydziału inwestycji miejskich.
- Prawie wszyscy lokatorzy będą mogli wkrótce wrócić do swoich mieszkań. Prawie, bo nie dotyczy to osób, które mieszkały w klatce 1E powyżej piątej kondygnacji. Tam skala zniszczeń jest zbyt duża. Musimy zabezpieczyć wszystkie instalacje: eklektyczną, energetyczną i wodociągową - mówił naczelnik.

Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej "Kisielin" Jerzy Biczyk uspokajał i dodawał otuchy mieszkańcom, którzy zgromadzili się pod swoim blokiem,
- Wszystko jest pod kontrolą. Niedługo wrócicie Państwo do swoich mieszkań. Niestety nie wiemy jeszcze, kiedy to nastąpi. Najpierw musimy ocenić sytuacje. Będziemy mądrzejsi po kolejnym spotkaniu sztabu kryzysowego. Przeprowadzimy wszystkie niezbędne remonty- mówił prezes.
Barbara Kukulska mieszka w budynku obok. Ostatnią, dramatyczną noc spędziła u szwagierki na ul. Podgórnej.
- Słyszałam, że już po 23:30 można było bezpiecznie dostać się do mieszkania, ale mimo wszystko miałam duże obawy. Z gazem nie ma żartów. Nie mogłabym spokojnie zasnąć w obawie, że może dojść do dużego wybuchu. Bardzo się cieszę, że już po wszystkim.
Niektórzy lokatorzy siłowali sforsować taśmę zabezpieczającą, którą został ogrodzony blok.
- Tu nie można wchodzić - powiedział jeden z policjantów.
Funkcjonariuszom towarzyszyli strażacy i gazownicy.

Około godz. 10.30 zielonogórska prokuratura okręgowa poinformowała, że zostało wszczęte śledztwo w sprawie wybuchów gazu na osiedlach Pomorskim i Śląskim. Dotyczy rozszczelnienia instalacji gazowej.

Około godz. 10.40 poinformowano, że gaz może zostać włączony na osiedlach Pomorskim i Śląskim najwcześniej w czwartek.
Dziś może jednak dochodzić do awarii sieci elektrycznej. Mogą zostać wywołane przeciążeniem sieci, gdy zbyt wiele osób włączy prąd ogrzewając mieszkania lub przygotowując posiłki na kuchenkach elektrycznych.

Na osiedlu Raculka nie ma ogrzewania, większość domów jest wyposażona tylko w piece gazowe. Dotyczy to około 1,5 tys. osób.

Rzecznik zielonogórskiej straży pożarnej Ryszard Gura poinformował, że we wczorajszej akcji udział wzięło około 300 strażaków i 40 wozów bojowych. Do tego w akcji udział wzięło również ponad 300 lubuskich policjantów.
W Komendzie Wojewódzkiej Policji w Gorzowie Wlkp. został powołany Sztab Komendanta Wojewódzkiego kierujący działaniami policji.

Pierwsza informacja o ulatnianiu się gazu na os. Pomorskim dotarła do dyżurnego zielonogórskiej policji wczoraj o godz. 16.15.

Aż 2 tys. racji żywnościowych dotarło z zasobów Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych dla poszkodowanych w wybuchach gazu. Żywność jest już w sztabie kryzysowym. Zostanie wydana mieszkańcom. Są to konserwy, suchary, cukierki, napoje w proszku oraz gotowe dania do podgrzania. Dojechało też 700 kg pakowanego chleba żytniego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetalubuska.pl Gazeta Lubuska